Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomisia

Użytkownik
  • Postów

    97
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomisia

  1. Poczytam o tym leku. Mam teraz atak, kiwam sie na boki, wstaje wchodze w kolko ze łzami w oczach...A jak mi sie cos przypomni złego to siadam na tyłku na podłodze i becze...Rany jak to wszytko sie nasila, nasila i nasila...z kazdym dniem... Ktoś mi ostatnio powiedział, że jak pójdę do psychiatry to będę miała to w papierach i do końca życia bedzie sie za mna ciągnac. Czy psycholog moze przepisac mi takie leki?
  2. Kiedyś na drodze swojego życia spotkałam potwora w ludzkiej skórze, pokazał mi całe okrutne zło na świecie. Zniszczył mnie. Dzis mam lęki, ataki paniki, agresji, zerowe poczucie wartości, chodzę w kółko, mówię do siebie, serce mi wali, ruszam się jakbym padaczki dostawała, jestem nieprzyjemna dla bliskich, uciekam w samotnosc bo wkurza mnie cały świat, innym razem zaczynam byc natretna, wszystko na siłę, płaczę, wyję do księżyca, przeklinam wszystko i wszystkich że żyję, chcę lapac za kieliszek, łapie mnie nerwica....pisac i pisac. Nie potrafie normalnie funkcjonowac. Teraz też jestem w panice i nie umiem dokładnie opisac. Kiedyś od koleżanki (która widziała że zaczynam niszczyc wszystko po drodze i palic za soba mosty) dostałam paczke zomiren. Jak dostawałam ataku i traciłam władzę nad psychiką to mi pomagało, umiałam dzialac i zyc bez tego okropnego lęku. Juz ich nie mam i zaczynam znowu wariowac. Musze isc do psychiatry po recepte? Czy psycholog mi może przepisac? Ten lek i ból istnienia mnie zniszczy. Wystarczy że widzę jakieś zło i życ mi sie nie chce Oszalałam...Sama już sobie nie potrafię pomóc. To się wymyka spod kontroli. Kiedys niszczyłam życie sobie a teraz inni przez to cierpą I BOŻE najgorsze są te manie prześladowcze, wmawianie sobie że ktoś patrzy, że coś zle, że ktoś mnie oszukuje, kłamie, zaczynam rzucam butelkami...Zadręczam siebie i innych. Nie chcę łykac codziennie, chce lykac tylko wtedy gdy zaczyna sie atak paniki i zamnieniam sie w żałosnego potworka Kiedyś brałam relanium i to mi pomagało bardziej niż zomiren...tylko co mam zrobic by dostac recepte
  3. Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia że powraca on ze zdwojoną siłą. Taki jakubowa ma cytat. Wez to sobie do serca. Wiec kobieto uciekaj od niego. Ja tez zostalam zdradzona, plakalam ale w koncu doszlam do w wnisku "ah ludzie zdradzaja sie no bo takie zycie, trzeba wybaczyc". wybaczylam ale kazdego dnia i kazdej nocy o tym myslalam az po paru miesiacach zwariowalam. Uciekaj od niego. SA JESZCZE NA TYM SWIECIE FACECI WARTOSCIOWI. Mamy jedno zycie. Mamy byc z kims kto uprawial seks z inna? a my w tym czasie maseczke kladlysmy na twarzy i myslalysmy o nim a on z inna.... NIE. Nie zaslugujemy na takie ponizenie. na taki los. UCIEKAC.
