Skocz do zawartości
Nerwica.com

majkamajj

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia majkamajj

  1. Dziękuję za słowa od razu człowiek lepiej się czuje:) Jak napisałeś o tym, że bałeś się co pomyślą inni o Tobie, itd. to zobaczyłam siebie. Mam dokładnie to samo. Martwię się co będzie jak zrobie coś nie perfekcyjnie i inni to zobaczą, albo w czym przyjde ubrana bo przecież zaraz będą mnie obgadywać, martwie się tym co ludzie o mnie myślą i żeby najlepiej myśleli wszyscy o mnie pozytywnie i lubieli. A przecież wiadomo, że nigdy nie będzie tak, że wszyscy Cię będą lubieć. Tak jak wspomniałeś nikogo nie obchodzi to czy teraz drapię się po głowie, czy wstałam i wyszłam z klasy na wykładzie, czy zaśmiałam się głośniej, czy mam takie a nie inne włosy. Czasem wystarczy, że usłyszę jak ktoś wymówił moje imię i coś gada na mnie, a już od razu mam cały dzień popsuty i następne godziny czuję, że każdy się patrzy na mnie i myśli sobie: "ale ona jest jakimś dziwakiem" Cieszę się, że udało Ci się przezwyciężyć martwienie opinią innych i lęk przed wymiotowaniem. Ja też mam takie dni, że już jest lepiej, że mówię sobie: "tak to starsznie głupie bać się tego, to nic strasznego " i jest ok, ale czasem to po prostu przyjdzie i koniec. Jeśli chodzi o takie sytuacje jak wyjście z kumplami to jeszcze czasem umiem to przezwyciężyć (parę razy pójdę do ubikacji z nerwów wypróżnić się) i jakoś to idzie. Na początku mam ściśniete gardło i potem ejst wszystko ok. Ale jeśli chodzi o wyjazd i to do tego bez nikogo to nie wyobrażam sobie. Po prostu bym nie wytrzymała :/ Wiem, że muszę w końcu spróbować zrobić coś co sprawia, że czuję lęk, ale nie mam tak dużej siły psychicznej do tego. Czasem mam wrażenie, że mogłam tyle zrobić (choć życie dopiero pzrede mną bo studiuję), ale i tak czuję się beznadziejna. Mogłabym mieć lepsze oceny gdyby nie nerwy, wyjechać na jakieś praktyki za granicę, które mnie czekają na tych wakacjach, ale boję się co by było, gdybym tam nagle poczuła, że nie dam rady i chciała wróćić do domu:/ A najgorsze nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość z tymi problemami, po prostu jestem przerażona....! Przepraszam za błędy w pisowni, ale się nie zastanawiam nad nimi pisząc to. Napisz mi proszę dokładnie jak to zwalczyłeś. Coś więcej . Jeśli oczywiście chce Ci się o tym wszystkim pisać.:)
  2. Cześć wszystkim, Jakiś czas temu przypadkowo wyczytałam na forum, że istnieje takie coś jak emetofobia. Do tej pory, jak większość osób dotkniętych tą fobią, myślałam, że tylko ja jestem jakaś nienormalna, że wariuje, że nikt inny nie cierpi na takie coś. Zaczęło się od tego, że jak byłam mała poszłam na rynek miasta zobaczyć sztuczne ognie, wtedy zobaczyłam schody pełne wymiocin i pobitego chłopaka całego we krwi. Od tamtej pory coś się we mnie zmieniło. Czuje napady lęku, uczucie gorąca, brak tchu, serce strasznie bije i oczywiście zaciskanie gardła połączone z uczuciem, że zaraz zwymiotuję. W sumie zrezygnowałam z życia towarzyskiego bo przecież na imprezach może ktoś zwymiotować, nie jeżdżę poza miasto bo boję się, że zwymiotuję ( szczególnie w autokarze z innymi osobami ) i nie będę miała jak wysiąść z autobusu, każde zajęcia na studiach to dla mnie katorga, że na oczach wszystkich zwymiotuję, że dostanę ataku paniki i każdy zobaczy, że coś ze mną nie tak:( Już mam tego dość. Mogłabym tyle Wam wymienić, ale nawet się nie da:( Boję się zasypiać wcześnie, bo mam lęk, że się obudzę i będę się źle czuć. Bo przecież jeśli się budzę tzn, że coś jest nie tak. I ten lęk, że wszyscy śpią i ja również muszę być cicho. Mam również lekkie problemy depresyjne, lecz to właśnie emetofobia jest czymś co psuje mi całe życie!! Byłam już u psychiatry. Brałam leki, ale przerwałam bo naczytałam się jak bardzo są niebezpieczne i mogą jeszcze pogorszyć psychike. Chodziłam też do psychologa, ale było to tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto, a nie stać mnie na takie wizyty. Jestem kompletnie załamana. Wiem o tym, że to nic strasznego, że nigdy jak miałam lęk nie zwymiotowałam ( jedynie uczucie wracającego jedzenia w przełyku ), a jednak dostaję tych ataków:( Zastanawiam się, czy znów nie wybrać się do psychiatry. Może jednak to będzie ejdyne wyjście by znów żyć normalnie. Długo się zastanawiałam, aż w końcu postanowiłam napisać na forum o moim problemie. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda, bo warto pogadać z kimś kto ma takie same problemy. Pozdrawiam:)
×