Skocz do zawartości
Nerwica.com

pikpokis

Użytkownik
  • Postów

    378
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pikpokis

  1. Mafju podniosles mnie na duchu, bardzo ci dziekuje!!!!!! Wiesz co jak rok temu balam sie chorob to tak jak mowisz : szybko przyszlo szybko poszlo, doslownie jeden dzien, choc nie powiem musialam wziasc sie w garsc tak jak piszesz! Jest to trudne ale masz racje... zycze Tobie i innym z calego serca zebysmy dostali sile i zebysmy wyzdrowieli, bo tak naprawde ktos kto tego nie przezyl nie wie jakie to ciezki.... niby mysli, niby nie zadna smiertelna choroba, ale cos co wyniszcza nas i psychicznie i fizycznie takze.... w naprawde ciezkich chwilach mam taka glupia nadzieje ze moze Bog chce mi dac takie doswiadczenia zebym zmienila sie z takiego jeszcze dzieciaczka w dorosla kobiete, ktora nie przejmuje sie byle czym, ktora ufa i jest ogolnie dojzala w milosci osoba, ktora akceptuje wady osoby ktora kocha i poprostu musi nauczyc sie z nimi zyc, zaakceptowac je..... bo ja czasami chce zeby moj chlopak myslal tak jak ja chce, zeby mial identyczne poczucie humoru, zeby zawsze wyczuwal kiedy potrzebuje jego czulosci i tak dalej i tak dalej....... mam nadzieje ze trafie na dobrego psychologa, jeszcze raz dziekuje! oby ten dzien byl dla nas lepszy!

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:40 am ]

    trudno poswiecic czas i mysli drugiej osobie ktorej nie znamy dlatego dziekuje wam ze poswiecacie mi swoj czas i palce w pisaniu dla mnie pociechy :)

  2. sprobuje moniczko! dziekuje za twoja odpowiedz... dawno nikt mi nie pomogl dobrym slowem :( bardzo tego potrzebowalam, biore leki odkad to sie zaczelo czyli juz rok.... w srode zapisalam sie do psychologa.... oby to pomoglo! tak jak pisalam wczesniej tamta pani psycholog sadzila ze moje mysli sa najzwyklejszymi watpliwosciami a nie nerwica :( ehhh....naprawde jeszcze raz dziekuje..... co do tego czy moj ukochany wie o tym to wie tyle ze mam sklonnosci do denerwowania sie wszystkim.... o tym konkretnie nie wie.... bo nie chce zeby mnie pytal : dobrze juz? juz mnie kochasz? zawsze przed najgorszym ratuja mnie male mysli typu: ze martwie sie o jego droge na uczelnie, o niebezpieczenstwo w pracy.... gdy sie zaczne martwic wtedy pocieszam sie ze go kocham.....

  3. dziekuje Ci Moniko! Podnioslas mnie bardzo na duchu, wlasnie wrocilam od chlopaka, oprocz kilku pozytywnych sytuacji ciagle patrzalam na Niego i wynajdowalam wady! W pewnym momencie wyszedl z pokoju a ja szukalam czegos czym moglabym sie udusic :( czy to normalne ze ciagle widze u niego wady???? we wszystkim!!!! mimika, gesty slowa!!!!!!! powiedzcie prosze:(( moze naprawde przestalam Go kochac???:((((

  4. czemu ja ciagle skanuje swojego chlopaka:( wyglad gesty slowa :( nie daj Boze on nie chce zrobic to co ja chce :( ciagle zyje w nerwach! dzis kupilam sobie ubranie ktore na bank mu sie nie spodoba, i teraz moje durne mysli moze powinnam byc z kims kto zaakcteptuje moje upodobania:( mam juz dosc tak bardzo go kocham ! nie chce zyc! co mam robic? prosze :(

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:41 pm ]

    czy ktos zna odpowiedz jak moge sobie pomoc:( ?