  4. linka on ostatnio nawet sam zaproponował wspólną terapię. Powiedział że nie wie co się z nim dzieje. Prawda jest taka że facet lubi fajne laski i dobry seks... Ja mu tego nie zapewnię. Szkoda że akurat taka nieatrakcyjna kobieta spotkała faceta który ma takie duże wymagania. Jest ze mną z rozsądku, tylko i wyłącznie. ja muszę popracowac nad samoakceptacją i samooceną, użalanie się nad swoim wyglądem nic nie zmieni. Narzekaniem wyglądu się nie poprawi [Dodane po edycji:] ten sam. Może i ma powodzenie ale te laski na które "leci" nie będą z nim na dobre i na złe. Kiedyś wspomniał, że brzydsza dziewczyna przynajmniej go nie zostawi jeśli straci to co ma. Miał na myśli mnie pewnie
  5. Tak dziewczyny Nawet nie wiem co mam powiedziec...
  6. Ja nie jestem zbyt atrakcyjna i to pewnie dlatego grzeczna,skromna studentka i do tego całekiem przeciętna..moze mniej niż przeciętna. Gdyby moj facet wsłuchał sie tak we mnei jak Ty w Twoja [Dodane po edycji:] No właśnie. Kur...jak to boli filmy porno, zdjęcia silikonowych lal...Przecież ten facet ma mnie gdzieś
  7. nałapałam się kompleksów przez takie sytuacje
  8. Może i porozmawiam ale jak się troche uspokoje. A jakie są wasze własne odczucia? Czy was by to dotknęło ?
  9. Mój facet czasem chce uprawiac seks ze mną patrząc na kobiety w pornosie. Raz się zgodziłam. On cały czas patrzył na te kobiety a na mnie nie. Co o tym myslec? Nie wystarczam mu?
  10. Masz rację, facet to facet - lubi sobie popatrzec. choc i tak dziwnie się czuję wiedząc że każdy widzi co on tam wkleił... Wstrzymałam się z przeprosinami i wyjasnieniem, nie wiem czy to zrobie. Jestem zakompleksiona, który facet wytrzymałby z taką babą jak ja. Jest mi tak wstyd za moją niską samoocenę że nawet brak mi sił na przeprosiny chyba nie nadaję się na związek, zrobiłam mu już tyle scen. Wiem że mi nie wybaczy. Do psychologa pójdę bo sama sobie przeszkadzam, czuję że moje życie mi ciąży. Dopóki się z tego nie wyleczę nie chcę nikogo obarczac moimi kompleksami
  11. Czyli zapytam wprost - nie miałabys nic przeciwko gdyby Twoj facet na tablice w fb wrzucił takie foto? :)
  12. umowie się z psychologiem bo wariuję. choc z drugiej strony jak pomyśle o tej focie to znowu płynie lawina lez. Wizyty u psychologa pomogą tolerowac mi takie zdjęcie i opisy mojego wybranka na portalach społecznościowych?
  13. To prawda, wina nie była współmierna dla kary. Porozmawiam koniecznie z nim o mojej niepotrzebnej złości, wyrastającą ponad sytuację bo mi zwyczajnie wstyd.. z drugiej strony nie wiem czy jestem na tyle silna aby tolerowac takie zdjęcia a on nie widzi nic złego w tym co zrobił. Bo może faktycznie nie ma w tym nic złego? Tylko ja pewnie widzę coś paskudnego... Wiem że reaguję jak idiotka z paranoją na temat swojego wyglądu ale dalej uważam że takie zdjęcia nie są w porządku. No wlaśnie. JA UWAŻAM - a tymczasem według innych to tylko taka pierdołka, faceci nie raz wkleją sobie zdjęcie z jakąś lalą bo tacy są
  14. Pisałam mu że mi przykro że wrzuca takie zdjęcia ale nie napisałam mu że przykro mi z powodu mojej chorobliwej zazdrości. I jak teraz siedzę i probuje się skupic to nie wiem czy wina leży po mojej stronie czy jego. Bo w końcu to zdjęcie mógł sobie darowac i nie wklejac go na portal społecznościowy gdzie wszyscy widzą jak napala się na tą silikonową lalę. ale przecież to tylko zdjęcie, a ja powinnam nabrac dystansu i dostosowac się do tej "współczesności" Dalej jestem rozstrzęsiona i gdyby nie Twoje posty to 3 szklanka poleciałaby na ścianę. Linka sądzisz że powinnam go przeprosic za tą żałosną scenę?
