Skocz do zawartości
Nerwica.com

defective_detective

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez defective_detective

  1. Ja także znam to z autopsji, bo cierpię na zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (nerwica natręctw). Jestem na etapie przełamywania mojego schematu. Lucyferka, Nie przejmuj się, bo nie jesteś wariatką i nie jesteś z tym sama. Skonsultuj się z psychiatrą.
  2. Witaj ozzy! Ważną rzeczą jest, aby odróżnić urojenia od natrętnych myśli. Nazywasz to wizjami. Masz na myśli halucynacje, czy natrętne myśli w Twojej głowie, których nie potrafisz odpędzić?
  3. Hej nihil novi! Jestem pewien, że znajdziesz tutaj, to czego szukasz. Wychodzę z założenia, że swój zrozumie swojego najlepiej. Zrzeszają się tutaj ludzie z szeroko pojętymi problemami życiowymi - niekoniecznie zdiagnozowani. Chociaż ja należę do tych drugich. Pozdrawiam.
  4. defective_detective

    radiofobia?

    Radi, Każdy z nas ma jakieś fobie. Mniej lub bardziej uciążliwe. Ja nie miałem akurat styczności z takim przypadkiem jak Twój. Konsultowałeś się ze specjalistą? Natomiast zaciekawił mnie fragment: Telewizja to samo mogę oglądać jedynie filmy pod warunkiem, że trzymam pilota w ręku by na czas wyłączyć reklamy czy odgłosy jakiegokolwiek redaktora z gębą z fotoszopa. Zastanawiałeś się kiedykolwiek jakie podłoże ma Twój lęk, co jest jego przyczyną?
  5. Pytam ze zwykłej, ludzkiej ciekawości jako że temat dotyka pośrednio także i mnie. Jeżeli nie sprawia Ci to problemu i akceptujesz taki stan to wszystko jest w porządku. A co do ciastek to pełna zgoda. Haha. adaś przypadek - Zaś w Twoim przypadku, mimo wyraźnej deklaracji, że to akceptujesz, odniosłem wrażenie, że jednak wierci Ci to dziurę w brzuchu skoro tak namiętnie dopytujesz o normalność całego zjawiska. Mam rację? Dean Ciężko mi cokolwiek doradzić. Teoretycznie określona orientacja seksualna powinna towarzyszyć człowiekowi od urodzenia, ale w okresie dojrzewania i kształtowania osobowości możesz odczuwać takie rozterki i wahania. Niekoniecznie jesteś aseksualistą.
  6. defective_detective

