Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewela20007

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewela20007

  1. bananiq, Witaj... Doskonale Cię rozumie co masz na myśli. Powiem Ci że nie wiem do końca , ale wydaje mi się ( mówię to z własnego doświadczenie) że ilekroć pomyślę o jakiś dolegliwościach to zaraz odczuwam to na własnej skórze. Myślę że umysł płata nam takie figle bo w rzeczywistości badania mówią że jest wszystko ok. Musisz zacząć myśleć pozytywnie ,że jest ok a wtedy wszystko przemija. Powodzenia bądź silny.
  2. olaolaaa, Cześć... Na mnie też ma wpływ pogoda. Jeśli jest deszczowo , mglisto , i wieje porywisty wiatr to nerwica mnie atakuje, atakuje mnie przed miesiączką wtedy hormony szaleją, no a nerwica razem z nimi. Objawy takie jak mówisz zawroty głowy, duszności , itp... A wtedy się nakręcam jeszcze bardzie i dochodzą inne objawy, po chwili jedna staram się myśleć pozytywnie i mija lecz mija czas i myśli złe powracają.....
  3. Michał 1972, Witaj... Doskonale Cię rozumiem, czytając Twoją historie to tak jakbym czytała o sobie. Niestety ta okropna choroba tak szybko nie odpuszcza. Pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie , nie sądzę że papierosy i alko przy gwałtownym rzuceniu objawiają się w ten sposób. Wiem że wręcz przeciwnie jak się pali i pije to objawy się nasilają. Chyba że ciężko jest Ci pozbyć się nałogu , i to jest przyczyna. Robisz najgorszą rzecz kiedy zostajesz w domu i nie wychodzisz z łóżka , wtedy właśnie nerwica atakuje ze zdwojoną siłą, bo sam się nakręcasz i wsłuchujesz się w siebie, i szukasz objawów choroby (jakiejkolwiek) . Musisz się przemóc i wyjść z domu choć na chwile, i tłumaczyć sobie że to tylko umysł płata Ci figle. Na prawdę pomaga lecz nie za pierwszym razem , ale za drugim lub trzecim. Spędzaj jak najwięcej czasu ze znajomymi to też jest dobra terapia przy tego typu dolegliwościach , bo wtedy zapominasz o nerwicy. Życzę Ci powodzenia i pisz jak sobie radzisz.
  4. Wydaje mi się że pogoda ma wpływ na nasze ataki, za uwarzyłam że właśnie w tym okresie gdzie zbliża się wiosna to większość ludzi ma problemy z tą francą. Nie wiem czy się zgodzicie ze mną , niby mamy pogodę prześliczną bo jest słońce , ciepło ale to przesilenie wiosenne ma wpływ na nas, i gorzej się czujemy. Ja miałam kilka dni beznadziejnych ale czuje że pomalutku wracam do formy.
  5. lot_nad_kukulczym, To prawda że tego rodzaju fora pomagają choć na chwile zwalczyć te ataki. Mi też zawsze pomaga jak sobie poczytam lub popiszę z Wami, niestety mnie trzyma ta franca już tydzień raz jest lepiej że w miarę funkcjonuje i z nią wygrywam wczoraj miałam koszmarny dzień, i tak jak piszesz dziś rano się obudziłam z lękiem że znowu będę się czuła tak jak wczoraj. Na razie jest ok i myślę że tak zostanie, próbuje się nakręcić pozytywnie zobaczymy jak to wyjdzie, Wiesz nie wiem czy jest różnica między prywatnym lekarzem, myślę że to dużo zależy od lekarza jeśli jest z powołania i rzeczywiście chce pomóc i potrafi to jest ok. Przekonasz się ,zawsze możesz iść prywatnie.
