W tym właśnie jest problem. Ja też próbuję walczyć o związek tak jak Ty, podejść do męża ze zrozumieniem, ale widząc brak działania z jego strony, czasem wręcz wrogość to mam ochotę olać to wszystko, rzucić go w cholerę bo dlaczego tylko ja mam być tą "dobrą"?
Żeby chociaż był dla mnie taki jak teraz od początku...Bo nie jest tak najgorzej, muszę to przyznać, wciąż chyba jest między nami szczerość i zaufanie. Ale on na początku wręcz nosił mnie na rękach, odgadywał każde moje pragnienie zanim zdążyłam i nim powiedzieć. Teraz tak nie jest i to mnie boli. I mówienie sobie, że tak jest zawsze i w każdym związku tego nie zmieni. Czuję się oszukana i tyle.
probowalam blagalam rozmawiaj ze mna wysluchaj mnie nasz zwiazek sie rozpada wszystko jest nie tak i zawsze to samo ''ty jak zwykle masz problem i tylko pretensje'; i na tym konczyla sie moja rozmowa a teraz sobie mysle ze ja faktycznie zawsze mialam tylko pretensje wybuchalam z byle czego czasem nie dalam sobie niczego wytlumaczyc chcialam miec swiat jaki sobie stworzylam ....a tu rozczarowanie