Witaj! Wlasciwie moglabym podpisac sie pod Twoim postem napady leku jakie przezywasz u mnie wygladaly identycznie.Bardzo pomoglo mi to co nazywasz "potwierdzeniem swoich odczuc" dostalam to od specjalisty psychologa od dwoch miesiecy nie mialam silnego napadu leku .Gdy TO sie zaczyna umiem to juz stlumic narazie wystarcza mi sily zreszta wydaje mi sie ze juz zawsze bedzie mi wystarczac najwazniejsze to znalezc zrodlo nerwicy i przyczyne lub przyczyny jej wystapienia czasami moga byc bardzo blahe ale powoduja leki.Nerwica to nie jest choroba ktora od nas nie zalezy nad ktora nie mamy kontroli wiem ze to tak wyglada poniewaz sama znajdowalam sie przez dlugi czas w stanie totalnego "uspienia" z ogromnym lekiem tylko ludzie na tym forum wiedza co to znaczy i umieja wyobrazic sobie to uczucie .Teraz juz wiem ze to wszystko da sie pokonac ,ze tak naprawde to wytwor wyobrazni .Psychoterapia bardzo pomaga wlasciwie dla mnie okazala sie zbawienna nikt w moim przypadku o niej nie wie za wyjatkiem naprawde najblizszych mi osob, wiec nie musisz sie obawiac pojscia do psychiatry .Poza tym jestem pewna w 100% ze nie uslyszysz ze jestes NIENORMALNY skoro ktos taki jak ja kto nie umial sie ruszyc z miejsca kto robil bardzo dziwne rzeczy w stanie ogromnego leku tego nie uslyszal.Napewno zrozumiesz co ci dolega i szybko dasz sobie rade tylko pozwol sobie czasami na zle samopoczucie podejdz do tego z wiekszym spokojem im bardziej buntowalam sie i myslalam o lekach tym czestrze i wieksze one byly.Teraz sa malutenkie jak czytam o roiznych chorobach to pojawia sie mysl i lek ze je mam (choroby psychiczne) ale szybko mijaja .GLowa do gory ...duzo optymizmu pozwol sobie na poczucie szczescia w tych malutkich codziennych sprawach:)