Skocz do zawartości
Nerwica.com

nina83

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nina83

  1. nina83

    Witam...

    witam Cie slonko serdecznie! Jesli jest to dla Ciebie jakiekolwiek pocieszenie to prawie kazdy tu ma wg siebie najwazniejszy i najwiekszy problem,bo tak jest skonstruowana ludzka psychika.Powiem Ci jedno...cokolwiek by nie bylo wyjdziesz z tego wszystkiego i odmieni sie Twoj los!!!!Zobaczysz!!!Bo jak jest tak zla to nie ma wyjscia zeby potem sie nie polepszylo!!! Trzymaj sie!!!
  2. nina83

    zadajesz pytanie

    Obi :) w jakich chwilach czujesz ze zycie jest piekne?
  3. sluchajcie...........ja uwazam ze trzeba spojrzec w siebie.......i powiedziec sobie co ja chce ....ja czesto z tym co napisalam sie nie zgadzam no ale spoko :)))musi byc lepiej :)) [Dodane po edycji:] sluchajcie jestem teraz na imprezie i jest super i nerwica jest odlegla........ [Dodane po edycji:] a wiec mozna dac rade!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  4. :)))))))))) bo choc jest zle musi byc dobrze :))))))))
  5. a wiec Kochani! Mam 27 lat,jestem szczesliwa meztka ale od 9 lat walcze z nerwica lekowa.Nie bede tego wszystkiego opisywac,bo wiecie o co chodzi.Moja najwieksza przypadloscia sa zawroty glowy i zachwiania rownowagi(czuje sie jak na statku,ziemia sie przesuwaa ja wpadam w lęk ze zemdleje i sie przewroce).Wiadomo...markety,koscio i nawet wyjscie z domu to ciezka sprawa ale staram sie wychodzic(choc blisko) ,a jak jestem w kosciele czy sklepie to autem z męzem(czuje sie wtedy bezpiecznie).Ale nawet pomimo tego poczucia bezpieczenstwa ze jest auto i tak czesto do niego uciekam.W zwiazku z tym mam pytanie,bo czytalam duzo postow slynnego juz tu Remigiusza(tego od optymistycznych rzeczy :))) Wczoraj mialam zdarzenie,maz w pracy,ja sama postanowlilam wybrac sie do pobliskiego marketu...i nagle zawroty(tam w srodku i na dworze tez) lęk ze co ja zrobie,jak dojde do domu,chcialam uciekac ze sklepu,cudem przetrwalam ale potem.....caly czas plakalam jak doszlam(chwiejnym i szybkim krokiem do domu).Powiedzcie,co robicie w takich sytuacjach,czy pomimo to wychodzic na sile z domu a potem wracac znow zdolowana ze ledwo doszlam? czy w tym jest sens? jak to pokonac bez lekow(bo czasem Zomiren biore i jest lepiej,ale malo kiedy biore).Jak tym Remigiuszowym nastawieniem to zwalczyc,przeciez ja w markecie mowie sobie wszystko co najpozytywniejsze ale nie pomaga...no to narazie tyle :) pozdrawiam mocno!!!!!!! Aha,dzis prawie cala msze wytrzymalam(oczywiscie z mezem,ale to duzy sukces) papaa
  6. Kochani,jestem taka szczesliwa ze juz naleze do Was kochane nerwusy :)))Czyli moge teraz cos napisac i liczyc na odpowiedz?:) Moja sytuacja jest raczej klasyczna ale udaje mi sie pomalu wychodzic z tego.Jednak potrzebuje wsparcia i odpowiedzi na kilka pytan....nie zanudzam ...? :) to co kiedy moge startowac ? [Dodane po edycji:] aha u mnie chodzi o nerwice lękowa to tu mam pisac jak cos czy gdzie ? :) soryy za niedoswiadczenie
×