Gdyby nie istniał NFZ, ZUS i inne cudowne wynalazki solidaryzmu społecznego, położyłbym na to przysłowiową lachę. Ale skoro ja dorzucam się do leczenia, to jednak mam prawo wymagać, by państwo ukróciło ten proceder. Zwłaszcza, gdy taki pacjent stanie się niezdatny do pracy i wyląduje na zasiłku.
Jeżeli zaś nie potrafisz rozmawiać, bez obrażania drugiej strony, to daj sobie na wstrzymanie
Drogie dziecko, odpuść sobie polaczkowanie, bo to ani trafny argument, ani śmieszny. Rzekłbym, że obnaża twoją niezdolność do dyskutowania
Brak zrozumienia cudzej myśli nie implikuje jej błędności