  15. Zawsze byłam zazdrośnikiem ale teraz to stało się chorobliwe. Wyzwalam go od najgorszych za jedno zdjęcie i juz druga szklanka dziś wylądowała na ścianie. Pierwszy raz wpadłam w aż tak dużą furię. Przez moment wyszłam z siebie a wlazł we mnie jakiś szatan. Jedno głupie zdjęcie. Facet się wkurzył, Nie chce mnie znac, rzekł że cierpię na jakieś silne zaburzenia. Nie myślałam nigdy wcześniej o psychoterapeucie bo nie reagowałam aż tak ostro. Matko co się dzieje....
  16. Jestem chorobliwie zazdrosna i mam tysiąc kompleksów z którymi nie daję sobie rady. Mój związek się przez to rozpada. Znowu wpadłam w furię, rzucam wszystkim i zaraz chyba wyjdę z siebie! Znowu zniszczyłam kolejny związek bo zrobiłam scenę zazdrości. Mój facet godzinę temu wrzucił na fb zdjęcie dziewczyny z wielkimi silikonowymi piersiami i prawie gołą "myszką" a zdjątko podpisał LATO WRÓC. To mnie wyprowadziło z równowagi. Napisałam mu że mi przykro gdy zobaczyłam zdjęcie, on odpisał że jak zwykle przesadzam z zazdrością. No i wpadłam w furię! znowu nakrzyczałam, wrzeszczałam i rozwaliłam szklankę o ścianę. Nie umiem się uspokoic, płaczę jak psychopatka. Jak mam sobie poradzic? Ze mną dzieje się coś złego! Nie wytrzymuję takich chwil... To jest jakaś choroba? Pewnie każda dziewczyna olałaby i smiała się z takiego czegoś a ja szaleję z zazdrości i wyzywam. Mam dośc TAKIEJ siebie. TAKA nigdy nie byłam, dzieje się coś złego, nie panuje nad emocjami. Kolejny związek rozpadł się przez moją chorobliwą i żałosną zazdrosc Na to wszystko powiedział że jestem "nienormalna i powinnam się leczyc i że cierpię na kompleksy jak mało kto" MIał rację Naprawdę miał rację, co mam zrobic :/
  17. Dorinko gratuluję. Pierwszy krok do wolności. Dobrze że już nie pracujecie razem, tak będzie dla Ciebie lepiej. Ja też postanowiłam uporządkowac swoje sparwy. Zebrałam wszystkie swoje siły i zrobię coś co planowałam już dawno temu. Najwyższa pora pożegnac się z tym co było. Dziękuje Wam za dobre rady -- 29 maja 2011, 12:56 -- Pamietacie mnie ? upadłam na dno. Moj były był ok. TO JA MAM PROBLEM ZE SOBA. w sumie to nie wiem. ale leze. w koncu wrocilismu do sibie i wczoraj mnie rzucil. Wiecie dlaczego? bo mi powiedzial ze jestem chora pcychicznie, mam zaburzenia emocjonalne. no i skoczylam na dnie nawet moi przyjaciele sie ode mnie odwrocili bo powiedzieli ze moj bnyly mnie zniszczyl i nawet nie da sie ze mna rozmawiac. Kiedys mialam ambicje, plany, usmiech na twarzy. a teraz gnije od srodka. Dlaczego ludzie tak sie zmieniaja? matka mojego bylego dzwoni do mnie i boi sie ze popelne samobojstwo. co sie stalo? -- 29 maja 2011, 12:56 -- Pamietacie mnie ? upadłam na dno. Moj były był ok. TO JA MAM PROBLEM ZE SOBA. w sumie to nie wiem. ale leze. w koncu wrocilismu do sibie i wczoraj mnie rzucil. Wiecie dlaczego? bo mi powiedzial ze jestem chora pcychicznie, mam zaburzenia emocjonalne. no i skoczylam na dnie nawet moi przyjaciele sie ode mnie odwrocili bo powiedzieli ze moj bnyly mnie zniszczyl i nawet nie da sie ze mna rozmawiac. Kiedys mialam ambicje, plany, usmiech na twarzy. a teraz gnije od srodka. Dlaczego ludzie tak sie zmieniaja? matka mojego bylego dzwoni do mnie i boi sie ze popelne samobojstwo. co sie stalo?
