:*
[ Dodano: Nie Paź 22, 2006 2:57 pm ]
Siema.Nie wiem,po co pisze takie bzdety i co to mi da(jeszcze wiekszy dół),ale wyrzucajac z siebie przeszlosc,poprzez rozpisanie jej tutaj,moge chociaz poplakac.Zawsze mialem w jakis sposob przejebane.Nerwice stwierdzono u mnie kiedy jeszcze bylem dzieckiem.Moi Rodzice chlali jak bylem maly.Tez zacząlem pic,bylem wtedy jescze gnojkiem.Popalałem,ale nie wciagnęło mnie.Bardzo kochalem Swiat mimo tego,ze meczyly mnie natrectwa i zdenerwowanie.Mialem 18 lat i wpakowalem sie w narkotyki,czego zaluje do dzisiaj.9 tygodni temu nerwica nasilila sie.Dostalem poteznych lekow,wymyslalem sobie rozne choroby.Zniszczylem sobie i tak juz nienormalne Życie.Bardzo podobalem sie dziewczynom,zawsze marzylem o tej wspanialej,najlepszej dziewczynie,do której mogłbym sie przytulic w której mogłym sie zakochac,która by mnie rozumiala.Teraz już nikt nie chce mnie znac.Nie mam swojego miejsca,domu.Przyjaciela.A tego co dzieje sie w moich myslach nie sposób obrac w slowa.Mialem tyle marzen,snow,ale to wszystko minęlo.Zadziwiajace jest jednak to,jak szybko mozna umrzeć wewnetrznie,zniknac,zpomniec i nie rozumieć.Ciezko jest Życ z pełnym żalu Sercem,które pamieta Swe złe wybory tak dobrze wiedzac ze juz nigdy nic nie bedzie takie piekne jak kiedys.Pewnych ran czas nigdy nie zablizni.Kiedy masz nadzieje na lepsze jutro,które nigdy nie nadchodzi,zapadasz sie jeszcze bardziej,tonac w okropnosci dzisiejszego dnia,caly czas majac swiadomosc o swojej beznadiejnosci i odmiennosci.Patrzac na ludzi normalnych,szczerze usmiechnietych czuje zloasc i zal,kiedys tez taki bylem,ale to juz nic nie znaczy.Teraz Żyje z dnia na dzien,czekajac na cos,co powoli zaczyna sie coraz bardziej oddalac,cos czego nie moge juz dosiegnac.To zalosne.Nie wierze w nic poza Bogiem,który może kiedyś przyjmie mnie do Siebie,nic nie czuje,poza zalem i bolem,nie wiem kim jestem i po co Żyje