  6. lot_nad_kukulczym, Witaj.. Jeśli sama nie potrafisz sobie poradzić to powinnaś iść do psychologa, on nie wysyła od razu do szpitala nie powinnaś się obawiać. Doskonale cię rozumiem mam bardzo podobne objawy ciężko powiedzieć jaki sposób jest dobry na tą francę. Mi pomagają spotkania ze znajomymi , dobra komedia, spacer lub zwykłe prace domowe to wszystko pomaga, choć przyznam się że czasami jest ciężko i nie działa to tak skutecznie jak bym chciała. Na pewno musisz nie myśleć o tych wszystkich objawach i przede wszystkim NIE NAKRĘCAĆ SIĘ bo to powoduje że coraz to gorzej się czujesz. Jeśli masz lęk przed wyjściem z domu lub jakiekolwiek lęki to niestety ale pomalutku musisz się przemagać i zwalczać stopniowo te lęki. Będzie ciężko ale na pewno dasz radę. Powodzenia i pisz jak Ci idzie zwalczanie tej paskudy
  7. PEPE1234, Super że dajesz sobie radę. To dobry znak , to znaczy że można nad nią zapanować. Mi do tej pory też się udawało , niestety tym razem jest ciężko . Mam nie miłą sytuację w rodzinie moja babcia jest bardzo chora, i przez to że się bardzo przejmuje to mi franca wraca. Ale jak w takiej sytuacji być spokojnym i się nie nakręcać. Jest mi bardzo ciężko............
  8. goskagt, Właśnie, czasem brak tych sił ale musimy dawać z siebie wszystko i tak prosto się nie poddawać. Chwila wytchnienia i walka od nowa.
  9. bardotka, Cześć!! Bardzo dobrze Cię rozumiem , przechodzę przez to samo ten koszmar trwa już 6 dni, do tej pory nerwica była uśpiona i nie dawała oznak od długiego czasu. A teraz trwa i trwa a ja nie mogę sobie poradzić, robię wszystko żeby się czymś zająć ale to na chwile i nerwica znowu daje znać o sobie KOSZMAR
  10. PEPE1234, Właśnie my musimy nauczyć się żyć z tą francą!!!!!
  11. PEPE1234, Witaj. doskonale cię rozumie . Właśnie kiedy szukamy pomocy to lekarze się głupkowato uśmiechają i traktują to jak wymysł i wtedy człowiek naprawdę nie wie co tak naprawdę dolega. Zanim trafisz na normalnego lekarza to potrwa, to graniczy z cudem. Każdy atak jest inny i każdemu towarzyszą inne objawy, to jest straszne bo za każdym razem dzieje się coś innego. Ja męczę się już 3 rok , czasami jest super i nie daje wygrać tej francy, lecz są momenty że ona niestety wygrywa wtedy jest strasznie. Bądź silna i nie daj się tej chorobie , staraj się z nią walczyć.
  12. Witajcie.. Wczoraj koszmar powrócił . Na nowo muszę zmagać się z tym okropnym uczuciem. Doszły oczywiście nowe objawy, czyli bóle mięśni pleców. Macie też taki objaw, coś okropnego i ten straszny lęk nie wiadomo przed czym, aż płakać się chce , próbuje z tym walczyć lecz są na razie marne skutki ....
  13. dasia37, Witaj.. Ciężko powiedzieć czy to nerwica. Miałaś wcześniej takie objawy, byłaś z tymi dolegliwościami u lekarza? Jeśli nie to warto by było si e do niego udać. Jeśli wykluczy jakieś choroby to być może nerwica. Ja miałam przez długi czas podobnie , i tyn straszny lęk że za chwilę dostane zawał i umrę. coś okropnego... Idź do lekarza i zrób badania wtedy będziesz miała pewność że jesteś zdrowa , że to tylko twój umysł płata ci takie figle.
  14. Keisu, Doskonale Cię rozumie , mam podobne ataki. Właśnie to jest dziwne że płacz pomaga w tych trudnych chwilach , oczyszcza wszystkie złe emocje. I po całej akcji przychodzi ogromna ulga.