  18. Mansun dokładnie. Otworzylisie mi oczy, za co bardzo dziękuję Wczoraj wieczorem między mną a nim doszło do dziwnej rozmowy, ale nie będę Was już wkurzac Jakoś to będzie.
  19. Nie traktowałam tego jak związku, ja po prostu łudziłam się że każde kolejne spotkanie doprowadzi do jego powrotu. Myślałam że w końcu zacznie o mnie myślec w innych kategoriach i zapragnie ze mną spedzic resztę życia. Kończyło się tak jak zwykle, wracał do swojej kobiety lub poznał nową. Ja byłam tylko "misiem przytulanką w chwilach kryzysowych". Kiedy proponował spotkanie to sądziłam, że chce ze mną o czymś porozmawiac, że doszedł do jakichś ważnych wniosków a on chciał się tylko przytulic i usłyszec ode mnie parę miłych słów. Byłam jego terapią. Po takich spotkaniach było mu lepiej bo wiedział że dla takiej Tomisi jest całym światem,mógł na mnie zawsze liczyc. Takie spotkania były dla niego lekarstwem. Seks ze mną miał dla niego "moc bezpiecznego odreagowania nagromadzonej frustracji". Nie sądzicie? On nigdy mnie nie pokocha, nigdy nie zwróci na mnie uwagi, nigdy nie będzie planować przyszłości. Znalazłam słowa psychologa opisującego osoby tkwiące w takim czymś jak ja. Przytoczę : "Tak to niestety bywa, że jeśli jedna strona wciąż kocha, wierzy, że sypiając z eks, miłość może do niego powrócić, że sprawa nie jest całkowicie zamknięta. Dzieje się tak w fazie zaprzeczania, kiedy nie potrafimy pogodzić się z faktem dokonanym : on nas nie chce. Seks ma udowodnić, że on wciąż jeszcze jednak nas chce- choć tą fizyczną cząstkę. A to już daje nadzieję, która jest osłodą nieprzyjemnej rzeczywistości. A przecież druga strona może chciec seksu z tysiąca różnych powodów, oprócz miłości. Jest więc ogromna szansa, że seksem miłości się nie wskrzesi. Uporczywe przedłużanie fazy fascynacji erotycznej byłym partnerem niesie ze sobą ryzyko uzależnienia. A każde uzależnienie prowadzi do patologii. Obsesja na punkcie straty i zadowalanie się namiastkami związku (sam seks to niestety namiastka) powoduje, że nie potrafimy „odciąć pępowiny”, zamknąć rozdziału w naszym życiu" i to cała prawda o mnie
  20. Dziękuję wam za gratki :) MOCca dasz radę, jak ja dałam radę to każdy da :) wnet będziesz miała za sobą kampanię wrześniową :) Namiestnik uczynię jak mówisz, zrobię dziś dla siebie coś miłego Masz rację, przecież nie jesteśmy razem i nawet mi tego nie obiecywał. Nas ciągle łączy tylko układ bez zobowiązań. On mi nie robi scen i nie zabrania spotykania się z innymi (choc i tak tego nie robię). A ja mu robię awanturę, że poznaje inne dziewczyny. Tak mu nagadałam, że facet teraz czuje wyrzuty sumienia, że mnie skrzywidził. W końcu doprowadziłam do tego że on mi współczuje! Jest gorzej niż było. Czemu ja zawsze zrobię z siebie żałosną idiotkę? :/ Pewnie teraz uważa że jestem niezrównoważona psychicznie. Zrzuciłam całą winę na niego, obwiniam go za to że mnie rani. Dziś mi napisał, że urywamy kontakt skoro sprawy tak wyglądają... Najpierw godzę się na wspólne spędzanie czasu, udaję że wszystko jest OK, a potem wszystko mu wypominam. To ze mną jest coś nie tak, a nie z nim. Reguły były od początku ustalone.
