-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Honorata
-
sfolen, podsumowując: Jesteś jeszcze bardzo, bardzo młody. Zdecydowanie za bardzo przejmujesz się swoją eks. Jeżeli nadal o niej myślisz, to zastanów się, czy chciałbyś być z tą osobą za 10, 20 lat. Czy chciałbyś, żeby ta osoba urodziła Ci dzieci, czy wyobrażasz sobie, że razem je wychowujecie? Że ona jest za nie odpowiedzialna na równi z Tobą, że możesz jej zaufać i wiesz, ze możesz na niej polegać. Moja babcia mnie takimi pytaniami bardzo szybko wyleczyła z kompletnego doła po utracie ukochanego. Po prostu mając 19-20 lat, zakochałam się jak głupia i byłam w stanie zrobić wszystko dla faceta, który głównie użalał się nad sobą i lawirował między mną a swoją byłą. Przez kilka miesięcy prawie się nie odzywałam (co było szokujące, bo buzia mi się nie zamyka) schudłam 10 kg, mój dzień składał sie głównie z płaczu i jeżdżenia tramwajami w chwilach wolnych tam i z powrotem, oraz wyobrażania sobie, że morduję wszystkich mężczyzn będących w polu widzenia. Podejrzewam, że było to coś w rodzaju załamania nerwowego. Nie mniej jednak, jak moja babcia zaczęła pytać o przyszłość, to w końcu do mnie dotarło, że nie było warto tyle czasu oczu wypłakiwać, a to zakochanie, to była wyłącznie chemia. Nie przerodziłoby się to w miłość. Teraz mam 23 lata i jestem zakochana może nie tak szaleńczo, ale wiem, że spotkałam kogoś wyjątkowego i uważam, że łączy nas miłość prawdziwa. Nie ma rozterek sercowych, nie ma niepewności, nie ma wątpliwości. Jest jedność, zaufanie, szczęście. Poczekasz i Ty tego też doświadczysz. Ponadto, mówisz, że nie masz nikogo, ale w jednej z wypowiedzi wspominasz o swojej przyjaciółce. To jak? Masz przyjaciół, czy nie? Musisz wziąć pod uwagę, że jest jesień/zima i generalnie ludzie są teraz przybici. Do nowej klasy się przyzwyczaisz. Jeżeli naprawdę wszyscy tam są kretynami (w co wątpię) to wybierz inną klasę, bądź przenieś się do LO. Może technikum i panowie w stylu macho, bądź rozrabiacy nie są w Twojej bajce. Czy zawodówka to dobry pomysł? zależy, jacy ludzie Cię interesują. Młodzież obecnie jest ciężka. Wszędzie możesz mieć problem z asymilacją. Może wybierz jakąś klasę integracyjną, tam generalnie ludzie są z gruntu bardziej tolerancyjni. Może będzie Ci łatwiej się zaadoptować. Nie ma próby sił, nie musisz walczyć o przetrwanie itd. A w każdej szkole możesz realizować swoje zainteresowania związane z informatyką. Twoi rodzice zrozumieją i pomogą, bo jak sama nazwa wskazuje SĄ TWOIMI RODZICAMI i są za Ciebie odpowiedzialni. Może zainteresuj się jakimiś grami towarzyskimi, jakiś Magic, szachy, WOW itd. Na pewno się odstresujesz i znajdziesz znajomych, z którymi będziesz mógł spędzić czas.