  15. jakubkowa, Super. Oby tak dalej , pierwszy krok zrobiłaś i dałaś sobie radę z tym choróbskiem. -- 09 lut 2011, 08:21 -- furrlady, Witaj.. Ja mam podobnie, też przez długi czas bałam się nocy ale jakoś dałam sobie z tym radę. Zostać sama w domu to tragedia , zaraz myśli plączą się w okuł jednego " zaraz mnie dopadnie nerwica" OKROPNE. Jestem na etapie że próbuje zostać sama w domu na noc kilka razy wyszło i było ok , ale było też tak że trzęsłam się cała ze strachu nie wiem przed czym.
  16. jakubkowa, To prawda też marzę żeby czuć się dobrze przez cały dzień. Bo nawet kiedy są dni że wszystko jest ok , i tak są myśli oby od nowa ten koszmar nie powrócił
  17. jakubkowa, Ja nie miałam terapi , choć lekarz mnie namawiał. Jakoś brak czasu , a po za tym daję radę sama , zobaczę jak długo.
  18. Thazek, Sorki nie wiedziałam. To znaczy że i tak sobie dajesz radę bez tego świństwa... SUPER.. Ja brałam leki przez 4 miesiące było lepiej , więc lekarz stwierdził żebym odstawiała po malutki . To było dokładnie rok temu i cieszę się że daje sobie radę bez leków, są moment ciężkie ale uczę się cały czas z tym żyć i funkcjonować .
  19. Thazek, To dobry znak że zdrowiejesz. Myślę że z tym choróbskiem można żyć tylko jest jeden warunek bardzo ważny naj.. najważniejszy trzeba po prostu przestać się bać swoich lęków i nawet na siłę spróbować to przezwyciężyć. Wiem że to takie gadanie bo to nie jest takie łatwe wręcz przeciwnie bardzo bardzo trudne. Ja staram się tak robić są chwile że daję radę i jestem dumna sama z siebie że mi się udało, gorzej jest jak nie wyjdzie zapanować, ale wtedy myślę że przecież kilka razy udało mi się więc dlaczego teraz nie próbować do skutku... Leki pomagają tylko na chwile , potem po odstawieniu na nowo koszmar powraca. Lekarz u którego się leczę bardzo mi pomógł to zrozumieć że tak naprawdę to nasz umysł płata nam takie numery , i tylko wystarczy zmienić swoje nastawienie, myślenie i po około 10-15 min jest poprawa. Nie można się nakręcać i myśleć źle że zaraz coś złego się stanie trzeba być silnym......
  20. Thazek, Ja właśnie też palę, teraz bardzo ograniczyłam bo w tym okresie miewam często ataki. Ale całkiem nie palić jest ciężko.
  21. Nie słyszałam żeby ktoś mdlał przy nerwicy. Ja miewam taki dziwny stan, myślę że mdleje, robi mi się słabo zawroty głowy to dziwne czekam .. czekam a tu nic nie mdleje, po chwili uświadamiam sobie że to tylko złudzenie że tak naprawde wszystko ok... Podobnie mam z dusznościami jak myślę o oddychaniu to od razu robi mi się duszno nie mogę nabrać powietrza, po chwili przestaje o tym myśleć i jest ok. To jest tak dziwne uczucie , momentalnie wszystko się we mnie trzęsie i zaczynam się nakręcać.
