Witam, chciałem opowiedzieć trochę o moich problemach związanych ze zdrowiem.
Zaczęło się to dawno temu, chyba już w I liceum, czyli jakieś 5-6lat temu.
Początkowo były to problemy z oddychaniem, siedziałem na zajęciach i w sumie nie czułem czy oddycham czy nie, nie była to duszność tylko lęk przed tym, że chyba za słabo oddycham.
W nocy przed zaśnięciem również były problemy, leżałem i zastanawiałem się czy oddycham, myślałem czy jak zasnę to będę oddychał czy też nie... Te objawy i lęki pojawiły się stosunkowo nagle ale jakoś sobie z nimi radziłem.
W okresie późniejszym już po liceum, zaraz na I roku studiów pojawił się nocny atak duszności, przyjechała karetka wpisano mi podejrzenie zespołu preekscytajcji WPW. Zaczęły się niekończące wizyty u lekarzy i trwają do dziś...
Jeżeli chodzi o kardiologa to stwierdzono, że mam wypadający płatek zastawki mitralnej i lekko skrócony odstęp PQ w EKG.
Problemy trwają do dziś z różnym nasileniem.
Głównymi objawami podczas napadów są:
- duszności, ciągła potrzeba wzięcia głębokiego oddechu, ziewanie, podczas silnych ataków ledwo oddycham i mi ciemno w oczach,
- przytkany nos, ucisk w klatce piersiowej, gardle, uczucie jakby lekkiego pieczenia w gardle przy nabieraniu powietrza,
- drżenie mięśni, niepokój, lęk przed uduszeniem
- zimne poty
- skurcze mięśni, czuję je nawet w brzuchu
- mrowienie dłoni i twarzy
- w momencie pojawienia się lęków wiecznie pełny pęcherz
Zauważyłem, że najgorsze ataki miałem w domu, wieczorem siedząc przy komputerze czy też śpiąc. W krótkim czasie wyrobiłem sobie lęk przed wieczornym siedzeniem w domu a nawet spaniem (kładę się stosunkowo późno, żeby jak najszybciej zasnąć), to chore wiem... Podobnie jest w autobusie czy Kościele, pojawiają się duszności i automatycznie staram się unikać tych miejsc, co prawdopodobnie tylko pogarsza sytuację.
Ogólnie chciałbym się Was poradzić, z leków biorę BETO ZK 50 ( 1 rano i polówkę wieczorem) z uspokajających ziołową nalewkę Antynervinum i w skrajnych przypadkach Hydroxyzynę.
Ogólnie problemy pojawiają się w 95% przypadków gdy siedzę w domu, gdy nie mam co robić i każdy objaw wyolbrzymiam zaraz sobie wyobrażam że mam jakąś poważną chorobę i zaczynają się ataki.
Zamierzam się wybrać do psychologa, poleciłby mi ktoś jakiegoś dobrego w Warszawie?