  5. kurcze :( 3 dni byly super....... a dzis! mam kuzyna filozofa ktory wypowiada sie zawsze w taki wlasnie filozoficzny sposob..... nie lubie tego u niego, dzis moj chlopak powiedzial cos wlasnie w taki sposob jak on :( odrazu przylazl lęk :( w ogole czesto mam cos takiego ze jesli powie cos glupiego albo w jakims dziwnym tonie nachodza mnie mysli nawet nie wiem jak je nazwac ale nie sa one dla mnie dobre:( Pomocy prosze! :(

  6. apsik biore leki, paromerck od 3 dni 3 tabletki, wczesniej bralam dwie, pije tez od dzisiaj tran.... :( glowa z nerwow boli mnie codziennie, niedawno pozegnalam sie ze swoim chlopakiem, podczas spotkania z nim bylo super do czasu kiedy jak cos robil, mowil przygladalam mu sie i jakby to powiedziec wglebialam sie w jego mowe, ruchy.... wtedy przychodza wlasnie te mysli:( pozatym ciagle chce aby on robil to co ja chce:( wiem ze to okropne! jesli on mowi mi : nie to ja zamykam sie w skorupe i mysle i mysle..... albo jak on mowi: zostaw mnie na chwile to ja juz mam nerwy, nie wiem jak sobie pomoc, nie chce mi sie zyc, jestem tak zmeczona tym wszystkim, ile jeszcze to potrwa?:( jak wiesz apsik chodzilam do psychologa ale ta pani twierdzila chyba ze moje mysli to zwykle watpliwosci co do zwiazku.....;/ mowilam jej ze wczesniej mialam natrectwa chorobowe a doslownie dwa dni przed tym co teraz przezywam balam sie ze mam schizofrenie :( juz nie dam rady

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:07 pm ]

    nie chce innego chlopaka ! :( albo gdy tylko on przeklnie to ja odrazu mysle o tym! nawet jak uderzy mnie dla zartu to ja mam te mysli : co on robi! moze nie powinnam z nim byc jesli moj los sie nie odmieni nie wiem co zrobie

  7. WItam Was kochani w nowym roku.... pisze bo czuje ze to wy jestescie moja ostatnia deska ratunku.... juz nie wytrzymuje! Jest coraz gorzej:( prawie bez przerwy:

     

    - analizuje jego mowe

    - jesli zrobi glupia mine to nachodzi mnie lęk ze to mi sie nie podoba

    - analizuje czasem jeszcze wygląd

    - jesli nie mam ochoty go pocalowac czy przytulic mysle ze juz go nie kocham

    - gdy idziemy razem nic nie mowiac wowczas znowu te mysli, ze sie nudzimy itp

     

    - bez przerwy negatywne mysli dotyczace przyszlosci

    - gdy widze jego rodzicow boje sie usmiechnac poniewaz obawiam sie ze na drugi dzien mozemy nie byc razem

    - boje sie byc z nim dluzej niz 2 godziny bo z reguly na poczatku spotkania jest dobrze a potem czekam tylko az cholerne mysli przyjda...

     

    - o myslalch samobujczych nie wspomne :(

    - obserwuje zwiazek moich i jego rodzicow co ma na celu pocieszanie sie ze jesli np tata oglada pol dnia tv mama sie tym nie przejmuje tymczasem ja przejmuje sie wszyskim czego nie akceptuje u mnie moj chlopak

     

     

    PRosze juz nie mam sil, sama nie wiem jak przetrwalam ten rok:( wczesniej rok strachu przed chorobami teraz to :( moglabym jeszcze wymieniac od myslnikow wiele rzeczy :( juz nie mam sil , Bog mnie opuscil jestem tego pewna!!! Modle sie, modle i nic!

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:49 pm ]

    wiecie co zrobilam? wyslalam wiadomosc zakonnicom z prosba o modlitwe tydzien temu;/ jestem juz tak zdesperowana

