Tak, to ma koniec. Po paleniu trawy proponuje pójść do psychiatry najpierw i brać grzecznie leki. Ja brałem neuroleptyki Sulpiryd i Ketrel przez około 9 miesięcy i nastąpiła poprawa. Derealizacja pojawia się już tylko późnymi wieczorami. Teraz pójdę na jakąś psychoterapie jeszcze bo czuje się taki jakiś wypruty po tym wszystkim. Proponuje również uprawiać dużo sportu i nie czytać żadnych forów gdzie będziecie sobie wkręcać choroby psychiczne bo to w niczym nie pomoże. Mi pomagało również to, że wieczorami przypominałem sobie najlepsze chwile w życiu i słuchałem muzyki związanej z tym okresem i wierzyłem,że to może wrócić. W trakcie choroby miałem takie uczucie jakbym umierał cały czas bo miałem tego dość a potem rodził się na nowo. I tak cały czas a potem derealizacja zaczyna słabnąć, przestajesz o niej myśleć i zaczynasz żyć. To ma koniec! Walczcie o siebie