Skocz do zawartości
Nerwica.com

sauvox

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sauvox

  1. Super, dzięki. W takim razie muszę spytać moja psychiatrę czy nie dała by mi lamotryginy jako jeszcze dodatek.
  2. Dokładnie, 150mg tak szybko to dziwne... tak wysokie dawki stosuje się do wyniszczenia gonitwy myśli, jeżeli nie o to chodzi a tylko i wyłącznie o depreche to w ogóle bym zrezygnował z takiej dawki...
  3. Może własnie nie, może dlatego masz takie jazdy. Ja byłem w pewnym momencie w fazie odstawiania wellbutrinu i jednoczesnego wchodzeniu na Zoloft, i brałem wellbutrin najpierw co 2 a potem do 3 dzień. I każdy dzień gdzie wziąłem oba naraz był dla mnie katuszą, teraz już sam Zoloft pozostał, ale wole go brać w dzień, po miesiacu efekty uboczne schodzą, a na początku bywały tylko z rana tak do godziny 13-14 zależy jak wziąłem. Do co szpitala psychiatrycznego, znam tam ordynatora, ale nigdy nie wgłębiałem się w to co on tam wyprawia Tak dobrze stabilizuje nastrój ? Myślisz że przy połączeniu z Zoloftem da to dobry efekt czy raczej znowu przeniose się do świata wyobraźni z piekła ? Może sam bym spytał lekarza, bo w zasadzie nie jest już ze mną tak źle, ale nastroje dalej miewam jakieś okropnie chwiejne... Dobrze działa nasennie, uspokaja, tylko że z rana przez pare godzin można czuć się otępionym. U mnie bardzo dobrze wycisza nadpodubliwość ruchową, jestem spokojniejszy, ale troche jakby zamulony. Kiedyś brałem przez 4 lata, efektem ubocznym, bardzo ciekawym zresztą, po odstawieniu był nadmierny optymizm, pewność siebie i wieczny uśmiech do czasu aż dostałem PTSD, dlatego teraz wracam po trochu do niego...
  4. Dave który szpital jest okropny ? Psychiatryczny czy zwykły ? Może zwiększ dawkę Zoloftu, poza tym bierz go rano, na noc to zabójstwo dla snu, przynajmnej dla mnie. Poza tym Przesypiasz większą część jego działania pod kątem doraźnym. Spróbuj może odstawić wellbutrin, u mnie taka mieszanka powodowała podobne efekty, tzn ja myślałem że do innego wymiaru się przenoszę ;/ Albo dołóż sobie do tego jakiś zwykły uspokajacz jak pramolan albo xanax(chyba, że palisz to nie, może nasilać lęki)
  5. Efetky uboczne to były nagłe napady leku, uczucie depersonalizacji, derrealizacji, niepokój i duże rozkojarzenie. Po około 2 tygodniach zaczęło być lepiej, ale tak faktycznie to po miesiącu dopiero czułem się naprawdę dobrze. Teraz lęku raczej nie odczuwam, a jeżeli takowy się zdarza, bądź czuję niepokój, to strzelam sobie pramolan i wszystko jest w porządku, choć od jakiegoś czasu nawet tego już nie potrzebuje, zacząłem sobie jakoś sam radzić z tym, bez dodatkowych 'dopalaczy' :) Dave38, ja też na początku brałem Wellbutrin, potem stopniowo z niego schodziłem biorąc jednocześnie Zoloft, aż do zaprzestania. Co do mojej wypowiedzi dla miko84, to moja psychiatra stwierdziła, że te objawy początkowe mogły być związane właśnie z braniem jednocześnie wellbutrinu i zoloftu. A i wezme pod uwage to co mówisz, bo picie faktycznie do szczęścia mi potrzebne nie jest, trakowałem je jako taka odskocznie raczej od tego wszystkiego. Bo lęków już co prawda raczej nie miewam, ale z depresji nie wyszedłem jeszcze. Czuję się zdrowo, ale jeszcze nie uleczony całkiem...
  6. Mi na nerwice zawsze pramolan pomagał. Świetny jest, jedna rano, jedna w dzień, jedna na sen. Troche jak lekoman, ale co poradzić. JA CHCE ŻYĆ !
  7. To może być PTSD, skoro tak źle się czułeś po tym zażyciu pewnie wywołało to nawrót nerwicy. Dodatkowo extaza rozpiernicza co nieco z mózgu, może wjechała na te miejsca w nim, gdzie spała Twoja nerwica.
  8. Witajcie ! A mi zoloft pomógł jak najbardziej. Pierwsze tygodnie były trudne, bo chwilami pogłębiał lęki, ale działa długofalowo, po 2 miesiącach czuje się świetnie. Biorę 100mg i jestem zadowolony z efektów. Co do mieszania z alkoholem, psychiatra powiedziała mi, że jak biorę z rana, to wieczorem mogę się napić, tylko że mocniej mnie alkohol kopnie. Jednak z doświadczenia wiem, że to bywa różnie, czasem po 2 piwach czuję się jak po 5. A wczoraj, tutaj może mało chwalebny wyczyn, rozpiliśmy z kolegami 3 x 0,7 na czterech i byłem chyba najbardziej ogarniającą osobą z towarzystwa. Nawet kaca nie mam specjalnie teraz, czuję się dobrze, lekko tylko zmęczony. Ale z tego co wiem, może być różnie u różnych osób. Zależy od organizmu. Lek polecam :)