    Witam wszystkich

    No proszę. Czarne kruczysko o podciętych skrzydłach, a na dodatek poeta i marzyciel. Witaj serdecznie.
  7. Przede wszystkim nie wpadaj w panikę. Czekaj cierpliwie na wizytę u psychologa. Spróbuj na spokojnie to przedyskutować z mamą i wyjaśnić jej co czujesz.
  8. Tak trzymaj. Nie poddawaj się i idź za wszelką cenę do przodu. Musisz poukładać życie sobie i mamie.
  9. Abstrakcja, Napisz na jakiej podstawie podejrzewasz u siebie aseksualność.
  10. Mi również wygląda to na depresję z domieszką prokrastynacji, ale będę wałkował do upadłego: diagnozę musi postawić specjalista. Jak masz sobie pomóc? Zmobilizować się i skonsultować z psychiatrą albo psychologiem. Masz do wyboru życie albo stagnację.
  11. Déjà vu... Aseksualną orientację seksualną zasugerował mi psycholog klinicysta. Jak to wygląda w praktyce? Odczuwam prawidłowo podniecenie, pożądanie, popęd i napięcie seksualne (konieczność rozładowania poprzez masturbację). Deklaruję siebie jako osobę heteroseksualną. Natomiast nie widzę konieczności współżycia, podejmowania jakiejkolwiek działalności seksualnej i czynności w tej sferze (brak potrzeb). Podoba mi się płeć piękna, ale nie postrzegam jej jako obiektu seksualnego. Dopuszczam możliwość związku (z kobietą aseksualną albo seksualną, która to akceptuje), a nawet kontaktu fizycznego, ale raczej na zasadzie tak zwanego 'białego małżeństwa'. Brakuje mi jednak parcia w tym kierunku i dobrze mi jako singiel. Podczas, gdy pozostali mężczyzni są z ręką w nocniku, a bycie prawiczkiem jest największą plamą na męskim honorze - jest mi to kompletnie obojętne i właściwie wrogie opinie niewiele mnie obchodzą. Podniecenie u tych osób, które je odczuwają, nie jest ukierunkowane: jest to potrzeba seksualnej stymulacji. Może się wahać od słabego do silnego, od rzadkiego do częstego. Niektóre osoby aseksualne odczuwają pożądanie osoby, ale nie czują potrzeby jakichkolwiek działań seksualnych, inni rozładowują to uczucie przez masturbację lub stosunek seksualny. Osoby aseksualne uważające innych ludzi za atrakcyjnych mogą odczuwać pociąg ku jednej lub obu płciom. Często oczekują wówczas romantycznych związków (od romansów do małżeństwa) z preferowaną płcią, ale zwykle nie chcą, by taki związek zawierał aktywność seksualną. Ze względu na swoją "romantyczną orientację", niektórzy aseksualiści mówią o sobie jako o homo-, bi- lub heteroseksualistach. Ci aseksualiści, którzy szukają romantycznego związku, są w trudnej sytuacji, jako że znaczna większość ludzi nie jest aseksualna. Aseksualiści będący w stanie tolerować seks mogą wiązać się z tą większością, ale nawet wtedy ich brak zainteresowania może być frustrujący dla ich partnerów, czyniąc trudnym długotrwały związek. (...) aseksualista typu A odczuwa podniecenie, ale nie uważa za atrakcyjne innych osób płci męskiej ani żeńskiej, typ B uważa ludzi za atrakcyjnych, jednak nie odczuwa do nich pociągu fizycznego (ceni romantyczne związki, ale nie aktywność seksualną), typ C zarówno odczuwa podniecenie jak i uważa ludzi za atrakcyjnych, lecz nigdy nie łączy w związku emocji z fizycznością, typ D nie odczuwa podniecenia ani pociągu seksualnego. wikipedia.pl Pogrubiłem co mogę odnieść do siebie. Boję się kobiet manifestujących swoją seksualność i wpisujących się w indywidualne kryteria preferowanej przeze mnie atrakcyjności. Stąd kolejna teoria, jakoby nie był to aseksualizm tylko efekt kastracji psychicznej. Jest to na etapie diagnostycznym, więc może się okazać, że nic z powyższego nie jest trafione. Może to tylko obniżone libido po antydepresantach i nieśmiałość jako przejaw zaburzeń nerwicowych? Generalnie nie mam nic przeciwko związkom, własnej rodzinie, także kto wie. adaś przypadek, Jeżeli uważasz tę przypadłość za orientację