
buka
Użytkownik-
Postów
5 143 -
Dołączył
Treść opublikowana przez buka
-
jest czas przychodów i czas odchodów zaprawdę powiadam.
-
a po co? Jest czas zasiewów i czas odsiewów.
-
no jak to przetrawisz to masz u mnie szacun. weź ich spytaj czy lizali LSD:D
-
obudź się wkońcu [videoyoutube=L8R11pkY5zI][/videoyoutube]
-
a ty neon jakbyś opisał swoje wybudzenie,jeśli wogóle?
-
elo,to mnie szepnij na uszko,nikomu nie powiem;)
-
O,to ja nieraz sobie wizualizowałemm że dorastam na amerykańskich przedmieściach początku lat 80:P wiecie,tak jak w filmach.duży dom z garażem w którym mój stary picuje starego forda,a ja wychodze do high school przez okno mojego pokoju oklejonego plakatami zespołów hevy metal Poszukiwanie zaczyna się chyba od tego momentu.kiedy stwierdzasz że życie nie jest już w stanie ci niczego zaoferować.
-
ale jak to?ja właśnie się zastanawiałem nad przejściem na ateizm,wkońcu nienależe do biedoty:]
-
takich którzy żyją z renty na garnuszku u mamusi?
-
no jeśli ateizm ma być li tylko negacją religii to faktycznie bieda.no ale wiadomo że metki są fajne,co to by było gdyby nie można było się określić.
-
ja się mogę wymienić,jakoś do tej pory nie zaakceptowałem książek na czytniku. od siebie moge wymienić jeszcze jedną pozycje-Claude Durixa 100kluczy Zen.Nie jest to jakiś przejmujący filozoficzny traktat,ale dla kogoś kto chciałby się zaznajomić z tematem fajna sprawa-trochę filozofii,anegdot i zen humoru:D
-
ej,to jest mocne!niespodziewałem się po xeśćjańskim mistyku takiej herezji to zresztą gdzieś jest blisko mojej wizji czy ogólnie mówiąc filozofii wschodniej. Wogóle o mistrzu Eckharcie dowiedziałem się z książki Eckharta...Tolle,który go stawia obok buddy jako jednego z pionierów przebudzenia;) Nie dziwne że częściej o tym myślicielu można przeczytać wtz.nuejdżowskich nurtach niż filozofii xeśćjańskiej.samo zestawienie go z Nitzym powinno skutkować wykreśleniem go z kościoła hehe.pewnie jednak mało kto w kościele słyszał o gościu a jego herezje uznano za niegroźne:P ps.włąsnie w w Wiki przeczytałem że jednak sporu z Inkwizycją nie uniknął no to u mnie było trochę podobnie;)
-
hehe,chłopaki uciekli z tematu o Bogu bo nie wytrzymali presji,wiadomo że lepiej sobie wylizywać w swoim gronie
-
Dyskusyjne.zależy co rozumiesz pod pojęciem normalnej praktyki.jeśli po kwasie doświadczasz całkowitej depersonalizacji to będzie miało inną wartość niż poprzez medytacje? to teraz ja będe jeto i zapytam,skąd wiesz?
-
czy on opisuje proces świadomości siebie w sensie uświadomienia pewnych procesów myślowych czy przebudzenia w duchu wschodnim?ja niedawno strawiłem wkońcu Mieć czy Być Fromma i też nie żałuje,polecam bardzo(no może poza końcówką gdzie autor trochę odlatuje w strone utopii) każdemu,od tego można zacząć. ps.możemy się wymienić
-
konkretnie nie będe się rozpisywał to nie wątek o tym,jak ciekawy to zajrzyj na hypka. to jak droga na skróty.nie musisz spędzać całego życia w klasztorze wyrzekając się wszystkiego i liczyć że coś zaskoczy albo nie.może jednak ci się nie spodobać to co zobaczysz.coś za coś-albo praca nad sobą,albo natychmiastowy efekt jak rosyjska ruletka;) zastanawia was że w naturze znajdują się takie klucze które pasują do zamka w mózgu?na uj jest psylocybina w grzybach albo DMT,o marihujanie nie wspominając,przecież nie jako środek owadobójczy.kiedy przyjmiesz że wszystko jest wymyślone i nie wylądujesz na zamkniętym wtedy wszystko stanie się jasne;) Pozatym,jak wspominał jeto-tu też jest miejsce na subtelności.oświecenie nie jest równe oświeceniu tak jak twoje postrzeganie świata nie jest równe mojemu. ja sam na wspomaganiu mogę mieć dostęp do takiego stanu pozytywnego jak gość z lasu,ale równie dobrze może mnie wynicować na drugą stronę a wtedy najgorszy ziemski koszmar wydaje mi się lepszy od tego zawieszenia wieczności w mojej głowie. dlatego podchodze do tego z pokorą,wiem że za mały fiutek ze mnie,choć nie powiem,kusi czasem zajrzeć na druga strone lustra,znowu.