  9. Brałem to, kupowałem bez problemu. Działanie ? 2 pierwsze tygodnie wycięte z życia, potem było lepiej, wyprowadził mnie ze stanu ostrej nerwicy lękowej, za to z uczuć wyprał. Teraz odstawiłem i czuje się niebo lepiej. Mankament taki, że wyprowadza z nerwicy kosztem paru innych spraw ;/
  10. Mam zespół stresu pourazowego wywołany... narkotykami. Zawsze fascynowały mnie psychodeliki, zmiany postrzegania, halucynacje etc. Do czasu aż zrobiłem miksa paru "fajnych" dragów, gdzie połowa była wytwarzana w jakiś kanałach chyba. Mniejsza o to. Tego co przeżyłem nie da się opisać, to trzeba poczuć. Mówiąc po krótce wyobraźcie sobie jabłko. Umiecie ? Sprawa prosta. Widzicie je w wyobraźni ? Pewnie. To teraz wyobraźcie sobie demona który zadaje ból waszemu ciału, duszy i psychice. Widzicie go ? No tak, ale czujecie ? Nie sądze. A ja czułem. Co pomyślałem to widziałem i czułem. Pomyślałem że boli mnie głowa, to upadłem z bólu. Widziałem wszystko jak przez zieloną szybkę. Czułem że przenosze się do innego wymiaru. Autentycznie to CZUŁEM. Wylądowalem u psychiatry, stwierdziła od razu że miałem stan skrajnie ostrej psychozy paranoidalnej, na pocieszenie dodała że miałem farta że mi tak nie zostało. W każdym razie widziałem takie rzeczy i czułem się w taki sposób, że do teraz jak o tym pomyślę to robi mi się słabo. Nigdy w życiu nie przypuszczałem że jakiekolwiek środki mogą aż tak wpłynąć na percepcję i sposób postrzegania świata i myślenia. Wygieło mnie we wszystkie strony świata. Blee... 3 miesiące mineły a ja alkoholu nawet nie ruszam ze strachu.
  11. Choroby jakie sobie przypisywałem hmm... NOWOTWORY - płata potylicznego, czołowego, nerwu wzrokowego, skrzyżowania nerwu wzrokowego i móżdżku. Węzłów chłonnych i marskość wątroby. Nie pytajcie dlaczego takie, sam rozumiecie jak to jest. Dodam że o każdym byłem święcie przekonany średnio przez tydzień. Zwykły ból z prawej strony szyi gdzie są węzły chłonne dawał efekt przeszukiwania neta na temat objawów raka. Stwardnienie rozsiane, zawał serca, wylew, tętniaki, naczyniaki, krwiaki w mózgu wszelkiej maści. Najlepsze jednak... nie wiem czy taka choroba istnieje, ale ogolnie stwierdziłem że skład chemiczny mojego mózgu zmienił się diametralnie co powoduje takie a nie inne objawy nerwicy lękowej + hipohondrii. Otóż to jak postrzegamy nasz otaczający świat wynika tylko i wyłącznie z budowy mózgu i neuroprzekaźników. Wywnioskowałem, że tak mi się tam pozmieniało że niedługo będę wszystko widział i czuł się jak po LSD. Bo skoro po LSD można mieć jazdy takie a nie inne, to mózg sam jednak też pewnie potrafi to wywołać
  12. Bartosz widzę że mam podobny stopień wariactwa co ja. Podczas ataku czuje np. ucisk z prawej strony czaszki (o boże mam wylew albo komórki rakowe doszły do odpowiednich synaps albo bóg wie co jeszcze) przyśpieszone tętno (zawał, rozgrzanie silnika przed zapaścią krążeniową) ból oka (jakby zwiększone ciśnienie wewnątrz czaszkowe, przekonany jestem że mam raka na skrzyżowaniu nerwu wzrokowego) i powiem Ci szczerze że podczas ataku są wg. mnie dwie możliwości. ALBO łykam PRAMOLAN (niech bóg błogosławi tego kto wymyślił) bo działa w miare szybko, 10 minut da rade przetrwać, albo skupiam się bardzo głęboko na swoim oddechu, co oczywiście w pełni nie pomaga, ale pozwala jakoś przeżyć jeszcze pare minut przed "pewną śmiercią" :)
  13. Znam Matrixa bardzo dobrze, w zasadzie nie mam go tylko z rana, im dalej w dzień tym gorzej. Uczucie jak po trawce, tylko bez śmiechu, same objawy wzrokowo-wkrętowe. Coś okropnego. Brak kontrastu, dodatkowo jakby oczy ze sobą nie współgrały (jakbym był kameleonem) Przydałaby się taka pigułka na wyjście z tego raz na zawsze Przy ataku to już w ogóle tragedia, czuję się jak więzień w swoim ciele który tylko obserwuje wszystko w okół i niczego nie rozumie... bleee
  14. sauvox

