Witam,
Kiedyś byłem wesołym pełnym życia chłopakiem, który zawsze umiał znaleźć rozwiązanie, wyjście z sytuacji, był pozytywnie nastawiony do życia i potrafił się cieszyć drobnostkami.
Pierwszego ataku dostałem ponad rok temu, chociaż wcześniej już miewałem takie nagłe napady zmęczenia. Moja nerwica objawiła się kołataniem serca, problemami z oddychaniem. Myślałem na początku, że to przez palenie papierosów. W końcu pewnego wieczora wylądowałem w szpitalu. Zrobili mi badania EKG i krwi. Potem przez rok się z tym męczyłem, nie byłem u żadnego psychologa, bo znajoma powiedziała mi, że od psychologa też się można uzależnić, chciałem sam sobie z tym poradzić. Jak było źle obiecywałem sobie, że pójdę do lekarza, ale potem było dobrze więc nie szedłem. Wszyscy mi mówili, że ta nerwica wzięła się z trudnego związku, w którym jestem do dziś. Dziewczyna miała problemy ze sobą, szantażowała mnie emocjonalnie swoimi samobójstwami, a ja strasznie to przeżywałem i się tym przejmowałem, potem wpadła w depresje i cały wolny czas poświęcałem jej byłem na każde jej zawołanie. Teraz już wszystko z nią OK, a znowu mnie dopadło. Teraz jestem w trakcie 4 miesięcznych wakacji. Miałem masę planów, na te wakacje, a nie zrobiłem żywnie nic. W przeciągu czterech miesięcy zrobiłem tylko jeden projekcik graficzny za który dostałem 60 pln i wyjechałem raz na 5 i 10 dni za miasto. W trakcie wakacji zacząłem myśleć o sensie istnienia, szukałem jakiegoś celu w życiu. Potem dostałem ataku, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Nie mogłem usiedzieć na miejscu, przestraszyłem się i zaczęły mnie dręczyć myśli o sensie życia, że jestem nienormalny, że życie jest bezsensu, to było straszne taki atak paniki. Od tamtej pory chodzę strasznie smutny, przywieszony, nie mogę się skupić na najprostszych rzeczach, wszystkich obraczam moimi problemami, bo już po prostu sobie nie radzę. Taki stan mam już od ponad dwóch tygodni, a termin do psychiatry dopiero za 9 dni. Wszystko jest teeraz bezsensu, takie odległe i nierzeczywiste. Boję się, że stracę konakt z rzeczywistością, wydaje mi się że nie jestem sobą. Co zrobić, żeby przez te 9 dni nie zwariować? Proszę o pomoc, bo wiem, że nikt z moich bliskich nie rozumie mojego stanu. Strasznie jestem teraz zdenerwowany i znowu mam atak lęku. Wziąłem dwa perseny na uspokojnie jakąś godzinę temu. Nie mogę w ogóle realnie myśleć.
Od tygodnia biorę reguralnie persen, magnez.