Figus88,czytam twojego posta i widzę siebie sprzed trzech lat.
ja też miałam pierwszy atak lęku po śmierci mojego taty.Wyglądał dokładnie tak jak u ciebie.Zawroty głowy,duszność,wrażenie,że zaraz zemdleję a właściwie naprawdę udało mi się zemdleć w środku nocy.Walnęłam głową,rozciełam sobie wargę więc mąż wezwał pogotowie.Na neurologii zbadali mnie od stóp do głów.Oczywiście niczego nie wykryli.Wtedy nie wiedziałam jeszcze co mi jest więc im nie uwierzyłam.Dalej myślałam,że jestem ciężko chora.Atak który mnie wtedy złapał trwał prawie tydzien bez przerwy więc dodatkowo myślałam,że zaczynam wariować,że to choroba psychiczna.Koszmar!!!
Mam dla ciebie radę,idż jak najprędzej do psychiatry,lek wytłumi objawy i będziesz mogła wtedy zastanowić się co dalej.Inaczej te ataki będą cię męczyć,nawet jak na chwilę znikną.Odżyjesz.Zbadaj się dla świętego spokoju ale twoje objawy są takie klasyczne,że ja nie mam wątpliwości-jesteś zdrowa.Powód jest ewidentny.