Skocz do zawartości
Nerwica.com

sole

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sole

  1. Dzięki za podpowiedz.Porozmawiam z lekarzem,mamy taką Panią doktor która chętnie wszystkiego wysłuchuje od pacjenta i nie obraża się jak ktoś coś podpowiada.Dla mnie takie informacje są bardzo ważne, bo ja kompletnie na tym się nie znam,na szczęście nie mam jeszcze problemów depresyjno-nerwicowych,ale nie wiadomo co może człowieka jeszcze w życiu spotkać.
  2. Tak wiem,ale niestety organizm zareagował na niego zupełnie inaczej niż na afobam.Niby to samo, a jednak nie.
  3. Witam wszystkich serdecznie i proszę o poradę.Moja mama 76 lat od roku zażywa zoloft i afobam.Wcześniejsze leki nie były zbyt skuteczne,więc szukaliśmy innych rozwiązań i te dwa okazały sie trafione.Prze ten ostatni rok mama czuła się dobrze-wyciszona a co za tym idzie spokojna.Afobam od początku brania zadziałał i nie dał żadnych skutków ubocznych.Dwa tygodnie temu coś się zmieniło-brak apetytu,skurcz w żołądku,brak koncentracji.Diagnoza lekarza -afobam przestał działać.Lekarz postanowił zmienić lek i przepisał Xanax XR w dawce 1 tabletka rano.Niestety tego leku mama nie może brać skutki uboczne nie do wytrzymania.Na pewno dużo z Was ma doświadczenie w przyjmowaniu leków na nerwicę,więc proszę napiszcie które laki dobrze działają i dają jak najmniej skutków ubocznych.Na pewno co organizm inaczej reaguje,ale jest może taki lek który u większości został dobrze przyjęty.Lekarz mojej mamy jest otwarty na różne propozycje,a ponieważ dzisiaj mamy wizytę,mogłabym coś zaproponować.
  4. sole

    Stimuloton

    Czy ktoś mógłby mi napisać,czy jest dobrze tolerowany i jak się po nim czujecie.Wczoraj byłam z mamą u nowego psychiatry i taki właśnie lek zleciła.Jak też było u was z efektami ubocznymi?
  5. Tak się właśnie zastanawiam,jak długo bieżecie jeden rodzaj leku.Cy jest to możliwe,że po jakimś czasie przestaje działać,pomimo,że wcześniej przynosił dobre efekty?Tak chyba jest wlaśnie u mojej mamy.Na szczęście udało mi się z nią wczoraj porozmawiać,powiedziała mi,że straciła chęci do życia,że nie ma siły wstać z łóżka,ale zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje i najprawdopodobniej jutro jedziemy do lekarza,jeżeli nas przyjmie,a jak nie to w poniedziałek.Tak bardzo chciałabym,żeby lekarz trafił z lekarstwem,nie wiem może mogłabym coś podpowiedzieć,może moglibyście mi podać nazwę leku który który daje dobre efekty w depresji.Tak jak pisałam wcześniej mama brała cital i ixell.Mam nadzieje,że będzie dobrze i znowu zobaczę uśmiech na twarzy mojej mamy,bo kocham ją bardzo i zrobiłabym wszystko dla niej.
  6. Staram się mojej mamie poświęcać czas.Z pracy dzwonię do niej,pytam co robi,jak się czuje,czasami nawet dwa razy dziennie.Po pracy idę do niej do pokoju,bo tam zazwyczaj z moją córcią oglądają bajki i gadamy.Zawsze jak gdzieś jedziemy,to staramy się ją namówić na wyjazd z nami,bo nie chcę ją zostawiać samej.Naprawdę poświęcam jej swój czas,tym bardziej że mam raczej unormowane godziny pracy i zazwyczaj regularnie wracam do domu.Na pewno nie pracuję od rana do nocy.Dziękuję za odpowiedz.
  7. Witam.Problem o którym chcę Wam napisać,dotyczy mojej mamy.Mama od około 10lat leczy się na depresję.W tej chwili ma 74 lata.Od 4 lat przyjmuje te same leki tj.cital i xell.Nie wiem,być może się mylę,ale to chyba za długo i organizm się uodpornił.Ostatni weekend był dla mnie koszmarny.Mama w piątek przewróciła się w kuchni,ujechała na jakieś skórce potłukła sobie rękę i biodro.Mama mieszka razem ze mną moim mężem i naszą córeczką.Od miesiąca zauważyłam,że jest całkowicie nastawiona anty do mojego męża,o wszystko go obwinia.Właśnie ,po upadku w piątek powiedziała do niego,że to też jest jego wina.Zaczeła zachowywać się bardzo nerwowo.W sobotę rano oznajmiła mi,że od dzisiaj nie będzie jeść ani przyjmować lekarstw.Nie mogłam wogóle do niej dotrzeć.Dodała jeszcze,że nie będzie mi też w niczym pomagać,nawet w ugotowaniu obiadu.Dla mnie to nie problem,mama pomagała mi bo sama tego chciała,ja do niczego ją nie zmuszalam.Mówiła,że gdyby nic nie robiła to by zwariowała,a tak miała zajęcie.Oczywiście po słowach,że nic nie będzie jeść,ani brać lekarstw,ja zaczełam płakać,ale ją to wogóle nie ruszało-tak jakby jej to było zupełnie obojętne,że ktoś się o nią martwi.Postanowiłam opowiedzieć wszystko mojemu bratu.Po południu przyjechała bratowa i zaczeła z nią stanowczo rozmawiać.Przy niej usiadła,zjadła dwie kanapki i rozmawiała z nią.Mówiła,że nie chce się jej żyć,ale nastrój tak jakby się poprawiał i tak zostało do wieczora.Wczoraj rano była przygaszona,ale potem już wszystko wracało do normy.Po południu wstawiłam obiad na dzień dzisiejszy,bo skoro tak mi powiedział,to musiałam coś dla nich ugotować.Zobaczyła garnek z zupą pomidorową i z g tującym się makaronem.Pyta mnie dlaczego ja to dzisiaj gotuję,tak jakby nie pamiętała wogóle o tym co mi powiedziała,a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.Ja jestem też załamana i na nic nie mam ochoty.Nie wiem jak namówić ja na wizytę u psychiatry,bo jest to na pewno konieczne w tej chwili.Brak apetytu,to na pewno przez to.Dzisiaj przyznała mi się,że od trzech dni nie chodzi do toalaety,nie wiem czy się nie mylę,ale to chyba też należy do objawów mocnej depresji-prawda.Obserwuję u niej,że jak jest stres np z tym upadkiem,do tego jeszcze 4 razy w tym roku pobyt w szpitalu,to jest nagłe załamanie, a potem przychodzi jakby oświecenie i jest znowu dobrze-czy to jest też jeden z objawów depresji.Przpraszam,być może to wszystko co napisałam nie trzyma się zbytnio razem,ale ja to bardzo przeżywam i nie mogę pozbierać myśli.
×