seksualną i dobrze Ci z tym to najzwyczajniej w świecie zaakceptuj to. Nie masz powodu do zmartwień. A jeżeli sądzisz, że to zaburzenie i jest z tym Ci źle to skonsultuj się ze specjalistą. Zagadnienie aseksualności jest obecnie poddawane debacie w środowiskach lekarskich i nie wiadomo jeszcze czy to w ogóle choroba (jeśli tak to wrodzona czy nabyta -> jeśli nabyta: pod wpływem jakich okoliczności powstaje -> jeśli wrodzona jakie ma podłoże genetyczne) a może czwarta orientacja seksualna - coś zupełnie normalnego. Dlatego rozumiem rozterki i dezorientację.
  12. Powitać MotoLady! Rozpisałem się w innych wątkach i zupełnie zapomniałem o swoim. Dziękuję za zainteresowanie i ciepłe powitanie. Życzę Ci jak najlepiej i wierzę, że mimo trudności odnajdziesz to czego szukasz w życiu.
  13. Okres buntu, chodzenie własnymi ścieżkami oraz indywidualizm są charakterystyczne dla okresu dojrzewania (i absolutnie normalne), a także czynią Twoją córkę wyjątkową na swój sposób jako osobę o silnej osobowości. Kontrowersje wzbudził we mnie pewien fragment Twojej wypowiedzi (swoją drogą nie tylko ten jeden): Z tego pośrednio wynika, według mojej interpretacji, że uważasz ludzi o homoseksualnej orientacji seksualnej za gatunek podczłowieka pozbawionego perspektyw na drodze samorealizacji? Jeżeli tak nie jest, wyprowadź mnie z błędu, proszę. Naruszyłaś prywatność córki i nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia. Inwigilacja w żadnej postaci nie jest dopuszczalna. Prywatność jest jednym z elementarnych praw człowieka i jego respektowanie jest niezbędne do wzajemnych relacji opartych na zaufaniu. Nie jestem osobą świetojebliwą, doskonałą (mimo tego, że jestem perfekcjonistą), pozbawioną jakichkolwiek wad. Jednak przeglądanie cudzej korespodencji jest niesmaczne. Zaściankowość, małomiasteczkowa mentalność i swatanie rodem z poprzedniej epoki. Tradycjonalizm w skrajnej formie i ortodoksyjna religijność. Przykro mi to mówić, ale nieświadomie kreujesz się na osobę zaborczą, nadopiekuńczą, skłonną do manipulacji i niespełnioną życiowo (co zresztą widać w komentarzach pozostałych osób - jakkolwiek uzasadniać to młodzieńczą butą, głos większości nie pozostawia złudzeń). Nie powinnaś odbierać tego jako ruganie albo atak, lecz próbę zwrócenia uwagi na pewne kwestie. Jestem w stanie zrozumieć Twoją postawę i lęk przed sytuacją, która Cię przerasta. Masz problem i w jakiś sposób Ci współczuję, mimo kompletnie odmiennych przekonań. Powinnaś udać się do psychologa i jakoś uporać z tą sytuacją. Córka ma prawo do własnego światopoglądu, gdyż jest odrębną i niezależną istotą. Nie jest przedmiotem do realizacji Twoich niespełnionych i wygórowanych ambicji. Orientacja jest stała i niezmienna (od urodzenia). Homoseksualizm, jak już dziś wiadomo, nie jest chorobą, ani stanem patologicznym. Jest normalną orientacją seksualną obok heteroseksualizmu i biseksualizmu (aseksualizm jest w trakcie weryfikacji) zatwierdzoną przez środowiska medyczne, m.in. Światową Organizację Zdrowia. W kwestii tak zwanej homofobii - jestem osobą tolerancyjną i akceptuję w pełni związki homoseksualne. Natomiast nie wypowiem się jeżeli chodzi o wychowywanie przez nich dzieci, gdyż muszę w tym zagadnieniu dokształcić się. Lakonicznie: wyrażam dezaprobatę. Jeżeli liczyłaś na bezgraniczną aprobatę abstrahując od jakichkolwiek merytorycznych podstaw to miałaś nierealistyczne oczekiwania. Miałaś okazję wysłuchać co najmniej kilkunastu trafnych kontrargumentów od ludzi o różnym światopoglądzie (którym środowiska naukowe nie są obce) i nie skłoniło Cię to do refleksji albo przemyślenia własnego postępowania. Proces wychowania powinien prowadzić do samodzielności dziecka i przygotowania go do dorosłości. Pozdrawiam.
  14. defective_detective

