Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pilar

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pilar

  1. Pilar

    Wy tez tak macie?

    Dzisiaj bylam po raz pierwszy u psychologa. Po raz drugi rozmawialam z kims o moim problemie. I po raz drugi mam wrazenie, ze zostalam niezrozumiana. Lekarz stwierdzil, ze wszystko ze mna w porzadku, a czuje sie ciach jak wczesniej. Czy robie z siebie swira ktorym nie jestem? Wy tez macie wrazenie kompletnego niezrozumienia albo brak slow by opowiedziec co dokladnie czujecie? *shadow_no
  2. O rrany, mialam takie kolezanki... opisywaly swoje przezycie z nieukrywana duma :/
  3. Nie martw sie nawet jezeli kolezanki nagadaja cos o Tobie. Przeciez wiesz, ze to nieprawda. Tylko kompletny idiota ocenia ludzi po tym co slyszy o nich od innych. Jezeli bedziesz sympatyczna, co ktos o tobie powiedzial przestanie miec znaczenie
  4. Spotkanie skrzywdzonych duszyczek... wlasnie nie wiem jak by to wygladalo, dlatego zaproponowalam
  5. Zamiast marudzic powinnismy zrobic wielkie spotkanie wszystkich ktorzy czuja sie samotni ^^ Fajna impreza by wyszla :)
  6. Wiem ze sie powtarzam ale dobrze wiedziec ze nie tylko ja tak mam :) Nienawidze tego w sobie i chcialabym to zmienic ale nie wiem jak. Staralam sie wyjsc z niesmialosci gadajac do ludzi i mysle ze jest lepiej niz kiedys bylo, co wcale nie oznacza ze jest dobrze. Mam wrazenie, ze zostalam pozbawiona jakiejs umiejetnosci spolecznej, ktora inni maja wrodzona. Mam dosyc probowania caly czas Moj nastroj jest tak beznadziejnie zalezny od tego czy ktos ze mna pogada, usmiechnie sie czy krzywo sie popatrzy. Wiem, ze brakuje mi pewnosci siebie, czytalam poradniki na ten temat itd, ale nie mam pojecia jak z tego wyjsc. W dodatku nie umiem udawac, przybierac masek - moze wtedy przynajmniej mialabym wiecej znajomych Teraz mi sie pogorszylo, bo wyjechalam sama, daleko, jestem odcieta od wszystkich bliskich mi osob. Zrobilam to specjalnie, wiedzialam ze moze byc ciezko i teraz mam Chcialam udowodnic sobie ze dam rade. No i daje rade - w koncu mozna zyc bez ludzi :/ Musialam sie gdzies wypisac. Jakies rady? Bardziej konkretne niz nie poddawaj sie?
×