Skocz do zawartości
Nerwica.com

nymphetamine

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nymphetamine

  1. Witam. Chciałabym zapytać czy ktoś wie może o istnieniu jakiś grup terapeutycznych (w stylu AA np.) dla osób uzależnionych od gier komputerowych we Wrocławiu lub jego okolicy? Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi;)
  2. Witam. Chciałabym zapytać czy ktoś wie może o istnieniu jakiś grup terapeutycznych (w stylu AA np.) dla osób uzależnionych od gier komputerowych we Wrocławiu lub jego okolicy? Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi;)
  3. Wszystko, co napisalam zapamietalam ze studiow, bo jestem na psychologii. Mozesz poszukac w ksiazce Brzezińskiej "Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa" albo Witkowskiego "Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Studium koncepcji Erika H. Eriksona". Ogolnie kazda ksiazka/artykul z dziedziny psychologii rozwoju czlowieka bedzie odpowiednia raczej. Radzilabym tez poczytac o teorii Freuda na temat rozwoju tozsamosci. W sumie od Fruda chyba powinnas zaczac. Konkretnych tytulów nie jestem w stanie teraz Ci podac, bo nie mialam jeszcze szczegolowej psychopatologii. Pozdrawiam;)
  4. Ja tez nie potrafie rozmawiac z ludzmi. Tyle, ze ja nie boje sie z nimi rozmawiac. Nawet sie nie wstydze. Ja po prostu nie wiem co powiedziec. Mam tak zawsze przy obcych. Bardzo bym chciala cos powiedziec, ale nie wiem co, mam po prostu pustke w glowie. I dopiero wtedy zaczynam sie denerwowac, bo ludzie zazwyczaj uwazaja takie osoby za dziwolagi. Z tego powodu nie mam zbyt wielu znajomych, co mi bardzo przeszkadza i czasami lapie przez to dola. Nie wiem dlaczego tak mam i skad sie to wzielo, ale pamietam, ze mialam tak od zawsze. Potrafie rozmawiac tylko z osobami, ktore czesto widuje i dobrze znam. Co jest ze mna nie tak?
  5. Osobowosc zdezintegrowana charakteryzuje sie m.in. tylko przejsciowym zaangazowaniem (np.jesli chodzi o przynaleznosc do jakiejs grupy spolecznej, subkultury itp.), niemoznoscia wyboru pomiedzy roznymi mozliwosciami, jakie otrzymujesz od zycia, trudnoscia w podejmowaniu waznych decyzji. Odczuwa sie rowniez sprzecznosc pomiedzy tym czego Ty sama chcesz, co czujesz, a tym czego oczekuja od Ciebie inni. Dlatego tez osoby z osobowoscia zdezintegrowana sa zazwyczaj bardzo zmienne w swoich pogladach i zachowaniach. W wiekszosci rowniez odczuwane przez nie emocje sa "plytkie". Takie osoby maja tez problem z okresleniem jasnego celu, do ktorego daza, bo nie wiedza czy wybrac zaspokajanie wlasnych potrzeb i zycie w zgodzie ze soba, czy spelnianie oczekiwan otoczenia. W wiekszosci maja tez niska samoocene. Mam nadzieje, ze chociaz troche pomoglam;)
  6. nymphetamine

    DDA.

    Ja mam ojca alkoholika. Wprawdzie nigdy niczego mi nie brakowalo, ale ojciec czesto znikal z domu na kilka dni, zdradzal matke, jak wracal to robil straszne awantury. Na szczescie nas nie bil, ale np. sikal na srodku pokoju itp. Wlasciwie wiekszosc dziecinstwa kojarzy mi sie z placzem matki i jej blaganiami o to, zeby przestal pic. Dosc czesto przez to nie miala czasu dla mnie, nocowalam u ciotek. Teraz studiuje psychologie i wydaje mi sie, ze mam wiele syndromow DDA, ale nic z tym nie robie. Chociaz niektore z nich dosc skutecznie utrudniaja mi zycie.
  7. Mam podobny problem, jak założycielka tego tematu. Moj chlopak przez kilka lat bral narkotyki. W koncu postanowil sie leczyc. Spedzil w osrodku dla uzaleznionych ponad rok. Pozniej byl jeszcze czysty przez jakis czas, ale zaczal niestety palic trawe. Na poczatku to byly pojedyncze, bardzo rzadkie przypadki, ale z czasem zaczal wpadac w ciagi. On doskonale rozumie, ze nie powinien tego robic, ze to zle, ze moze wiele przez to stracic, ale mimo to czasami ma problem, zeby przestac palic. Wtedy nie wiem jak z nim postepowac, bo ja nigdy nie bylam od niczego uzalezniona. Studiuje psychologie, ale to niewiele pomoze raczej. Z jednej strony wiem, ze on potrzebuje wsparcia i nie moze byc sam. Gdybym zaczela go straszyc, ze go zostawie albo sie obrazala, to mysle, ze to mogloby co najwyzej pogorszyc sytuacje, bo by sie zalamal. Ale z drugiej strony poblazanie mu i "glaskanie po glowie" bez wzgledu na to co robi, tez nie jest dobre, bo bedzie mial poczucie, ze zawsze bedzie dobrze, ze i tak z nim bede. W takiej sytuacji nie mam pojecia co robic... Prosze o pomoc. Zwlaszcza osoby uzaleznione, poniewaz uwazam, ze Wy wiecie najlepiej co robic, zebyscie przestali brac. Bede bardzo wdzieczna za wszelkie rady.
×