  8. juz nie moge...... jest tak zle jak rok temu...... a wszystko przez jedna osobe! a wlasciwie kilka.... w skrocie wam napisze jest u mnie na osiedlu chlopak, ktory jak tylko go widze wzbudza we mnie lek i ogromne nerwy, dzis spotkalam go w kosciele i odrazu mysl : moj chlopak nie chodzi do kosciola a ona tak moze NBog chce zebym ja byla z tamtym? :( on spojzal sie na biegajace dziecko odrazu mysl : moj chlopak narazie nie chce mniec dzieci ( ja tez ) ale moze tamten jest dla mnie? nagle nawiedzily mnie mysli i zaczelam kalkulowac ze wiele par bylo ze soba kilka lat a potem sie rozstali i nagle spotkali kogos z kim po roku wzieli slub....... mam juz dosyc!!!!!!!!!!!!!! to samo jest z kazdym niemal innym chlopakiem z ktorym mimo woli mam stycznosc! u mnie w szkole jest taki jeden...... jeden na same dziewczyny! pewnego dnia podszedl do mnie i o cos tam zagadywal! wpadlam w takie nerwy ze jak tylko go widzialam to uciekalam! pojawily sie mysli ze on fajnie wyglada, ma fajny styl i moze jest dla mnie? :( moge dac jeszcze inne przyklady :( pamietam ze rowno rok temu przez tego typka z kosciola mialam takie nerwy ze przez tydzien planowalam samobojstwo :( potem mi przeszlo a dzis kur.... znowu sie na niego napatoczylam :( denerwuje sie gdy tylko nie mam ochoty na przytulanie czy zarty z moim chlopakiem wtedy jest to twarda oznaka : nie kochasz go? :( ciagle mam przed oczyma moja kuzynke ktora bedac z kolesiem kilka lat rozstala sie z nim i po roku juz brala slub z innym..... znam jeszcze dwa inne identyczne przypadki...... poglebia mnie to coraz bardziej.......pomorzcie mi blagam, mieliscie cos takiego ?:( juz nie moge wytrzymac psychicznie!!! jak tylko cos mnie rozdrazni w moim chlopaku mam te chore mysli i lęki:( prosze pomocy....

  9. Dziekuje apsik.... martwie sie tylko, ze to juz trwa rok :( ponad rok.... codziennie sie modle... najbardziej sie wlasnie boje , ze Bog ma inne plany wobec mnie dlatego moje modlitwy nie zostaja wysluchane, z drugiej strony "pocieszam" sie ze moze powinnam wierzyc w moja modlitwe a nie watpic jak to robie.... juz sama nie wiem .... moi drodzy moze macie recepte na to jak mam sie opanowac, czesto mam wybuchy placzu, denerwuje sie, to wszystko przy , moim chlopaku..... jestem strasznie zazdrosna o byle g.... On nie daje mi ZADNYCH powodow.... w takich chwilach mam ochote cos rozwalic z tych nerwow, zrobic cos sobie.... :( nie wiem co by mi pomoglo..... moze joga? bieganie? :(

  10. Witam was moi drodzy:* sciskam wszystkich z osobna.... chyba niedlugo przyjdzie pora aby opisac w ksiazkach nasze perypetie i symptomy naszej choroby..... chcialabym tylko zeby ktos napisal na koncu co robic.... apsik powiedz nam kochana jak wlasciwie stalo sie ze czujesz sie lepiej, u mnie lęk przed chorobami po rocznej męce przeszedl sam... z dnia na dzien..... w koncu znudzilo mi sie wyszukiwanie chorob ale widzicie co przyszlo... apsik Ty i Hanusia czujecie sie juz dobrze, Mieciu rowniez mysle ze nie odwiedza watku z powodu dobrego samopoczucia..... hmmmm ..... moze sprobujmy jakas joge uprawiac, moze sie troche wyciszymy...... jestem nadal na etapie: nie robi tego co ja, ma inne zdanie, nie smieje sie z tego co mowie: nie jestesmy dla siebie..... chyba zwieksze sobie dawke leku na ten depresyjny jesienno zimowy okres..... szczescie w nieszczesciu ze i tak jest narazie lepiej niz rok temu kiedy to ciagle widzialam jego niedoskonalosci w mowie, wygladzie, mimiice...... z tymi filmami mam identycznie do dzisiaj...... jesli tylko czytam badz widze ze czyjs zwiazek sie rozpadl pomimo milosci i dlugiego bytu ze soba odrazu ogarnia mnie lek ze nas tez to spotka ;/ marze o recepcie na szczescie.... Jesli z tego wyjde zaprosze was wszystkich na moj slub a i ja mysle ze przyjde na wasze:) heh.... apsik powiedz mi czy Ty rowniez mowilas Bogu ze nie chcesz innego? plakalas proszac o to? Naprawde juz jestem wyczerpana psychicznie, mam nadzieje ze stwierdzenie ze kto nie potrafi czekac niech sie nie modli zmotywuje mnie i was.... papa rybki!

