może życie jest ciężkie odkąd pamiętam.. zawsze pod górę ale zawsze sobie jakoś radziłam.. w końcu nikt nie mówił, że będzie lekko. Tylko teraz to już mnie wszystko przerosło... nie potrafię sobie poradzić z żalem do byłego partenera który obiecywał, że mnie nie skrzywdzi... a zrobił to.. choć wiedział co przeszłam z ojcem synka.... nie mam sił.. przestłąm wierzyć, że się może jeszcze ułożyć? nie wiem czy to moja wina... ostatni partner mówił, że wszystko moja wina.. choć każdy mi mówi żebym go nie słuchała bo jest tyranem.. ale ja uwierzyłam, że wszystko co złe to moja wina