-
Narazie,pozdrów kazie;)
-
Nie możesz teraz powiedzieć-inny stan świadomości to iluzja,wymysł nawiedzonych nuejdżowców.możemy się bawić w interpretacje czy to jest wartość dodana czy coś w rodzaju malfunction,ale masz tu fizyczny fakt-w pewnych okolicznościach(czy bedzie to medytacja,schizofrenia czy psychodeliki) pobudzony mózg wchodzi na inną częstotliwość.
-
tak trochę z innej mańki https://www.theguardian.com/science/2016/apr/11/lsd-impact-brain-revealed-groundbreaking-images?CMP=fb_gu to do jeto niedowiarka głównie-masz konkret naukowy.zakład że jakby zeskanować któregoś z tych autentycznie oświetlonych wynik nie różniłyby się znacząco:D
-
oj tam,ja z umysłem pracuje na codzień a wcale nie mam pojęcia o jego funkcjonowaniu:D kwestia doświadczenia dżeto.musisz włożyć palec jak ten niewierny Tomasz.zjedz muchomora,wróć do nas, to pogadamy
-
jeto,można powiedzieć że Tolle wyczuł koniunkture(choć jak dla mnie jest autentyczny,może ktoś kiedyś mu nasypał sld do herbaty)i spopularyzował pewną koncepcje w przystępny dla człowieka zachodu sposób.gdyby wydał książke '50twarzy buddy' to nikt by tego nie przeczytał bo większości ludzi się kojarzy z kultem złotego grubasa,tak leniwego że całą wieczność robi pod siebie. Można Tollego potraktować jak kolejny poradnik a można szukać dalej. newage u nas nabrał negatywnego wydźwięku,łatwo można tym terminem metkować koncepty które nie przystają do cywilizacji zachodu-to tak jakbyś oceniał 2000lat chrześćjaństwa przez pryzmat moherowego katolika. nie,Ty jesteś więc wszechświat mógł wyewoluować man;)
-
To ja bym użył takiego porównania.Jak ktoś się zastanawia czy uda nam się kiedyś stworzyć sztuczną inteligencje.superkomputer który będzie tak złożony że w pewnej chwili się samouświadomi.to już się stało;)
-
na dworze to ja mam służbe od tego wiesz kim jesteś?
-
hehe,no właśnie można się pogubić w tej terminologi.czyli przebudzony to taki który zdaje sobie sprawę z istnienia ego i może je kontrolować,a oświetlony to taki który siada i już nie wstaje? był u Lema taki motyw że jakiś gwiezdny podróżnik zapragnął odwiedzić najwyżej rozwiniętą kosmiczną cywilizacje i srodze się rozczarował bo tam ludzie tylko siedzieli na piasku a gdy zadawał im pytania ignorowali go,więc niczego się biedak nie dowiedział
-
jeto linkuje tylko teksty mądrzejszych od siebie,w dodatku po angolsku żeby mało komu się chciało czytać no i to jest chyba tak trochę jak z wiarą-możesz przeczytać wszystkie pisma,przyjąć dekalog,uznać Jesusa królem,ale jak uklękniesz do pacierza to będziesz miał wrażenie że gadasz do siebie I teraz,jak mówi oświetlony neon-to doświadczenie nazywamy przebudzeniem i jest to pozbycie się ego. ale ja nie jestem do końca przekonany,czy mówimy o tym samym ponieważ każdy może się najeść grzybków,pójść do lasu i przez chwile poczuć TO.potem pójść do domu,zmontować filmik,wrzucić na kanał i liczyć lajki karmiąc swoje ego:D Tymczasem droga wschodu-Zen,to nie są duchowe fajerwerki,przytulanie drzew i wyznanie miłości.To jest absolutne pozbycie się siebie,siedzenie pod ścianą do chwili gdy już umierasz z głodu.Mistrz zapytał 3uczniów jak opiszą Zen.Dwóch z nich opisało to o czym tu mówimy a trzeci tylko uśmiechnął się,pokłonił i odszedł.Można pisać elaboraty i fantazjować jak prawiczek o sexsie,ale w pewnym momencie doświadczasz i tyle,słowa są zbędne. Można też doznać(to z autopsji)nijako odwrotności takiego stanu-coś jak olśnienie schizofreniczne albo badtrip-przechodze na moment w inną rzeczywistość lecz stan ten dla mnie jest tak koszmarny,miażdżący że myśle tylko jak najszybciej wrócić do stanu wyjściowego. coś jak deralka,depersonalizacja i dejavu ale w takim nasileniu że tworzy inny stan swiadomości.potem kiedy 'trzeźwieje' nie potrafie tego wyjaśnić.tak jak po przebudzeniu z koszmaru sennego,chwile jeszcze ma się uczucie grozy lecz w ciągu dnia to tylko mgliste wspomnienie które łatwo można zanegować,pozostaje tylko uczucie niepokoju. Który więc z tych stanów jest Prawdziwy?Nie wiem,ale trzeba być krytycznym niczym jeto i negować nawet własne przebudzenie-może to tylko móżg bawi się nami;)