Skocz do zawartości
Nerwica.com

kachna78

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kachna78

  1. Już tracę nadzieję że poczuję się lepiej klaudia. Najgorzej jest w nocy,bo budzę się po 3 godzinach i póżniej tylko drzemka. masakra. Odstawiłam bo chciałam zajść w 2 ciążę,ale jak sobie pomyślę że w ciąży to już nic nie będę mogła brać to ciężko mi się robi. Nie wiem czy dam radę podjąć decyzję o dzidzi. Na razie na noc biorę hydroxyzynę 10,lepiej mi się śpi. Nie wiem czy dobrze robię. W piątek idę do psychiatry,ciekawe co mi powie. załłamka.
  2. hej Właśnie odstawiłam lafactin i czuję się fatalnie,od 5 dni jest źle.Głowa,ziewanie,mdłości,raz senność,raz bezsenność i najgorsze zadyszka i brak oddechu. Ty klaudia chyba miałaś taki objawy, chodzi mi o zadyszkę.Odstawiałam lek z lekarzem,ale przy każdym zmniejszeniu dawki jest źle,po kilku dniach wraca do normy. Najbardziej boję się tych duszności bo od tego zaczęły się moje problemy z depresją.Zmiany miałam co 2,3 tygodnie. Ostatnia zmiana to było 37,5 co dwa dni, niestety tych tabletek nie da się podzielić,tak mi powiedziała lekarka,bo są o przedłużonym działaniu,nie ma tam w środku żadnych kuleczek.Żyję w strachu że jak się nie poprawi to będę musiała wrócić do 37,5 i znowu póżniej się męczyć z odstawieniem. A mam w planach ciążę więc sami rozumiecie. Klaudia,powiedz jak ty odstawiałaś wenla, bo też chyba miałaś schizy.
  3. Witam Jestem tu nowa, a właściwie nie, bo mój stan trwa od 2 lat. Tylko wcześniej nikt mi nie zdiagnozował depresji lękowo-nerwicowej. Leczę sie od prawie 4 miesięcy. U mnie najgorsze są duszności i problemy z oddychaniem a co za tym idzie lęki. Najpierw brałam mirtor 30, poprawiło się głównie psychicznie, weszłam na 45 i prawie przez 2 miesiące bez zmian. Nadal miałam problemy z oddychaniem i byłam ospała ciągle zmęczona. Więc lekarka wprowadziła mi lafactin 37,5 i dopiero po 2 tygodniach poczułam że lepiej oddycham. Póżniej mi zmniejszyła mirtor na 30 a lafactin podniosła do 75. Przez pierwszy tydzień tej zmiany czułąm się super, a póżniej przyszło załamanie i koszmar. Znów przez ponad 2 tygodnie mnie dusiło. Pózniej trochę lepiej /tylko przez tydzień/ i od kilku dni znowu czuję się gorzej. Psychiatra powiedziała że jak się nie poprawi to mam dołączyć w południe do lafactinu 75 dawkę 37,5. Boję się że znowu przez 2 tygodnie albo więcej znowu będę się czuła fatalnie. Czy u Was jak podnosi się dawka leku to przez pierwszy okres macie złe samopoczucie? I czy macie takie wahania jak ja?
×