Skocz do zawartości
Nerwica.com

JakaJa

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia JakaJa

  1. Witaj mój rówieśniku z niemalże bliźniaczą historią....mój ojciec też alkoholik,też umierał na raka na moich rękach i zaczeło się....dziś jestem wykończona psychicznie tym wszystkim,ataki paniki,kolejne leki,kolejne terapie...depresja i MASAKRA. Pozdrawiam was serdecznie.
  2. JakaJa

    Leki

    Dziękuję :) Tyle,żenigdzie nic nie ma na temat tego Vanlafaxine bluefish-stąd moje pytanie :)
  3. JakaJa

    Leki

    Witajcie!! Nie mogę znaleźć nic na temat moich leków więc piszę nowy wątek-może ktoś zna,brał. Psychiatra zapisałmi taki zestaw: TRITTICO,na noc-1tabsa,PROPRANOLOL I VENLAFAXINE BLUEFISH XL.75MG po1 rano. wcześniej brałam tegretol i mirtagen ale przestały pomagać.Boję się,że się uzależnie.Brał ktoś z was któryś z nich? Pozdrawiam :)) Aga
  4. No tak w sumie racja z tą komedią nadwrażliwość to też moje drugie "ja" Przypomniało mi się jeszcze jak kiedyś śniło mi się coś co mnie strasznie bawiło śmiałam się w głos aż obudziłam męża,ten siedzi i patrzy na mnie a ja śpię i rżę ze śmiechu i nagle wydarłam dzioba Nie,nie ujawnie jej!!!!!! obudziłam się a maż patrzy osłupiały i się pyta co mi się śniło,a sniło mi się,że jestem u psychiatry a ten do mnie,że mam szajbę utajoną tak ryliśmy ze śmiechu,że do rana już nie dało rady spać....napady śmiechu miewam w sytuacjach stresowych-kompletnie nie panuje nad tym a jest to mega męczące...:/ Mój mąż i córka na całe szczęście przywykli do tego,że mamusia robi czasem dziwne rzeczy i na całe szczęście oboje maja mega poczucie humoru-dzięki tym moim głupawkom czasami się świetnie bawimy Najgorzej jest jak najdzie mnie nagle na wrzask,krzyczę na cały głos np.HEJ!!!! a puźniej rżę jak głupia ze śmiechu i nikt nie wie o co chodzi a ja potrafię rechotać przez 15 minut im większe ogłupienie u ludzi-tym bardziej rechocż e.....:/:/
  5. Milutki dla mnie nie jest to śmieszne...wiem jak to wygląda i jak brzmi...ale nie bawi mnie wcale...Wykrzyczałeś kiedyś szefowi,że masz właśnie ochotę go obrżygać,bo jest marnym fiutem,zdając sobie sprawę ztego,że to zamyka Ci to drzwi do jakiejkolwiek kariery..Do normalności....
  6. JakaJa

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Wymówka??? Raczej UCIECZKA..... tylko przed czym? przed kim?...wiesz sam,że przed SOBĄ nie uciekniesz nigdy.....możesz zagłuszyć,załagodzić,uśpić....ale dopadnie Cię w najmniej oczekiwanym momencie...Nie pij puki się nie uzaleznisz bo wpędzisz się w piekło z jakiego wyjścia są tylko dwa-zapić się,albo leczyć....a uwierz mi leczenie nerwicy to PIKUŚ...ja zagłuszałam,usypiałam...dziś,oddałabym wiele by pare lat temu ktoś mi powiedział :"Ty nie jesteś poje****bana-Ty masz nerwicę,idz do lekarza"....Jak poszłam było już za puźno.....Dziś jestem alkoholiczką z nerwicą -masakra to mało powiedziane.....ten "związek" nikomu jeszcze nie wyszedł na dobre..... [Dodane po edycji:] moja odpowiedz była do brokenwilka [Dodane po edycji:] Badziak bo większość kobiet pije "inaczej" mamy zakodowane w głowach,że musimy być dobrymi matkami,żonami....więc stajemy "na wysokości zadania" i jesteśmy uczynne,miłe,wstajemy by zrobić ,sniadanie,obiad,kolacje,wyprać,wyprasować itp...Często nie mówimy o tym co Nas boli,czego Nam brak,nie umiemy,wstydzimy się-przecież najważniejsze by dzieciom niczego nie zabrakło! My jakoś sobie poradzimy....i przychodzi dzień kiedy nie radzimy sobie już kompletnie i wtedy sięgamy po "zagłuszacze".....
  7. JakaJa

    Natręctwa myśli...

