harpagan tego nie da się "wyleczyć". Z tego co mówiłeś to nie jest "nabyte" i jak ktoś inny tam mówił, nie wykreowane podświadomie ani nie z winy środowiska. Jako małe dziecko miałeś już z tym pierwszą styczność, mówisz że nie byłeś inicjatorem tych zabaw, ale jednocześnie nie opierałeś się, nie był to gwałt, prawda? W dorosłym życiu nie miałeś żadnych kontaktów seksualnych z mężczyznami, a może dla pewności i ostatecznego rozwikłania tej sprawy powinieneś się przełamać i to zrobić z facetem i zobaczyć jak będzie. Tylko odwagi!! Wiem co mówię, przerabiałam dokładnie to samo...
W dziecinstwie w wieku około 5, a później 7-8 lat mialam przygodę erotyczną z dziewczyną. Później kiedy były takie sytuacje to reagowałam na to agresywnie, mniej więcej właśnie od 8 roku życia, wręcz śmiałam się z homoseksualistów i szydziłam. Gdy byłam właśnie na przełomie zerówki i podstawówki jedna koleżanka starsza ode mnie położyła się na mnie i zaczęła mnie dotykać. Wiesz co zrobiłam? Wstałam i zaczęłam bić ją wielkim kijem i wyzywać od głupich lezb. Teraz wiem, że ta reakcja obronna rodzi się z czystego wstydu przed przyznaniem się samej sobie, że pociągały mnie dziewczyny. Później w wieku 12-16 lat byłam wielce zafascynowana facetami. Poważnie! Pociągali mnie mężczyźni fizycznie i psychicznie, wtedy nie wyobrażałam sobie zbliżenia z kobietą i w życiu nie powiedziałabym że zostanę lesbijką, było mi cudownie latając za facetami i sypiając z nimi. Aż we mnie coś pękło... Zabujałam się w swojej koleżance. Miałyśmy zbliżenie, było gorąco. Ale ja miałam faceta, z którym zarąbiście nam się układało, i w łóżku i w życiu. Zlekceważyłam sprawę z koleżanką, dalej się tylko kumplowałyśmy. Ale później coś mnie jednak wciąż ciągneło do dziewczyn... Chciałam ułożyć sobie życie z moim facetem, naprawdę. Ale nie radziłam sobie z tym popędem. Wkońcu go rzuciłam z ciężkim sercem... Dla dziewczyny którą poznałam przez neta i odrazu z nią zaczęłam się spotykać. To był krótki romans. Poszłam do liceum i zakochałam się w dziewczynie. Byłysmy razem przez 2 lata. Do tej pory mam za sobą sporo związków z kobietami jak i przygód. Nigdy nie byłam już z facetem, ani w zwiazku ani w łóżku. Od tamtej pory uświadomiłam sobie bardzo dobrze kim jestem i czego chcę... Ciężko było się przełamać i na chwilę porzucić schematyczne hetero LaJfsTajL , aby spróbować podążyć za swoimi fantazjami. Cieszę się że miałam odwagę zmienić swoje życie, żyć zgodnie ze swoją naturą. Jestem z tego tytułu szczęśliwa, i nie kryję się z tym. Choć codziennie zmagam się z dyskryminacją, lub niepoważnym traktowaniem mnie przez innych, to i tak jest to dla mnie o wiele lepsza opcja niż życie z facetem dla przykrywki i zdradzanie go potajemnie lub kochanie się z nim na siłę, myśląc o kobiecie. Chociaz nie powiem, że dalej nie pociągają mnie faceci. Kręcą mnie ale nieosiągalni gwiazdorzy hehe, no wiadomo nikt z realnego życia :)
Harpagan zrobisz z tym co zechcesz. Nie zmienisz swojego ciała, Twój Mały idzie za głosem podświadomości, której nie zmienisz. Ja ze swoją Michelle też miałam problemy pod koniec związku z facetem. Ale według mnie jeśli będziesz homoseksualne fantazje wykluczał ze swojego życia, a jednocześnie nie będziesz mógł współzyc z kobietami, to będziesz stał w miejscu do końca życia. A kto stoi w miejscu, tak naprawdę się cofa.
Odwagi i powodzenia