Skocz do zawartości
Nerwica.com

plaulinal

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez plaulinal

  1. plaulinal

    [Białystok]

    Ja od jakiegoś czasu chodzę do dr Szreniawskiego, myślałam, że to na zastępstwo (i on też tylko przedłużał mi leki)jak dr Chmielewska przebywała na macierzyńskim, ale po ostatniej wizycie u dr Chmielewskiej ciężko mi się było z nią dogadać, więc zdecydowałam się do niego chodzić. Z dr Chmielewską jest dziwnie...Pierwsze kontakty źle wspominam..później z pewnych powodów musiałam do niej iść i poleciła mi terapię indywidualną z P. Anną Zawistowską, która mi naprawdę wiele pomogła, potem dr Chmielewska dobrała mi fajnie leki, był też epizod z obrażaniem się, że byłam u innego psychiatry (musiałam iść z powodu konsultacji na terapię w innym ośrodku), jak jakoś zaczął ten kontakt dobrze przebiegać, to poszła na macierzyński i znów ciężko z nią rozmawiać:/ Mi się też zdaje, że często terapeuci zachowują się nie fajnie, żeby sprowokować pewne emocje i żeby podjąć się terapii trzeba mieć naprawdę siłę i motywację - coś o co trudno "tak" się czując!
  2. plaulinal

    [Białystok]

    Pani Beaty nie znałam, ale z Ciołkowskiego dużo osób odeszło i teraz leczą w Meandrze i na Leszczynowej, z jakiego powodu to nie wiem..
  3. plaulinal

    [Białystok]

    Myślę, że na pewno sporo dały. Stałam się pewniejsza siebie, bardziej szukam w sobie pozytywnych cech i też w różnych sytuacjach, sporo się dowiedziałam skąd te różne stany, ale też musiałam się pogodzić, że taka szczęśliwa i bezstroska raczej nie będę i że trzeba po prostu żyć..a nie szukać rozwiązania w śmierci...bo na to dużo energii szło! Zdarzają mi się jakieś dołki, ale teraz szybciej mijają, mam nadzieję że teraz jestem znacznie mocniejsza..Po pierwszej terapii pół roku czułam się dobrze..Teraz już ponad rok...Spokojny rok, bez skoków nastrojów...znacznie lepiej jest funkcjonować Tylko u mnie po zakończeniu terapii mijał czas zanim się poczułam jakieś rezultaty..nawet 2-4 miesiące. A w trakcie było koszmarnie ciężko, rodzina też musi być bardzo cierpliwa..trudno bardzo panować nad emocjami i można mocno wszystkich poranić! Uważam, że pomogła mi też indywidualna, bo mogłam spokojnie sobie poukładać to co było na intensywnych grupowych. I leki też teraz przyjmuję podtrzymujące, delikatne, więc myślę, że dobrze to wszystko połączyć. -- 08 mar 2014, 21:07 -- Byłam na dwóch terapiach na Ciołkowskiego, ale tam chyba dużo się zmieniło..ja ostatni raz byłam w 2011.
  4. plaulinal

    [Białystok]

    1,5 roku temu chciałam skorzystać z terapii małżeńskiej i seksuologa i polecano mi skierować się na leszczynową, niestety tam mieli długie terminy czekania.. Wiem też, że p. Anna Zawistowska prowadziła terapię małżeńską w Meandrze, ja do niej chodziłam na indywidualną, i byłam/jestem zadowolona, od roku już nie potrzebuję terapii!Czuję się znacznie lepiej. Choć droga do zdrowienia jest długa i bolesna..ja skorzystałam z dwóch terapii grupowych na Ciołkowskiego. Oraz byłam 2 miesiące na Oddziale otwartym w Choroszczy, gdzie też była terapia grupowa. Podczas terapii nie odstawiono mi leków. Myślę, że warto próbować poprawić swoje funkcjonowanie w życiu, jest lżej!
  5. plaulinal

    [Białystok]

    Polecam Panią Anię. Zakończyłam terapię jakieś 5 miesięcy temu i w końcu po wielu próbach w różnych terapiach i latach czuję się dobrze:)Cóż za ulga! Co do terapii małżeńskiej nie mam doświadczenia, ale na pewno warto i tak samo z indywidualną, choć to ciężka praca, nie raz może się pogorszyć, warto czekać na efekty! A dla Ciebie może Pan Marek Dawidowicz? Mnie z Meandry na Leszczynową kierowano, a większość specjalistów z obu poradni na Ciołkowskiego pracowali, więc myślę, że istotne jest jakie gdzie mają terminy i iść tam gdzie mogą zapewnić szybką pomoc. byłam na dwóch takich terapiach i uważam, że bardzo pomagają! Co z tego, że możesz stracić pracę, jak jeśli będziesz pracować stracisz życie?!!! jest tam mnóstwo oddziałów, zależy o który Ci chodzi...?
  6. plaulinal

    [Białystok]

    Trochę już pisałam tu na temat terapii grupowych (str 16), korzystałam z takiej formy pomocy i uważam że warto. Mój mąż był w grupie u pana Marka i ta terapia mu skutecznie pomogła. Choć na pewno nie jest lekko, trzeba się przygotować na ciężką pracę i nawet na pogorszenie samopoczucia w trakcie.
  7. plaulinal