    Witajcie nerwicowcy:)) Ja też cierpię na natręctwa mysli minn. Lęk przed tym,że stanie się coś złego moim najbliższym niestetety nie opuszcza mnie....tak jak ta,że mój mąż mnie zdradza :/ Często też wyobrażam sobie katastroficzne scenariusze,myslę wtedy,że muszę się modlić,dużo modlić jestem złym katolikiem,bo nie chodzę do kościoła i spotka mnie kara....:/ to jest tak powalone,ze aż mi wstyd o tym pisać....:/ Nikt z moich najbliższych nie ma pojęcia co się we mnie dzieje,staram się panować nad sobą ale jak wytłumaczyć córce 11 letniej czemu mamusia codziennie Ją "ukradkiem" ogląda czy nie ma aby siniaków i innych znakow zgwalcenia......:/ Powalona jestem tak,że aż boli....Brałam leki ale po citabaxie dostałam takich "jazd",że zwątpiłam....:/ hermonia ma rację wiele z naszych natręct bierze się z wychowania....
  8. Witam:) Jestem tu od niedawna,czytam ten wątek już kilka dni i płaczę ze smiechu jednocześnie czując ulgę-NIE JESTEM SAMA widzę,że większość moich dziwactw jest i waszym udziałem..Wiele z moich mineło na szczęście Jako dziecko byłam jednym "wielkim" natręctwem,płyty chodnikowe,łączenia,pęknięcia,gadanie do siebie unikanie wąskich uliczek(ludzie) sprawdzanie wszystkiego po 100X,gryzienie włosów,policzków skórek i paznokci.nie zliczę już teraz... Ale najzabawniejsze było to,że MUSIAŁAM zrobić coś natychmiast.Kiedyś np.mój ex.stał na stołku i wkręcał żarówkę,zanim pomyślałam nie mogłam się oprzeć podeszłam i ściągnełam mu spodnie(był w dresie) nie tak wiecie jak ale jednym ruchem sruuu w dół.Kiedyś też nie mogłam się oprzeć i kiedy nachylał się do bagaznika po coś tak go klepnełam w tyłek,że wpadł do środka :/ Najgłupsze z moich wyskoków były w szkole,kiedyś na stołówce jadłam obiad a moja znienawidzona Pani od matematyki coś mnie zagadneła,odpowiedziałam jej NATYCHMIAST nie bacząc na to,że mam usta pełne zupy pomidorowej z makaronem.....:/ Dziś brzmi to śmiesznie ale wcale nie jest takie zabawne kiedy "zaczynają mnie łapki swędzieć" kiedy patrzę np.na klijenta....tak bym czasami pizgneła jednego z drugim.... Często chowam się w szafki i klnę jak szewc jak ktoś mnie wkurzy,kiedyś weszła moja pracownica i zgłupiała bo właśnie wsadzałam łeb w patelnie i mówiłam"kurwa-jak Ci zaraz zajebię w ten poniemiecki chełm to się sam zagazujesz własną głupotą" :/ Patrzała na mnie jak na idiotkę pół dnia i jakoś wcale jej się nie dziwię Pełno mam takich "wpadek" niestety.....:/ Pozdrawiam wszystkich nerwicowców :)
  9. schadowmere witaj:)) tym razem jest to nerwica lękowa i chyba diagnoza prawidłowa bo powtórzyło ją 3 lekarzy z pogotowia i 2 psychiatrów Love-i dlamnie są to rzeczy najistotniejsze mam jeszcze taki paskudny charakter,że musi to być swojego rodzaju autorytet dla mnie a z tym ciężko-oj cięzko Ja dostałam skierowanie na terapie od psychiatry w szpitalu do jakiego się zgłosiłam i po badaniach i konsultacjach wielu lekarzy-w tym psychiatry właśnie padła diagnoza,kolejny raz ta sama (wcześniej nie przyjmowałam do wiadomości,mówiąc taaaa,jasne na"oko" stwierdzili nerwicę...)
  10. Witajcie! Jestem nowa na forum,więc błądzę jeszcze Ja osobiście jak do tej pory mam kiepskie doświadczenia z psychologami i psychiatrami-porażka totalna,brak szacunku dla pacjenta(spuźnienia nagminne ok.40 minutowe lub dłuższe) albo totalne olanie(przeglądanie papierów z tekstem,tak,tak nie przerywać sobie) wizyta 40 minutowa to najdłuższa wizyta podczas jakiej robiłam testy,po jakich nastąpiła miesięczna!!!! przerwa bo Pani mgr.musiała je sprawdzić.....itp.itd...Nie jestem wymagającą księżniczką-ja szukam tylko pomocy ale,niestety nie otrzymałam jej jak do tej pory.Tona leków jakich nie chce brać,ale podobno muszę wiem,że to bzdura,bo nie mam manii,myśli samobójczych itp. Biorę je bo nie mogę znaleźć dobrego terapeuty,umówiłam się na wizytę w poradni dopiero na wrzesień (pierwszy wolny termin).Nie wiem jaki jest "patent" na znalezienie dobrego terapeuty,czy naprawdę tylko prywatne kliniki mogą pomóc?? Teraz byłam u prywatnego psychiatry,różnica polegała tylko na tym,że mogę do niego dzwonić jakby co o każdej porze i POWIEDZIAŁ mi co mi jest,bo do tej pory nie wiedziałam na co mnie leczą Podzielcie się jak wy znaleźliście swoich lekarzyi i czy wam pomogli.:) Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)))
  11. JakaJa

