Cześć wszystkim! Jestem tu nowa i niewiele jeszcze wiem dlatego proszę Was o pomoc. Ostatnio byłam na imprezie u kolegi i po wypiciu znaczącej ilości alkoholu zaczęłam mieć problemy z oddychaniem. Po dwóch godzinach duszności mój znajomy wezwał pogotowie. Dali mi zastrzyk domięśniowo i stwierdzili nerwicę wegetatywną. Pamiętam, że lekarze powiedzieli mojej koleżance, że sama się nakręcam i nie wiem o co im chodziło. Tydzień wcześniej byłam u koleżanki i też trochę wypiłyśmy. Podczas rozmowy z nią zaczęłam się dusić i miałam objawy jak na imprezie u kumpla. Nie potrafiłam się uspokoić choć wiedziałam podświadomie, że mogę. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Występują u mnie też takie objawy jak: brak apetytu, senność, poczucie zmęczenia całymi dniami. Cały czas czuję się zdołowana i nie mam na nic ochoty. Zdarzają mi się naprzemian załamki a potem krótkie okresy euforii, po czym znowu mam doła. Zaczęłam się ciąć na ręce ale to nie pomaga na długo. Zamykam się w sobie... Zdarza się, że analizuje jakieś wydarzenie z przeszłości kilkadziesiąt razy i cały czas myślęo swoich błędach w życiu. Mam kompletny mętlik w głowie. Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć prosto co mi jest i co to oznacza, że mam nerwicę wegetatywną? Proszę o szybką odpowiedź i pozdrawiam wszystkich forumowiczów :*