Skocz do zawartości
Nerwica.com

Radziu

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Radziu

  1. Radziu

    Witam

    auri, witaj . To niedobrze że nie wierzysz w lekarzy, leki i pomoc innych, a najbardziej że nie wierzysz w siebie. Myślę, że jednak chciałabyś uwierzyć w jakaś pomoc, bo po pomoc przecież się zwracasz. Pomyśl sobie, że może nie jest jeszcze tak źle. W czymś trzeba pokładać nadzieję, poszukać jej, bo bez nadziei człowiek od razu palnął by sobie w łeb. Nie za bardzo mogę ci pomóc w diagnozie, bo nie jestem lekarzem ani żadnym specjalistą, mogę tylko Ci polecić przejrzenie działu zaburzenia, poniekąd jest jakimś źródłem informacji o chorobach i ich objawach, no i mimo wszystko udanie się do lekarza. Trzymaj się ciepło i nie porzucaj nadziei.
  2. Chyba będę musiał tak zrobić. Teraz tylko czekam na badania u psychologa, które maja "potwierdzić" diagnozę. Tylko zastanawiam się i trochę się boję, że jak psycholog zobaczy diagnozę to skupi się na tym, żeby ją potwierdzić, będzie szukać tylko objawów potwierdzających. Sami rozumiecie, ludzie są różni, są specjaliści i "specjaliści". Czasami zaskakuje mnie niekompetencja niektórych lekarzy. No cóż, najwyżej będe musiał poszukać innego lekarza. Dzięki za rady, chyba macie zupełną rację. noise, mimo wszystko radze Ci udać się do lekarza, chociaż spróbować. Pomyśl o tym, że akurat Ty możesz natrafić na jakiegoś konkretnego lekarza/lekarkę, który ci pomoże. Spróbować nic nie szkodzi. Krzywdy raczej nie zrobią, a pomóc mogą Lekarze też mogą się mylić, ale chyba mamy na to jakiś wpływ, możemy pójść do innego lekarza, możemy nie zgodzić się z diagnozą. Może po prostu musisz jeszcze dojrzeć do tej decyzji, ja też przez długi czas miałem obawy i nie chciałem iść do żadnego lekarza. Ale jak zaczęło się dziać niedobrze, to chyba resztką sił i rozsądku poszedłem.Powiem Ci nie żałuję. Przynajmniej mam świadomość, że nie jestem bierny tylko coś robię żeby nie było źle. Samo to nieco podnosi mnie na duchu.
  3. Dziś byłem u psychiatry. Całkiem miła lekarka. Dostałem skierowanie do psychologa z podejrzeniem F20, Citabax i Rispolept. W domu sprawdziłem co oznacza F-20. Schizofrenia. Ale to nie może być prawda, musiała się pomylić. Nie wiem co mam jej powiedziec następnym razem. Zresztą nie powiedziała mi wprost co mi jest, a nawet nic nie powiedziała. Tylko tyle, że mam brać leki, i że to ważne. Wydaje mi się że coś przdemną ukrywa. Jak pytałem co to za leki to powiedziała że Citabax pomoże na depresję a Rispolept na sen. Z tego co wyczytałem to Rispolept stosuje się na schizofrenie i nawet powoduje bezsenność. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. To przecież niemożliwe żebym miał schizofrenię, większość objawów nie pasuje, albo nie jest tak ostra. Co robić dalej??
  4. Radziu

    Test - depresja ;/

    42 punkty... szok.
  5. Dzięki za miłe przyjecie :) Dużo dla mnie znaczy, mam nadzieję bliżej się z wami zapoznać. Cieszę się że będę mógł z kimś porozmawiać na tematy z którymi nie mam sił sam sobie poradzić, bez obawy przed niezrozumieniem i wyśmianiem.
  6. @akwarysta202 - mam prawie podobne objawy tylko przy innych sytuacjach. Strasznie mnie stresuje przebywanie pośród ludzi, zwłaszcza gdy oni wszyscy się na mnie gapią. Wtedy zaczyna mi być duszno, trzęsę się, serce chce mi wyskoczyć z klatki piersiowej, zasycha mi w ustach i strasznie kręci mi się w głowie, jak gdybym miał zaraz zwymiotować i ten paniczny lęk nie wiadomo przed czym - ostatnio tak silny że chce się uciekać. Ostatnio nawet przebywanie pośród dobrych znajomych zmieniło się w koszmar. Brak tematów do rozmowy, dziwne spojrzenia, wszędzie szukam podtekstów, że oni mogą coś podejrzewać. Nie wiedziałem, że można czuć się tak gównianie. Do tego niezła deprecha i dziwne natrętne myśli. Zastanawiam się kim jestem i nie potrafię sobie na to pytanie odpowiedzieć, świat wygląda tak... obco.
  7. Chyba nabrałem trochę odwagi aby powiedzieć cześć wszystkim i poniekąd "dołączyć" do tej "elitarnej" grupy. Jestem już po siódmej kawie i nieprzespanej nocy (znowu). Od jakiegoś czasu, a dokładniej od czasu nasilania się objawów zacząłem szperać w necie, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat męczących mnie problemów i natrafiłem na te forum. Od kilku dni je przeglądam i myślę, że może tutaj będę mógł otwarcie porozmawiać o tym co mnie trapi. Z tego co zauważyłem to świetni ludzie tu zaglądają, ludzie o takich samych problemach, potrafiący zrozumieć odmienne rzeczy i stany. Chyba muszę podziękować, za to że jesteście, że tworzycie coś na kształt takiej małej społeczności nie odrzucającej nikogo, przygarniającej każdego i wspierającej, a wsparcie jest potrzebne zwłaszcza gdy jest się poniekąd osamotnionym z TYM problemem, a raczej problemami:/ Dzięki Wam postanowiłem zacząć walczyć i przestać być tylko zbitą bezkształtną masą myśli i uczuć zamkniętą w cielesnej powłoce, bez tożsamości. Postanowiłem nie zgadzać się z napadami lęku które tak utrudniają życie i zwalczyć te dziwne myśli nasuwające się w różnych sytuacjach. Ciężko mi żyć, a zwłaszcza przez ostatnich kilka dni, gdzie napady zdarzają się dosyć często. Od dwóch dni siedzę w domu i albo leżę w łóżku zastanawiając się nad bezsensem swojego życia, albo czytam forum. No i czekam na wyrok, w poniedziałek mam wizytę u psychiatry - na samą myśl serce zaczyna mi walić, tracę oddech i ogarnia mnie panika. Nie wiem za bardzo jak to wygląda, czego się spodziewać, co powie i czy coś na to wszystko poradzi. Sic!!! Jakie to chore. Trochę mi ulżyło takie wyrzucenie z siebie tego całego syfu, chociaż co chwilę kładę palec na klawiszu backspace i zastawiam się czy by przypadkiem nie skasować postu :/ Co mi szkodzi: enter już za późno.
×