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Czytam was,czytam i aż usiadłam-bo to "moje historie"...Jestem DDA-czyli od dziecka w stresie,byłam bita,molestowana,gwałcona przez najbliższych i ich biesiadników.....jakoś uciekłam z tego gówna,związałam się z mężczyzną-urodziłam mu córkę i zaczeło się nowe piekiełko choć bez alko,poniżanie,wyzywanie,wyśmiewanie "kary" słowne i zabieranie środków na zycie itp....w tym samym czasie straszna śmierć mojego ojca,umarł na raka w strasznych męczarniach na moich rękach...uciekłam od exa-jakoś się pozbierałam ale zamknełam się w samotności w domu i zaczełam pić,na zaśnięcie-bałam się,ze przyśni mi się ojciec,na samotność,na stres....Zawsze popijałam wieczorami,jak dziecko zasneło,cały dzień pracowałam,robiłam wszystko itp.a wieczorem znowu-zabijamy doła...:(Pojawiła się koleżanka z jaką zaczełam imprezować,balety do rana w "doborowym" toważystwie....żałosne po jakimś czasie poznałam mojego obecnego męża,zakochałam się jak nastka-z wzajemnością....szczęście wielkie,pełna rodzina-kochająca się...oh ah eh Ale problemy moje zostały....nerwica,lęki,koszmary,kojone alkoholem....uzależniłam się,od alko...pogłębiła się nerwica-strasznie,bez leków już nie funkcjonuję,odstawiam leki i sięgam po piwo-bo nie jestem w stanie znieść tego co się ze mną dzieje.Jest ze mną kiepsko teraz,kompletny wrak,dostałam kolejne leki a od września idę na terapie...Niby nie myślę o przeszłości,niby nie pamiętam i nikt kto niewie patrząc na mnie nawet by nie podejrzewał co przezyłam.Mam dobrze prosperującą firmę,kiedy wychodzę do ludzi zawsze"trzymam fason" buciki,paznokietki,włoski itp. Mówią na mnie Lasencja ale to co się dzieje we mnie to jedno wielkie szambo.Nie wiem dziś jak udało mi się napisać maturę,zacząć studia zaocznie(musiałam przerwać ze względu na pracę) założyć rodzinę,firmę itp.....nienawidzę siebie za to do czego się doprowadziłam.Jestem jak moja matka...rozpierdzielam rodzinę,niszczę psyche dziecka bo wydaje mi się,ze Ona nie widzi,że piję.Gówno-nie widzi! wszystko widzi i rozumie więcej niż bym chciała czasem....Nienawidzę siebie i mojej chorej bani...Dlaczego inni potrafią sobie poradzić bez niszczenia wszystkiego i wszystkich ?? Miałam być kobietą wzorcową a jestem...no własnie kim ja k*****a właściwie jestem????
  12. JakaJa

    Mówią mi-To nerwica.....

    Witajcie! Postanowiłam zacząć szukać informacji na temat nerwicy po 3 wizycie pogotowia i jednej wizyty w szpitalu gdzie po badaniach wszystkich kolejny lekarz stwierdził,że to nerwica..."Atrakcje" takie mam od maja i już 4 poważne ataki...nie przyjmowałam do wiadomości,że to nerwica-mówiłam sobie niemozliwe.Szukam wątków z podobnymi objawami i niestety,widzę,że mam klasyczną nerwicę lękową? chyba tak,nie wiem napewno,bo do psychiatry dopiero idę,w szpitalu lekarz poprosił o konsultację psychiatry i ten przepisał mi leki i skierowanie na terapię...Bardzo się boję o siebie bo jest coraz gorzej,kazdy atak silniejszy,bardziej zaskakujacy i przerażajacy....Mam 32 lata i czuję się jak wrak... Idę was poczytać,możee będzie mi lepiej z myśla,że nie jestem sama Pozdrawiam A.
×