  22. NARVIC ... Ja miałam podobne szmery jakiś czas temu. Ale już nie powracają , tak to chyba jest że nie które objawy są przez krótki okres. Miałam też drętwienia ust, rąk , nóg ale to było też przez kilka ataków i potem przeszło. Fakt że dałam sobie radę z tymi dziwnymi objawami po prostu wbiłam sobie do głowy że to nerwica i nic innego. Było ciężko przez pierwsze kilka razy ale z upływem kolejnych akcji , ataki były słabsze. Ale to nie znaczy że ze wszystkim sobie radzę , są nieraz silniejsze niż ja. Zauważyłam że jeśli się zajmę czymś innym to z upływem 10 min mija wszystko, ale jak pomyślę o złym samopoczuciu to na nowo wraca. Najbardziej źle się czuje, miewam potężne ataki na zmianę pogody, czy też tak macie. Dla mnie ten okres jest straszny , brak słońca, mróz, potem gwałtowna odwilż działają na mnie fatalnie. Ostatni atak miałam jesienią i był spokój choć bywały dni z atakiem ale delikatnym, teraz na nowo wszystko powraca. Koszmar powrócił lecz uczę się z tym żyć i funkcjonować , jakoś jakoś wychodzi, wspomagam się tabletkami uspokajającymi lubofarm działają i nie otępiają ......Więc będzie ok..... Takie mam nastawienie... -- 04 lut 2011, 14:19 -- jakubkowa, Jakubowa... Doskonale cię rozumiem, mam też małe dziecko i obawiam się że jak coś mi się stanie to co z nią.. Doszło do tego że siostra jest cały czas ze mną bo ja wpadam w okropny lęk. To jest błędne koło.
  23. Witam wszystkich "NERWUSÓW" Jestem nowa na forum, choć bardzo często wchodzę na tego rodzaju strony, bardzo mi to pomaga. Tak jak i wy chorujecie na nerwice , to mnie też dopadło. Moja historia zaczyna się 2 lata wstecz. Podobnie jak FIOLETOWA KROWA która przeżyła chorobę i śmierć swego taty, u mnie było podobnie. Tata choruje na serce, miał zator płucny to wszystko działo się w domu. Stracił przytomność, oddech, wymagał reanimacji. Jestem dumna że dałam rade że zachowałam trzeźwość umysłu i go uratowałam. Lecz choć wtedy byłam twarda i silna, to po 2 miesiącach odezwała się nerwica,pamiętam to uczucie to było straszne. Kołatanie serca, pocenie się , wysokie ciśnienie, zimno na przemian z ciepłem zaczynającym się od czubka głowy po palce od nóg , drżenie rąk i całego ciała, ogromne pragnienie piłam wodę litrami i często latałam do łazienki, ucisk w gardle i wiele innych rzeczy. Tak na prawdę nie wiedziałam co mi było byłam przerażono. Pojechałam na pogotowie a tam pan "lekarz" powiedział że takie coś to nie choroba że sobie wmawiam i wymyślam i zajmuje mu czas. Byłam w szoku bo tak na prawdę nie powiedział nic co by mnie uspokoiło. W krótkim czasie doszło do kolejnego ataku umierania. Kolejna wizyta na pogotowiu bardzo miły i sympatyczny lekarz , dokładnie mnie przebadał i stwierdził że to nic strasznego , że to po prostu nerwica, i powinnam udać się do specjalisty czyli psychiatry. Porobiłam wszystkie możliwe badania- wszystko ok. Udałam się do psychiatry porozmawiałam , dostałam leki brałam przez 4 miesiące. Pomogły i pani psychiatra stwierdziła że mogę po woli je odstawiać. To było rok temu od tamtego czasu nauczyłam się dawać radę z atakami. Nie zawsze wychodziło i nie zawsze byłam silniejsza od nerwicy, oczywiście przez ten okres cały objawy nie które ustępowały , a nie które miałam pierwszy raz takie jak drętwienie rąk , nóg , ust, zawroty głowy. duszności. Chyba nauczyłam się żyć z "moją" nerwicą. Czasami jest łatwo zapanować nad sobą, lecz są momenty, napady że ona jest silniejsza. Mi pomaga zajęcie umysłu czymś innym rozmowa z osobą bliską , praca, prace domowe. Życzę wam osóbki nerwowe nie poddawajcie się temu strasznemu uczuciu.
×