Skocz do zawartości
Nerwica.com

okpol1006

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez okpol1006

  1. Też raz sam dotarłem o własnych siłach do szpitala i zmierzono mi ciśnienie, 180/110 (mam 22 lata) no i dał mi jakieś proszki, po 2 godzinach zmierzył i 125/85... więc skoki ciśnienie też bywają normalne u nerwicowców. Nogi z waty są najgorsze, boje się przejść przez pasy żeby przypadkiem się nie potknąć i nie wywalić na środku
  2. Monika1974 nie leczę, bo nie mam na to kasy, student jestem. I niestety nieklasyfikowania się nie poprawia... poprawia się, jak się ma jakąkolwiek ocenę. Ale już pracuję nad tym, dam zwolnienie kupione za 5 miesięcy, z zajęć sportowych. I powiem, że miałem nie dawać bo próbowałem chodzić, ale skoro on mnie tak załatwia to w ostateczności daje to zwolnienie bo nie mam wyjścia, i powiem mu co mi dolega ten cały czas.
  3. Nie, nie lecze się... dziś się dowiedziałem że jestem nieklasyfikowany z badmintona i przez niego rok uwale (wiadomo dlaczego na niego nie chodziłem, sala w której okna pozamykane, na dworzu 30 stopni, i nawet zdrowi się duszą). Mega załamka.
  4. A ja miałem atak na uczelni ale nie wyszedłem z sali mimo że duszno było, tylko zająłem się grą na komórce i przetrwałem! DUMNY
  5. Ja sobie radzę raz lepiej, raz gorzej. Czasami nie daje rady dojechać na uczelnie, po drodze w tramwaju nagle wysiadam i wracam na piechote do domu. I oczywiście jak tylko położe się w domu to jest już ok. Namawiają mnie rodzice żebym do nich leciał... Ale to lot 2h a potem 4h samemu na lotnisku w Holandii i kolejne 13h jednym samolotem do Ameryki Płd. więc póki co odmawiam bo nie jestem do tego zdolny... nawet w business class. Ogólnie czasem nawet jak dojadę na uczelnie to mam w trakcie atak, ale dziś go przetrwałem, zająłem się czym innym na wykładzie niż słuchaniem nudnych wypowiedzi (graliśmy turniej na komórce w olimpiade ) no i w końcu minęło. Dziwna sprawa, często się zastanawiam, że tak fajnie było kiedyś zanim to się zaczęło... można było wszystko... A mam to dopiero kilka miesięcy, a życie spaprane. Pozdrawiam
  6. ja mam takie same obie strony... ale jak mi wyskoczy jakaś gula na czole pod skórą to też panikuje, albo jakaś czarna plamka na ciele to odrazu sobie wmawiam że mam czerniaka...
  7. Mówisz że masz tak ciągle od 12 lat... rozumiem, że byłaś u psychiatry, ale mimo to, nadal masz te objawy? Czy może powoli coś ustąpiło? Ja do kardiologa idę w piątek prywatnie, na wszelki wypadek... Ale w każdym razie coś z nerwicy napewno mam, dobrze że nie jestem z tym sam :)
  8. Ja mam (chyba) nerwice od 6 miesięcy. Po pierwszym ataku zrobiono mi badania krwi na tarczyce, cukrzyce, i tym podobne (co było straszne bo dodatkowo zawsze mdlałem przy pobraniach ze strachu, a teraz strach + nerwica), zrobiono mi także EKG, RTG klatki piersiowej... i wszystko wyszło w normie, bez żadnych dziwactw. Natomiast skierowano mnie do psychiatry... przestraszyłem się, i odpuściłem. Jeździłem pociągiem na uczelnie, zawsze stawałem przy drzwiach do WC, tak na wszelki wypadek... W tramwajach przy drzwiach stałem albo przy oknie otwieranym... Jak najwięcej szedłem na piechote. Mój problem ostatnio polega na tym, że kiedyś świeże powietrze mi pomagało, uspokajało... a teraz mam na odwrót, samo siedzenie w domu jest w miare, ale jak wyjde to już mam lęki... Mało tego, ostatnio mam nowe objawy, czuje się ciągle jakbym był na kacu, po lekkim wysiłku czuje że mi słabo i że zaraz zemdleje, mam problemy z równowagą i czuje jakbym widział wszystko troche mniej ostro i kołowanie w głowie mam, do tego wszystkiego lęk, uczucię gorączki (której nie mam, maks. 37,3 stopni). Czy może ktoś miał podobne objawy mając TYLKO nerwice? Mam na myśli to uczucie że ma się coś z nerwami w ciele, słabo się kontaktuje środkowisko, kręcenie w głowie, ciągłego uczucia że ma się za mało tlenu w głowie...
×