  11. witam moi kochani....

    dziekuje ze nadal o mnie pamietacie, az na sercu robi sie milej.... jeszcze raz dziekuje....

     

    na poczatku chcialam napisac ze bardzo mi przykro ze zwiazki naszych przyjaciolek sie rozpadly:( jestem z wami, odkad to przeczytalam, duzo myslalam zeby zrobilo sie wam lepiej......

     

     

    ostatnio mam refleksje ze niedlugo minie rok od zalozenia tematu, to dla mnie smutne bo ten rok byl dla mnie jak i dla was z jednej strony radoscia ze mamy tak samo, ale z drugiej temat niestety nie zostal zamkniety:( a ja bym wolala zebysmy wszyscy napisali ze jest juz dobrze ze to gowno odeszlo....... to ze nie pisalam moi drodzy wcale nie oznaczalo niestety ze jest lepiej ehhhhh..... ciesze sie bardzo ze nowe osoby maja wasze wsparcie.... i w duszu tez moje!!!!!! prosze was jesli tylko bedziecie mieli czas przebrnijcie przez wszystkie strony a napewno zrobi wam sie lepiej.....

     

    ja niestety jestem na etapie: nie zasmial sie- nie jestesmy dla siebie, nie chce robic to co ja? - napewno do siebie nie pasujemy, najgorzej jest tez jesli zwroci mi uwage albo powie: nie zachowuj sie tak.... ( chodzi o moje wyglupy czy zarty )..... mam komfort i zadowolenie jesli on w pelni robi to co ja chce, jesli wlacza sie w moje zarty i tak dalej..... jesli tylko on chce miec chwile spokoju ja tego nie akceptuje ;/ widzicie niby wiem na czym TERAZ polega moj problem ale nie potrafie sie zmienic..... odrazu sie fochuje i mysle mysle i mysle....... :( wybaczcie musialam sie wkoncu wam wygadac..... moze i wy macie podobnie jak ja? nadal biore tabletki, w tej kwesti nie chce narazie nic zmieniac, napewni przynajmiej do wiosny bede je brala bo ta zimowa aura sami wiecie jak dziala..... moze wiosna zaczne odstawiac o ile bedzie lepiej albo jesli dozyje tej wiosny ;/ kurde juz nie moge..... caly czas w wolnej chwili sie modle, do wszystkich.....chodzi za mna to ze jesli Bog nie wysluchuje modlitw to znaczy ze ma wobec nas inne plany................. to mnie dobija...... z drugiej strony jakos trzyma mnie fakt ze nie mam watpic i ze czasem trzeba baaaaaardzo dlugiego czasu aby te nasze prosby zostaly wysluchane, ze musimy pokazac ze wierzymy i ze nie watpimy....... ale pewnie jak kazdy z nas chcemy odrazu cudu i zapewnienia ze bedzie ok........ ehhhhhh gdyby nie wy....... prosze odpiszcie na moj post..... jestem z wami calym sercem! z wszystkimi! i pomimio tego gowna nie poddawajmy sie!!!!!!!!

  12. witam kochani.... tak dawno mnie nie bylo.....:( myslalam ze wyzdrowialy moje mysli.... chcialam sie odciac od tego, nie chcialam zeby cokolwiek przypominalo mi moje mysli :( ale niestety po raz enty wrocilo, miesiac temu :( jestem juz wrakiem, codziennie sie modle zeby bylo lepiej, mam od stresu bole glowy, nieustannie :( niby jakis glos mnie pociesza w zlych chwilach ale skad mam wiedziec ze to nie tylko moje urojenia:( jestem obecnie na etapie tego iz jak moj ukochany nie jest zgodny ze mna w jakiejs spraw3ie momentalnie przychodzi mysl ze nie zgadzamy sie, ze nie jestesmy dla siebie..... poza tym trzy czwarte moich znajomych sie porozstawalo, oczywiscie mysle ze i z nami tak sie stanie, caly czas mysle negatywnie, jest we mnie tyle stresu, gniewu i rozpaczy, biore nadal tabletki...... najgorsze jest to ze nie mam normalnych stanow emocjonalnych albo jest przez chwile mega euforia albo dol.... tak jak kiedys ktores z was kochani pisalo :( bardzo przepraszam was moi drodzy ze sie tutaj znowu wyplakuje ale nie mialam juz sil, nie mam :( ostanio do glowy mi weszlo ze jesli Bog nie chce spelnic naszych prosb to oznacza ze nie jest to zgodne z jego wola.... i domyslacie sie co sie ze mna dzieje.... owszem musze przyznac ze czasem jest cudowna chwila, godzina..... ale potem moje wlasne myslenie prowadzi do nerwow ze on sie ze mna nie zgadza, ze sie nie zasmial, ze zwrocil mi uwage i wpadam w zalamanie nerwowe... oj jak mnie boli glowa :( przepraszam jeszcze raz..... :(

