Ja mam (chyba) nerwice od 6 miesięcy. Po pierwszym ataku zrobiono mi badania krwi na tarczyce, cukrzyce, i tym podobne (co było straszne bo dodatkowo zawsze mdlałem przy pobraniach ze strachu, a teraz strach + nerwica), zrobiono mi także EKG, RTG klatki piersiowej... i wszystko wyszło w normie, bez żadnych dziwactw. Natomiast skierowano mnie do psychiatry... przestraszyłem się, i odpuściłem. Jeździłem pociągiem na uczelnie, zawsze stawałem przy drzwiach do WC, tak na wszelki wypadek... W tramwajach przy drzwiach stałem albo przy oknie otwieranym... Jak najwięcej szedłem na piechote. Mój problem ostatnio polega na tym, że kiedyś świeże powietrze mi pomagało, uspokajało... a teraz mam na odwrót, samo siedzenie w domu jest w miare, ale jak wyjde to już mam lęki... Mało tego, ostatnio mam nowe objawy, czuje się ciągle jakbym był na kacu, po lekkim wysiłku czuje że mi słabo i że zaraz zemdleje, mam problemy z równowagą i czuje jakbym widział wszystko troche mniej ostro i kołowanie w głowie mam, do tego wszystkiego lęk, uczucię gorączki (której nie mam, maks. 37,3 stopni).
Czy może ktoś miał podobne objawy mając TYLKO nerwice? Mam na myśli to uczucie że ma się coś z nerwami w ciele, słabo się kontaktuje środkowisko, kręcenie w głowie, ciągłego uczucia że ma się za mało tlenu w głowie...