    [Białystok]

    Trochę już pisałam tu na temat terapii grupowych (str 16), korzystałam z takiej formy pomocy i uważam że warto. Mój mąż był w grupie u pana Marka i ta terapia mu skutecznie pomogła. Choć na pewno nie jest lekko, trzeba się przygotować na ciężką pracę i nawet na pogorszenie samopoczucia w trakcie.
  8. plaulinal

    [Białystok]

    Życzę Ci by ta wizyta była dla Ciebie satysfakcjonująca - mam nadzieję że inaczej trochę podchodzi do osób które pierwszy raz u niego są - ja spotkałam się z nim dopiero na grupie, a tam inne prawa się rządzą.. Nie zaszkodzi spytać o terapię grupową, ale to oni sami Cię tam kierują i chyba też decydują czy jest Ci potrzebna. Ja jak szłam 4 lata temu do ośrodka na Ciołkowskiego po raz pierwszy, wiedziałam, że są terapie grupowe i chciałam skorzystać, ale najpierw miałam spotkanie z psychiatrą i kilka spotkań z terapeutą. A ja już za drugim razem wystarczyło jedno spotkanie, a kolejne to już było tylko pytanie czy jestem zdecydowana. Powodzenia mlg Ci życzę, nie poddawaj się!
  9. plaulinal

    [Białystok]

    Miałam terapię grupową 12 tyg z p. Sebastianem..Jak dla mnie jest dość chłodny, raczej nie pomaga się otworzyć...Trzeba samemu wiedzieć z czym się przyszło i co powiedzieć, a to dość trudne...ale może Tobie podpasuje...trzeba sprawdzić W Meandrze byłam tylko na indywidualnej przez 7 miesięcy, zostałam skierowana do szpitala, ale po powrocie znów zamierzam tam się zgłosić, choć mam nadzieję, że coraz mniej będą mi potrzebna wizyty...
  10. plaulinal

    [Białystok]

    Ja chodzę na Kujawską do Meandry - większość osób pracowała wcześniej na Ciołkowskiego i utworzyli wspólnie nowe miejsce, tak samo część przeszła do nowego ośrodka na Leszczynowej. Nie wiem szczerze z jakiego powodu. Leczyłam się na Ciołkowskiego, i kiedy moja lekarka przeszła do Meandry, ja też tam poszłam. Jestem już po dwóch terapiach na Ciołkowskiego... Uważam, że dużo mi pomogły, szczególnie pierwsza...Na pewno duże znaczenie ma na jakiego prowadzącego się trafi i jaka jest grupa... Nauczyłam się bardziej dbać o siebie, doceniać swoją wartość, jednak cały czas muszę pracować nad sobą i swoim nastrojem, który ciągle wywołuje u mnie pragnienie śmierci... Na Kujawskiej zaproponowano mi terapię indywidualną z p. Anną Zawistowską - uważam, że jest najlepszą terapeutką jaką kiedykolwiek spotkałam, po prostu chce bym czuła się lepiej i nie kierowała na siebie agresji, po spotkaniu u niej wychodzę zawsze spokojniejsza, choć dla mnie trochę za mało spotykać się raz na tydzień. Dlatego też niedługo idę do Szpitala na Oddział Psychoterapii. Może ktoś coś o nim słyszał?
  11. plaulinal

    [Białystok]

    Witam! Właśnie szukałam informacji o Oddziale Dziennym Leczenia Nerwic w szpitalu MSWiA i znalazłam te forum:) Poleciła mi dziś pójście tam pani psycholog i tak się zastanawiam...Dużo dobrego piszecie o poradni na Ciołkowskiego...Korzystałam z tamtejszej terapii 3 lata temu. Było okropnie ciężko, ledwo skończyłam, ale podobało mi się tam, że były naprawdę konkretne zajęcia i konkretna praca nad sobą a nie tylko rozmowy z psychologiem. Troszkę nie podobał mi się pan terapeuta, któremu zdarzało się przysypiać, ale wiem że już tam nie pracuje...Po pół roku od terapii poczułam się lepiej i miałam siły działać, ale potem powróciły negatywne myśli i niechęć do życia. Póki pracowałam jakoś przeżywałam dzień za dniem a teraz straciłam pracę i mam ogromny lęk szukać nowej - spotykać się z potencjalnymi pracodawcami..Dodam, że od 15 roku życia(teraz mam 23 lata) zaczęłam mieć kontakty z różnymi psychiatrami i psychologami, byłam też w szpitalu psychiatrycznym, no i chyba rzeczywiście ta terapia na Ciołkowskiego była najlepsza...i nie wiem czy jednak tam nie wrócić..Znam jedną osobę, która po tej terapii świetnie sobie radzi i już nie ma takich problemów emocjonalnych. Obecnie po 6 latach przerwy przyjmuję znów leki, choć przyznam że boję się że moje problemy są błahe, w zasadzie nie czuję się tak źle jak kiedyś bywało, trochę się przyzwyczaiłam, że ja po prostu chcę nie myśleć nie czuć, nie istnieć, po prostu umrzeć! Ale dziś pani psycholog powiedziała, że naprawdę taka terapia pomaga zmieniać myślenie, i że warto znów spróbować...Tylko gdzie?Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu czasem zagląda.
×