  13. witajcie moi drodzy! przepraszam ze tak dlugo mnie nie bylo ale zepsul mi sie komputer....

     

    lucy przesylam ci spoznione zyczenia urodzinowe! abys zaznala tyle szczescia z marcinam ile teraz cierpisz, oby wszystko sie odwrocilo! kilka slow do ciebie kochana: mowisz tak jak moja psycholog, ze wlasnie chcesz braterstwa dusz, zycia jak w bajce a tak sie nie da.... psycholog tak mi mowila zebym pojela jakie naprawde jest zycie...... w naszym przypadku jest tylko kilka chwil zadowolenia reszta to udreka:( Wszystkiego dobrego lucy! zdrowia szczescia!

     

    mieciu i reszta kochani...... dziekuje ze czekaliscie na mnie..... ostatnio bylo dobrze, naprawde bylam zadowolona, mysli odganialam.... jakos to bylo..... az do niedzieli ;/ trafilo mnie cos takiego jak na samym poczatku.... on sie wyglupial a ja pomyslalam czy mi sie to podoba.... i trwa to do dzis.... juz nawet nie bede opisywala bo sami wiecie kochani.....na coz mi ta moja modlitwa jesli zadnego odezwu nie ma! juz lepiej bylo jak sie nie modlilam...... bo jak bylo dobrze to przyznam ze juz zapominalam sie modlic, dopiero jak trwoga to do Boga.....;/ :( dlatego zaczelam dziekowac za dobre chwile i dupa.....do psychologa juz nie chodze bo niestety pracuje i musialam sie wycofac:( ale dobre slowa psycholog sa ze mna, czasem sie nimi pocieszam......

     

    piszcie co u was kochani! jak widzicie to wraca jak bumerang...... wywalmy go na koniec swiata......! caluski! trzymajcie sie

    !!!!!!!

     

    bede juz zagladala czesciej:) zebysmy sie wspierali...... papap!

  14. witaj nowa! :) nie wiem czy czytalas wszystkie 60 stron ale my wszyscy mamy tu identycznie tak jak ty.... ja walcze z takimi myslami jak ty od grudnia, niektorzy wiecej! zaczelam odrazu brac antydeprysanty, poszlam do psychiatry, do psychologa, sam fakt ze nie chcesz tych mysli swiadczy ze to nerwicowe, gdybys go nie kochala byloby ci wszystko jedno, czy go stracisz czy nie. Ja analizowalam wszystko poczawszy od jego wad, miminki, glosu, zachowania, mojego i jego, skonczywszy na tym czy podoba mi sie jego ubranie wlosy i tak dalej..... mialam jazdy ze zakocham sie w jego bracie ;/ Boze czego ja nie mialam jeszcze:( i ciagle te mysli ze nie kocham...... teraz jest lepiej.... wiadomo tak jak u innych raz lepiej raz gorzej ale radze ci kochana udac sie jak najszybciej do psychiatry aby przepisal ci tabletki, zwlaszcza ze tak jak mowisz mogla cie dopasc depresja, ja biore juz prawie 7 miesiac leki a dzis czytalam ze trzeba minimum pol roku.... bede brala nadal bo moze pomagaja.... hmmmmm a moze zaczelam olewac te mysli? niewiem:( niestety nie ma dobrej recepty na pozbycie sie tych mysli ;/ wszyscy tutaj szukalismy ale kazdy ma chyba swoj wlasny sposob, ja np sie staram czym zajac jak przyjdzie to gowno.....;/ pamietaj ze nie jestes sama! bo my mamy to samo.... trzymaj sie papa!