    czesc

    ordowik, Nie przejmuj się stroną formalną: Jeśli jesteś nowym użytkownikiem, lub powracasz i po prostu chcesz się przywitać – napisz krótko o sobie w dziale WITAM – napisz, co chcesz, aby inni o Tobie wiedzieli – ile masz lat, co Ci dolega, dlaczego tu właśnie zaglądasz. Witaj. Jeżeli chcesz szerzej porozmawiać o swoich dolegliwościach to nie krępuj się. Jakoś nie przekonuje mnie, że trafiłeś tutaj zupełnie przypadkiem. Może podświadomie poszukiwałeś wsparcia? 15 lat brzmi jak cała wieczność, ale nigdy nie jest zbyt późno na porzucenie okowów.
  15. majka16 Prześledziłem Twoją historię i muszę przyznać, że przeraziła mnie Wasza bezradność wobec problemu i prowincjonalna mentalność Twojej wsi (z tematu powitalnego). Nie chcę tutaj zgrywać mądralińskiego, ale na cyklu wykładów z terapeutką uzależnień nieco zahaczyłem o temat. Twój ojciec cierpi na zespół zależności alkoholowej i to nie jest jego winą, gdyż alkoholizm (wbrew powszechnej opinii) nie jest chorobą zawinioną. Natomiast alkoholik ponosi pełną odpowiedzialność (zarówno moralną jak i prawną) za swoje działania i musi liczyć się z konsekwencjami swoich zachowań. Mowa tutaj o groźbach, a w szczególności chodzi mi o przemoc fizyczną i psychiczną (czasami ta druga jest gorsza od tej pierwszej). Jesteście z mamą ofiarami współuzależnienia i musisz mieć świadomość, iż odbija się to na Waszej psychice. Efektem powyższego jest niemożność podjęcia działań, ślepa wiara w samoistną zmianę, obawa przed rozwiązaniem patologicznej sytuacji. Twoja mama musi złożyć w prokuraturze doniesienie o popełnieniu przestępstwa i założyć sądową sprawę, a także zawsze w kryzysowej sytuacji interweniować na policji. Chciałbym również polecić wizytę w OIK, gdzie można uzyskać pomoc psychologiczną i bezpłatną poradę prawną. W gminnej instytucji można złożyć wniosek o wydanie nakazu leczenia odwykowego (nie mylić z przymusem, gdyż w naszym kraju nie istnieje opcja przymusowego leczenia alkoholika, ewentualnie poprzez jakąś formę ubezwłasnowolnienia, choć nie mam w tej kwestii pewności). Nie wiem z jakiego regionu pochodzisz, gdyż mam namiar na OIK oraz skuteczną terapię dla osób uzależnionych i współuzależnionych (rodzin) w centralnej Polsce. Współczuję i życzę determinacji.
  16. To już nieco inaczej rzutuje na sprawę, gdyż obiektem niepokoju przestaje być jedynie gimnazjum. Z Twoich wypowiedzi wynika, że są nim duże skupiska ludzi (przynajmniej w mojej interpretacji). Tak jak powiedziałem, brakuje mi kompetencji, aczkolwiek w moim odczuciu objawowo przypomina to nerwicę albo fobię społeczną. Koniecznie skonsultuj się ze specjalistą. Nie daj sobie od razu wmówić, że cierpisz na jakąś straszliwą przypadłość, ale udaj się tam dla własnego komfortu psychicznego.
  17. Marcin_12 Daję Ci kredyt zaufania i wierzę, że nie jest to zwykłe lenistwo, bądź symulowanie. Nie jestem specjalistą i nie mam wystarczających kompetencji, aby diagnozować cokolwiek u kogokolwiek. Natomiast z Twojego opisu ewidentnie wynika, iż istnieje solidna podstawa do stwierdzenia tak zwanej skolionofobii. Tutaj mogę wypowiedzieć się z autopsji, gdyż przerabiałem to osobiście w szkole średniej. Z doświadczenia wiem, że kadra w szkołach dość często bagatelizuje takie schorzenia, co wynika niekonieczne ze złych intencji, ale słabej znajomości terminologii medycznej i nikłej świadomości tematu. Nie ulega wątpliwościom, że konsultacja z psychiatrą albo psychologiem jest rzeczą niezbędną. Trzymaj się.
  18. Jestem tu od niedawna, więc nie posiadam jeszcze klarownej opinii odnośnie profitów, bądź konsekwencji rejestracji na tym forum. Przekopiuję z tematu powitalnego: Cel pobytu na forum Aby poznać ludzi z podobnymi dolegliwościami, nawiązać znajomości, podyskutować, poszerzyć swoją wiedzę z zakresu psychologii, a przede wszystkim pomóc sobie, pomagając jednocześnie innym. Nie mam wygórowanych oczekiwań - wolę pozytywnie się zaskoczyć niż gorzko rozczarować. Podchodzę do zagadnienia z dystansem, nie uznaję forum jako panaceum i lekarstwa na całe zło. Zdaję sobie sprawę, że zasadniczą pracę nad własnym wnętrzem muszę wykonać osobiście i nikt nie wyciągnie mnie łaskawie za rękę z tej pułapki umysłu. Nie brakuje mi ku temu determinacji i motywacji. Pragnę zarażać innych swoim optymizmem. Forum jako wspólnota daje mi poczucie solidarności, jedności, możliwość kontaktu z osobami o podobnej wrażliwości. Mam świadomość, że nie jestem sam i istnieją ludzie o podobnych problemach. Zawsze o tym wiedziałem, ale spektrum internetu ukazuje to w szerszej skali. W dalszej perspektywie wypowiem się w tym wątku ponownie za jakiś czas, aby przekonać się jaką metamorfozę przeszedł mój sposób postrzegania tego miejsca.
  19. defective_detective