  21. Miałam egzamin o 9, zdałam. Ledwo rano wstałam bo chyba dalej działały proszki na sen. Dobrze że już po wszystkim. Wyglądałam jak zombie, nawet się nie pomalowałam, oczy czerwone...ludzie z roku patrzyli na mnie jak na jakieś zjawisko nadprzyrodzone. Po co mi pisał o tych nowych znajomościach...Wiedziałam, że pewnie święty nie jest ale żeby powiedziec mi to wprost? Was by to nie zaboało? Może ja przesadzam... Nie musiał mi tego pisac. Przecież wie, że jestem wrażliwa i zawsze miałam fioła na jego punkcie. Widział, że przez to wszystko nałapałam się depresji, miałam kłopoty ze snem, a mimo to otwarcie mi napisał że się z kimś umówił. Wiem, że powinnam byc twarda i olac to z kim i co on robi ale ...emocje, emocje i jeszcze raz emocje! Wiecie co? a ja w głębi duszy wierzyłam, że on poważnie myśli o mnie, o powrocie i tęskni za mną gdy jestem daleko. A on umawiał się z innymi...Wiem, ze miałam zakończyc znajomosc i naprawde chciałam tak zrobic. Byłam gotowa a tu nagle te smsy... Dziękuję że byliście wczoraj ze mną i że mogłam na was liczyc. Coś dziwnego się ze mną dzieje, oj dziwnego. Czuję się jakbym była pod wpływem jakiegoś silnego narkotyku. Tyle we mnie sprzecznych myśli i uczuc. Jakbym składała się z części niespójnych, przeczących sobie nawzajem.
  22. Ufff ale hardcore. Wzięłam dwie tabl uspakajające i jest mi trochę lepiej. Pójdę na ten egzamin, a we wtorek zapiszę się do psychologa bo widzę że mi totalnie odbija. Namiestnik immunologia więc prosto nie będzie. Oszalałam prawda? Tak zachowują się tylko wariatki. [Dodane po edycji:] Chyba rzeczywiście mam osobowosc zależną, mam każdy objaw.
  23. MOCca dlaczego tak zareagowałam? Bo jestem psycholką, wariatką która nie panuje nad emocjami. Zrobił mi nadzieję na powrót a potem pisze że poznaje atrakcyjne kobiety z którymi sie umowił. Ten facet kiedyś rzucił mnie dla innej, z dnia na dzien. Po trzech latach się pojawia, pisze coś o powrocie a potem spotyka się z innymi. Jak miałam nie peknac ? nie umialam. Jak strace te studia...to nic nie ma sensu. Egzamin ustny. Nie poradzę sobie, kiedyś byłam w identycznej sytuacji i skończyło się 2 w indeksie. Oszalałam. Wiecie co jest najgorsze? że jestem żałosną sierota nie panującą nad emocjami. wstyd mi za siebie. [Dodane po edycji:] MOCca on wie że jutro mam. Wie że jak jutro tego nie zdam to koniec studiów :/
  24. Wtedy bylam w takim stanie jak dziś. Przez niego. Nie zaliczyłam, teraz też tak będzie. Jak nie zaliczę to spadam na 1 rok! Boże to jakiś koszmar Kiedyś były dla mnie całym życiem te studia a teraz juz koniec? On nie kombinował, on naprawdę chciał kogoś poznac. Założył nawet portal randkowy. Sama widziałam. Jak miałam nie wybuchnąc? Ja szaleje bo moje życie się rozpada a on romansował sobie za plecami Kur... nie mam już siły Niech się znęca nade mną ile chce ale nie teraz, gdy całe moje życie zależy od jutrzejszego egzaminu
  25. Za pozno. Nakrzyczałam na niego za te romanse za plecami. Obraził się na mnie o to i powiedział że nie chce mnie znac. Tyle że ja mam jutro poprawkę z tego egzaminu który oblałam kiedyś przez niego ;( a przez ta sytuacje jestem w depresji, beczę i wyję nie idę jutro na ta poprawkę, nie będę umiała w takim stanie. Koniec ze studiami
×