  15. witaj mieciu !:) zyje zyje:P dziekuje ze pytasz, jednak znowu bede chodzila na psychoterapie, dam sobie jeszcze szanse.... ostatnio bylo i dobrze i zle, moge wlasnie tak to podzielic, bylam zdenerwowana przez kobiece sprawy ;) i wtedy pryszly mysli... ale od kilku dni jest lepiej, choc wiadomo czasem uczepie sie jakiejs mysli i ona wraca dopoki o niej calkowicie nie zapomne i nie oleje jej, jak mialam te moje drazliwe dni mialam znowu samobojcze mysli.... i to tez teraz minelo.... tebletki biore nadal i mam nadzieje ze jeszcze pozyje w szczesciu..... mieciu ale napisz co u ciebie! jestem caly czas myslami z wami, mialam ostatnio problemy z komputerem dlatego nawet nie zagladalam... ale wiecie co moze to i lepiej ze jestesmy w kontakcie raz na jakis czas, pamietacie jak nie bylo dnia zebysmy nie pisali :) ja bylam uzalezniona, forum pomagalo mi ale takze wyzwalalo nowe mysli i analizy, teraz czuje sie swobodniej :) papa kochani! wszystkiego dobrego! napiszcie!

  16. witam kochani wybaczcie ze tak dlugo nie pisalam.... opowiem wam jak jest.... nie poszlam na terapie bo stwierdzilam ze po niej bardziej sie denerwuje:( juz drugi dzien mam straszne mysli ze nie zasluguje na mojego chlopaka, ze znajdzie sobie lepsza, ze mnie zdradzi, ze jak sie nie zasmieje z tego co mowie to jest to wielki znak ze mnie nie rozumie i tak dalej..... najgorsze jest to ze WYMYSLAM.... oczekuje od Boga znakow.... zamiast cudow spotykaja mnie ciagle przeszkody :( ciagle mysle pesymistycznie! wymyslam sobie rozne zakonczenia danej chwili, innym zawsze mowie ze wszystko sie ulozy: podaje im dobre argumenty ale do mnie nikt nie moze przemowic......

     

     

    czasem sie pocieszam ze moze Bog specjalnie daje mi takie wyzwania zebym walczyla ze soba, z moimi myslami, zebym zamiast plakac i ciagle myslec pesymistycznie zaczac w koncu grysc sie w jezyk i w moj mozg i zmienic siebie :( jest to trudne i to bardzo.....

     

    zawsze cos .....tyle klod pod nogami juz mialam ile jeszcze? ;/ musialam sie wygadac kochani......

     

    wieze ze u was jest dobrze! ide spac mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej..... i bede chciala zyc .....

  17. mieciu mam identycznie! co do joty..... jak juz jestem szczesliwa i tylko pomysle...... :( wiesz co pamietasz jak kiedys balam sie chorob, minelo mi to samo po roku, nie wiem jak, teraz moge sobie mowic: mam guza i mnie to nie rusza, ale wtedy.... ale pamietam mieciu ze jak mysli o chorobach zaczely przechodzic to przechodzily powoli powoli az byl dzien kiedy wcale juz o tym nie myslalam..... pamietam ze szlam wtedy do szkoly i moze natlok zajec spowodowal ze przestalam o tym rozmyslac..... my sie w duchu boimy, mieciu wiem co przezywasz...ten durny stres ciagle..... moze zacznijmy sie jakos relaksowac w ciagu dnia? my wszyscy... na efekty trzeba czekac ale zajmiemy sie czyms i moze sie jakos odblokujemy? u mnie ostatnio tez bylo dobrze! nie chce zapeszac ..... dobrze wiem co to znaczy ze juzt jest ok i nagle sami sobie przywracamy to tym ze nagle pomyslimy: kiedy nadejda mysli? i nadchodza.... tak samo mialam kiedy mialam ta hipochondrie: o nie boli! jjuz boli....... lucy aniu apsik co u was moze wy macie jakies rady! papa kochani! najlepiej jak przyjdzie mysl nie rozniecajmy jej! zajmnijmy sie byle czym!

