Niestety u mnie opcja zwymiotowania nie pomogła.
Wogóle zaczęło się od tego, że podobnie jak moje przedmówczynie bałam się wymiotów i wszystkiego co z tym związane (filmy gdzie mogą wymiotować, imprezy z alkoholem, ludzie w autobusach, dzieci itd.) Budziłam się w środku nocy z slinym lękiem, że zaraz wymiotuje, ale nie dochodziło do tego.
Potem jednak stało się. Z tych nerwów zaczełąm w końcu wymiotować ( i nie potrzeba do tego czegoś zepsutego lub ciała obcego w żołądku - wystarczy głowa ) Po pierwszym ataku, jak już ochłonęłam to nawet się cieszyłam. Że stało się to najgorsze i może wreszcie przestanę się tego bać. Niestety tak się nie stało. Nadal mam mdłości, jest mi niedobrze i czasami wymiotuję. I nadal za każdym razem bardzo się tego boję.