Xpathx, strasznie Ci współczuję, wiem, że to niewyobrażalny ból...
Strasznie Cię boli rozczarowanie, mąż, którego kochałaś, okazał się człowiekiem niewartym Twojej miłości. Teraz nie wyobrażasz sobie, że możesz jeszcze kiedyś być szczęśliwa, nie wyobrażasz sobie, jak masz w ogóle dalej żyć, ale... jeszcze możesz i będziesz szczęśliwa, proszę, trzymaj się tej myśli, kiedy jest tak źle.
Potrzeba na to sporo czasu, ale tak jeszcze będzie, zobaczysz.
Teraz nie wyobrażasz sobie też, jak mogłabyś być z innym mężczyzną, boisz się komukolwiek zaufać, ale to oczywiste. Minęło za mało czasu, trudno oczekiwać, że będą Ci w głowie (w dodatku po stracie Mamy) nowe znajomości, romanse, związki... Na to przyjdzie czas później.
Wiadomo, że po takim rozczarowaniu i utracie miłości sądzimy, że nie chcemy być już z nikim innym, że to wszystko nie ma sensu, że miłość nie istnieje... tak reagujemy na taki cios.
Potrzeba duuużo czasu. Każdy radzi sobie z tym inaczej, jedni krócej, drudzy dłużej...
Wiem, że to, co się stało z Mamą jest straszne. I bardzo Ci współczuję. Żadne słowa nie będą tutaj teraz odpowiednie...
Droga xpathx,
czy chodzisz do psychiatry? Czy dostałaś jakieś leki?
Czy zgodziłabys się na pobyt w szpitalu?
Dla siebie, po to, żeby kiedyś móc być szczęśliwą, warto się leczyć...
Co do terapii, to rozumiem, że nie przypadło Ci do gustu kilku terapeutów, ale jest jeszcze wiele innych, warto spróbować, bo to może dać Ci bardzo dużo.
Naprawdę.
Możesz trafić na świetnego specjalistę, z którym znajdziesz wspólny język.
Co myślisz o tym, żeby spróbować?
Jak się teraz czujesz...?