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
Honorata odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Na wstępie słówko do poczatkujacej, rzucanie rzeczami ze złości w pracy, przy wykrzykiwaniu epitetów pod różnymi adresami nie jest zdrowe. Takie zachowanie wpływa na dyskomfort otoczenia. Denerwuje innych. Szczególnie jak siedzisz na Open Spacie z 30 innymi osobami. Oni nie muszą chcieć znosić czyichś emocji. Pracuję z naderekspresyjnymi osobami i czasami szczerze mam ich dosyć. Jakie mam sposoby na swoje złości i nerwy? Zmieniam w odtwarzaczu utwór na taki, który mnie uspokaja, idę na spacer do kuchni po świeżą melisę, albo po prostu na spacer po świeżym powietrzu. A teraz o moim ostatnim ataku. wlazłam do tramwaju. Całe szczęście że w towarzystwie znajomych z pracy. Usiadłam. Obok mnie (jakieś 50 cm) stanął sobie pewien czarnoskóry mężczyzna. Od razu zwróciłam na niego uwagę. był jakiś taki poukrywany. dłonie w swetrze, twarz w w szaliku. Nie trzymał rurek tramwajowych, grzebał w kieszeniach i patrzył. No i się u mnie zaczęło. Gorąco... nie mogłam o niczym innym myśleć, jak o nim. Oczami wyobraźni widziałam, jak wyciąga nóż i mnie atakuje, byłam pewna, ze zaraz umrę. Postanowiłam uciekać. Całe szczęście, że obok siedziała moja znajoma z pracy, to się opamiętałam. Uspokoiłam się, bo przecież nie zrobię z siebie wariatki... Masakra... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Honorata odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Dziewczyny... a może to po prostu jakiś kaszak? Kaszaki to wbrew pozorom nie tylko takie małe białe cosia pojawiające się w okolicach oczu, ale też takie zgrubienia, jak pryszcze, tylko bez stanu zapalnego i większe, czyli takie kulki pod skórą. ja mam takie jedno za uchem, a drugie w lewym oczodole przy oku. Jest miękkie. Nie boli. Po prostu sobie jest. Moja koleżanka miała takie gdzieś na brzuchu. Jak pomęczyła, to spuchło i w rezultacie jej wycięli. A może zamiast laryngologa, to do dermatologa? -
W mojej opinii chodzi o naszą psychikę, o nasze nastawienie. Łatwiej nam uwierzyć w Boga niż we własne siły. Często tłumaczymy sobie, że to, że jest nam lepiej, spowodowane jest opatrznością. W mojej opinii to tylko i wyłącznie dowód ogromu i potęgi umysłu i psychiki ludzkiej. Wiara w Boga jest pomocna. Daje punkt odniesienia. Modlitwa potrafi wyciszyć i uspokoić. Zawsze lepiej jest myśleć, że ktoś nad nami czuwa, że nie jesteśmy sami.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Honorata odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Dziewczyny! ja ostatnio też podejrzewałam u siebie wybroczyny i akurat połączyłam to z zakażeniem HIV. ale okazało się, że to uczulenie. a guzkami się nie przejmujcie... moja mama ma akurat niezłośliwe i okazuje się, ze istnieje jakaś laserowa sztuczka magiczka i znikają! Dziś byłam na shoppingu (nienawidzę zakupów) z moim przyjacielem. Kupiliśmy mnóstwo bielizny i innych pierdół. a potem siedzieliśmy i jedliśmy, a dwa stoliki dalej siedziało kilkoro obcokrajowców i sobie wszyscy gdzieś poszli a na stole zostawili damską torebkę. Ja oczywiście od razu pomyślałam, ze to bomba, ale postanowiłam nie rozbawiać swego przyjaciela swoimi podejrzeniami. Natomiast on chwilę później palnął: jak myślisz, mają tam bombę? i było po wszystkim, ja nie mogłam jeść, wkręciło mi się to w głowę, zgarnęłam go i sobie czym prędzej poszliśmy. Oczywiście żadnej bomby nie było. Czasami czuję się jak idiotka... a najgorsze jest to, że nad tym nie panuję... ale mam nowy gorset ;P -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Honorata odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Cześć :) u mnie zaczęło się od ciąży, a w zasadzie od ciążofobii, bo nigdy w żadnej realnej fobii nie byłam. Potem był HIV. Byłam przekonana o tym, że na pewno to złapałam. Trwało to parę lat, do momentu, aż się