  18. witajcie! mieciu jutro ide na terapie po przez dwa tygodnie nie chodzilam, jutro napisze jak bylo... niestety tak jak u ciebie aniu raz jest lepiej raz jest gorzej, mam tendencje do ciaglych analiz i wymyslania roznych sytuacji.... dzis wscieklam sie na mojego chlopaka i przypomialo mi sie ze psycholog powiedziala ze to oznaka milosci, poczulam mala ulge, pozatym nadal chce sie doszukiwac Bozych cudow.... ze da mi znak ze wszystko bedzie dobrze...tymczasem dzis np jak sie wyglupialismy to przyszla mi glupia mysl ze moze ja tego nie chce... standardowow:( ale biore sie w garsc, bo teraz kochani widze ze my musimy dac mega mega duzo od siebie, bo w sumie ja widze ze tylko czekam, nic nie robie, albo jest dobrze albo zle, ale jak jest zle i mam mysli to zazwyczaj albo to drąże albo potem analizuje:( ostatnio tez bylam z siebie dumna bo z calych sil odegnalam mysli, ktore byly nasycone pesymizmem...... zaczelam choc przez chwile myslec pozytywnie i potem bylo dobrze:) piszczie co u was! papapa!!!!!

  19. mieciu trzymamy kciuki!!!!! oby i dla nas zaswiecilo slonce! kurcze dzis myslalam ze bedzie dobrze ale teraz mam niezla nerwówke ;/ kurde :((( zle ze mna ale mam nadzieje ze poradze sobie choc jest ciezko.... postanowilam uzupelnic niedobory witamin, bo jestem przekonana ze mam przewlekly stres i brak mi witamin.... dzis sie dowiedzialam ze w funkcjonowaniu ukladu nerwowego bardzo dobra jest wit k i wit z grupy b.... kupie sobie jakis vigor chyba jest taki z zen szenien bo chce zeby dodal mi energii..... modle sie kurcze zeby ten koszmar sie skonczyl..... papa!!!! mieciu chcodzisz jeszcze na psychoterapie????

  20. tak lucy ja mam podobnie, ostatnio zaczelam sie bac ze nie bedziemy mieli o czym rozmawiac...... ze jak gdzies pojdziemy to moje mysli przyjda....moim zdaniem kochana bardzo dobrze spedzacie czas:))))))) super! dom jest miejscem relaksu wiec nie masz sie kochana czym przejmowac:) ja bede pojutrze wtedy napisze jak zlecialy mi te dni... papaski!!!! wszystkiego dobrego!

  21. witajcie kochani... dawno mnie nie bylo ale nie znaczy to niestety ze bylo lepiej, jest u mnie pewnie tak jak u was: jako tako z nadwyzka zlych mysli.... jestem zmeczona psychicznie, a jak tylko mam gorszy dzien to durne mysli nasilaja sie..... wkurzalam sie dzis na mojego chlopaka ze malo sie mna zajmuje, ale sama mialam dzis jakas blokade przed przytulankami ;/ przyszla mi dzis debilna mysl do glowy ze nie moge sie z nim wyglupiac bo jak nie bedziemy razem to on powie kolegom jak sie zachowywalam:(((( kurde naprawde mam dosyc kochani.......czy to normalne czy wy tez jestescie nerwowi na swoje milosci? :( jakby tego bylo malo to nie chce mi sie chodzic juz na psychoterapie..... nie wiem dlaczego.... ostatnio wracalam gorzej przybita niz szlam na spotkanie.......powiedzcie prosze co u was!!!!!! papa!!!

  22. witam! dlugo mnie nie bylo.... u mnie tak samo jak u miecia- jako tako, raz lepiej raz gorzej, postanowilam ze kupie sobie omege 3 bo wiem ze to ma jakis tam wplyw na uklad nerwowy i chyba lepiej sie czulam jak to kiedys bralam.... hmmmm..... czasami jestem tak zmeczona ze nawet nie chce mi sie isc na psychoterapie, a tam rozmowy i dociekanie skad mam te mysli, co one mi daja.... a ja niestety nie wiem;/ ale czuje sie cudownie jak ich nie ma.... chociaz przez chwile wtedy jestem pewna siebie i szczesliwa, pewna tego co czuje.... kurcze boje sie ze wraca moja hipochondria :( a moze to prawdziwa choroba :((( otoz od kilku dni czuje raz jednej nodze raz w drugiej takie jakby laskotanie, jakby ktos mnie lekko trzymal za te nogi:( mieliscie tak moze kochani? kurde znowu sie boje ze to stwardnienie rozsiane;/ :( milego dzionka rybki!

×