Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gosia.

Użytkownik
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gosia.

  1. jeżeli mogę to się dołączę...bo choć walcze ze sobą cały dzien to znowu mnie dopada...leze w łozku od tygodnia bo mam potworne przeziebienie,moj maz wyjechal na pare dni i tak jak przypuszczalam zacznie mnie "lapac" jak bedę bez niego..czuje sie jak kaleka psychiczna..to jest nie do zniesienia,ten okropny lęk,strach przed nie wiem czym - pewnie podswiadomie znowu chodzi o jakas chorobe bo przeciez moje lęki kręcą sie tylko wokól tego...mam dosc siebie,chce mi sie plakac,czuje ten wstretny scisk w zoladku i brak totalny brak checi do wszystkiego,wlasnie lyknelam pramolan,moglabym rownie dobrze wyrzucic go do smieci tak samo by chyba podzialal...nie wierze juz ze to kiedykolwiek przejdzie przepraszam,pisze bez ładu i skladu licząc chyba ze jak to z siebie wyrzucę to pomoże....
  2. Gosia.

    nerwica mija!

    Cudownie jest czytac,że ktoś z tego wychodzi..
  3. monika29 podziwiam Cię,że tak potrafisz...mam nadzieję,że i jak kiedyś do tego dojdę..póki co sama sobie nie potrafię niczego wytłumaczyc,uspokoic się ze nic naprawdę mi nie jest a to wszystko to nerwica i moja wybujała wyobrażnia....zawsze pojawia się watpliwosc a co jsli tym razem to nie nerwica tylko powazna choroba...i jazda zaczyna się od początku..po wzflednym stanie spokoju od zeszłego tyogdnia zylam w potwornym strachu bo ubzdurałam sobie stwardnienie rozsiane...zdretwiala mi reka po dluzszym lezeniu..normalka...jednak ja zaczelam "wsluchiwac" sie w swoj organizm czy aby nie czuje tego gdzie indziej..no wiec za chwile mialam dziwne uczucie na nodze i policzku.....zaczelam szukac w necie stwardnienia,znalazlam parestezje w konczynach,no wiec diagnoza w mojej glowie gotowa... strach,placz,panika....i wszystko bez sensu staje sie w jednej sekundzie.. wlasnie wrocilam od neurologa.znam ją od wielu lat,nie raz pomagała mi wyjsc z dołka..dokladnie mnie zbadala i wykluczyla zupelnie moją "nową" chorobe...dostalam pramolan i ...no wlasnie i co dalej....do nastepnego razu....mam juz dosc..mam 27 lat,wyszlam niedawno za maz,chce zyc i cieszyc sie zyciem a nie skupiac sie na swoim ciele i kazda dolegliwosc wyolbrzymiac..biegac co 3 mies.na badania krwi i zyc w ciaglym strachu ze moge zachorowac na cos powaznego... Twoja wypowiedz jednak napałała mnie optymizmem choc na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie abym kiedys ja doszla do czegos takiego.. Pozdrawiam Was wszystkich i trzymajcie sie.
×