nie zmusiłam, by pójść i zrobić sobie test. Pani konsultantka powiedziała wówczas, że jeżeli mówię prawdę, to prawdopodobieństwo, że złapałam hiv jest niemalże równe 0, ale że te super testy wykrywają również choroby autoimmunologiczne, to nawet, jak się pojawi plus, to mam nie mdleć. Po tej wizycie oczywiście zaczęłam się obawiać, że mam chorobę autoimmunologiczną. Szczęśliwie okazało się, że nic mi nie jest. Kilka miesięcy później Honoracka głowa zaczęła boleć w kilku miejscach non stop przez ponad tydzień. Tak, jakby mi ktoś "zamały hełm" na głowę wciskał. Bolał mnie kark, no i mięśnie w moich rękach i nogach były na wpół omdlałe. Do kompletu non stop stan podgorączkowy. poszłam do pana doktora. Skierował mnie na RTG i USG klatki i standardowe badania, jednocześnie mówiąc, że prawdopodobnie mam zespół zaburzeń psycho-somatycznych o podłożu nerwowym. Permanentnie boję się, ze mam raka (szczególnie mózgu, żołądka i wszelkie chłoniaki, bo płuca po RTG odpadły). Jedyna prawdziwa choroba, którą mam to powracające zapalenie dwunastnicy, no i hipochondria z nerwicą Mam jednak lek, który częściowo zmniejsza objawy. Mój luby okazał się świetnym uspokajaczem. Przy nim niewiele mi dolega. Niestety przy reszcie świata jestem chora Czekam, co lekarz powie. Mam nadzieję na terapię. -
A mnie dziś przemarzło. W zasadzie przemarzł mnie mój L, który zarządził spacer, bo nie lubi jeździć tramwajami. Odebrałam dziś RTG klaty. Wbrew moim przypuszczeniom, wszystko w normie. Żadnych zmian, żadnego raka. Jeszcze USG i morfologia i pan doktor, po miesiącu oczekiwania, potwierdzi swą diagnozę o mojej nerwicy. Mój przyjaciel straszył mnie dziś psychotropami. Myślicie, że istnieje szansa, by lekarz zapisał/skierował/polecił mi terapię zamiast proszków? Dzień zakończył się twórczo - szczęśliwie zakończyłam pisanie ankiety do mojej pracy licencjackiej o roli społecznej kobiety (hurra, zajęło mi to tylko kilka miesięcy) Ja chcę znów jesień... pozdrawiam Honorata
-
Cześć, właśnie zarejestrowałam się na Forum Psychologicznym Nerwica Depresja Psychologia. Widzę, że nie jestem jedyna. To straszne że coraz więcej z nas jest chorych... albo tylko się nam wydaje, że chorzy jesteśmy. W związku z tym, że jestem nowa, postanowiłam się przedstawić. Mam na imię Honorata. Mam dwadzieściakilka lat. Mieszkam sama w wielkim mieście. Zarabiam sobie na wynajem i jakieś drobne przyjemności, jak jedzenie. Uwielbiam jeść, to jedna z tych rzeczy, która mi się chyba nigdy nie znudzi . Ale jedzenie nie jest moim problemem. Mam nerwicę. I jak sądzę hipochondrię (pan doktor powie mi o tym 14 grudnia). Boję się ludzi. Najstraszniejsi są Ci w tramwajach, albo w metrze. Mężczyźni. Ale nie wszyscy. Ci wielcy i w dresach (bez obrazy), albo pijani, naćpani. Jestem feministką, ale obce kobiety, co przerażające, mnie odstręczają. Póki którejś nie poznam, nie mam o niej dobrego zdania, szczególnie, jak rozpłaszcza mi twarz swoją torebką podczas podróży. Nie jestem rasistką. Ale za to jestem podatna na wpływy. Także jak tylko usłyszę, bądź przeczytam wiadomość o zamachu terrorystycznym, dla mnie scena przenosi się na tu i teraz. Zaczynam się bać wychodzić z domu, obcokrajowców, metra, autobusu, hałasu itd. Permanentnie boję się, że na coś umrę i to już natychmiast. Wciąż boli mnie głowa, kark, mam zapalenie dwunastnicy na tle nerwowym, ciągły stan podgorączkowy i takie paskudne drętwienie-niedrętwienie rąk (coś jak omdlewanie). Przebadano mnie we wszystkie strony i póki co nic mi nie jest. Ja to wiem, ale niestety mózg nie daje mi spokoju :/ Myślę, że nerwicę załatwiła mi moja samodzielność i nadwrażliwość. Mam już dosyć ciągłych obaw o własne życie, życie bliskich, losy świata, armagedon. No i mam już dosyć swoich objawów psychosomatycznych na tle nerwowym. Chcę się znów cieszyć życiem i widzieć świat w innym niż szary kolor. pozdrawiam Honorata