    Witam wszystkich wariatów

    Witam wszystkich. Forum to znalazlem przed chwilą i od razu postanowiłem się zarejestrować. Aż mi kamień spadł z serca bo myślałem że takie popierdzielone formy nerwicy mam tylko ja Zaczeło się od ciągłego zmęczenia i niechęci do robienia czegokolwiek, potem doszła niechęć do kontaktów z ludźmi, zamykanie się w sobie, brak umiejętności sensownej rozmowy. Na koniec dostałem ataków lęku i przedziwnych jazd psychicznych tj. ludzie wydawali mi się dziwni, nierealni, wszystko wydawało się jakieś inne, jakbym widział przez pryzmat. Na początku stwierdziłem że mam raka płata potylicznego bo ma właśnie takie objawy. Na szczęście szybko zdecydowałem się na wizyte psychiatryczną gdzie mnie uspokojono, że poza takimi rzeczami powinienem mieć jeszcze pare innych objawów, których brak wyklucza u mnie raka. Mimo to chciałem zrobić sobie rezonans, ale p. psychiatra stwierdziła że nie ma potrzeby bo jak zobaczę że nie mam raka to zaczne się doszukiwać czego innego. Mówiąc po krótce dostałem hipohondrii. Bosko ! Miewam stany kiedy mam wrażenie że nagle przenoszę się umysłem do jakby innego świata, gdzie panują inne zasady logiki... w ogóle wszystko jest inne. Czuje wcześniej kiedy mam dostać ataku, to jest chore ! MIałem już nawet myśli samobójcze żeby sobie coś zrobić to się uwolnię od tego. Leże sobie spokojnie, nagle bzzz w głowie się robi i serce zaczyna walić jak oszalałe, oblewa mnie zimny pot, czuje potworny strach i biegam po domu bez ładu i skladu nie wiedząc co ze sobą zrobić, myśląc że zaraz tak mi odbije palma że nie wytrzymam albo że umrę. Na szczęście jest farmakologia :) Od razu głęboko polecam PRAMOLAN, świetnie działa w momentach lęku i paniki, działa po okolo 10 minutach więc ja działając zapobiegawczo biore jeden rano, jeden w południe i jeden na sen. Świetnie się śpi po tym, tylko gorzej rano wstać Do tego dostałem Wellbutrin na wyrównanie poziomu neuroprzekaźników. Cieszę się, że odnalazłem tą społeczność, my wariaci musimy się jednoczyć, w kupie siła !
×