Zastanawiam się od parunastu godzin jak człowiek potrafi być masochistyczny dla siebie. Bo że ranić innych potrafi bez mrugnięcia okiem to wiem od dawna. Mówię to w odniesieniu do swojej parszywej sytuacji,mniej więcej od roku nasilały się objawy depresji,wszystkie jazdy doskonale każdemu znane,bezsilność,zawalanie dokładnie wszystkiego co tylko możliwe,problemy ze zdrowiem na tle psychiki. I zamiast jak człowiek rozumny reagować,nie tracić wszystkiego i ostatkiem sił ratować się,patrzyłam tylko jak kolejne dni mijają i jest coraz gorzej. Dziś już nie potrafię zasnąć bez płaczu,budzę się w nocy z koszmarami,nie jem bo trzeba by iść na zakupy i nie bardzo mam po co wychodzić bo wszystko już zawaliłam. Mam jazdy że ludzie na ulicy wiedzą że mam depresję i nie chcę wychodzić. Od paru dni dołączył ból i straszliwy smutek. Nie mam siły już grać przed nikim. Nie mam siły iść do lekarza. Czuję jakby mnie wszystko rozrywało od środka. Na własne życzenie..Brak mi słów żeby opisać własną głupotę..