    Witam wszystkich

    Powitać mm_! Również zarejestrowałem się na forum niedawno. Napisz coś więcej o sobie i objawach.
  20. Powitać! "Z... Znamy się mało... Więc może ja bym powiedział parę słów o sobie, najpierw. Urodziłem się... Urodziłem się w Małkini w 1937 roku w lipcu. Znaczy w połowie lipca... właściwie w drugiej połowie lipca właściwie... Yyyy... Dokładnie 17 lipca. Yyyy... No... to tyle może o sobie - na początek... Czy są jakieś pytania?" O sobie Mam niespełna 20 lat w chwili pisania tego posta i choruję od piętnastego roku życia, (aczkolwiek pewien epizod w postaci natręctw o podłożu religijnym pojawił się już w wieku dziewięciu lat) zatem ta gehenna trwa już pięć lat i zmarnowałem sobie w jakimś stopniu młodość. Prywatnie interesuje mnie psychologia (prawdopodobnie jak większość osób tutaj) i wszystko, co z nią związane. Miałem zamiar studiować w tym kierunku, ale psychiatra odwiódł mnie od tego pomysłu. Uzasadniając, iż nic nie stoi na przeszkodzie, aby pogłębiać swoją wiedzę teoretyczną za pomocą książek, a żeby pomagać innym, trzeba najpierw pomóc sobie i mieć silną konstrukcję psychiczną. Jestem nolife'em, geek'iem (IT, RPG oraz science fiction) i melomanem (rock'n'roll, 80's & orchestral). Poza tym niewiele więcej jest do dodania, gdyż jestem na etapie poszukiwania własnego 'ja'. Diagnoza Konsultowałem się z wieloma specjalistami wszelakiego kalibru i zdiagnozowano u mnie, zaczynając od pewnego rodzaju klasyki: zaburzenia nerwicowe, zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (nerwica natręctw), osobowość anankastyczną, fobię społeczną, zaburzenia lękowe-mieszane, hipochondrię, cechy nieprawidłowej osobowości, a kończąc na bardziej kuriozalnych hipotezach jak psychoza w początkowym stadium, bądź uzależnienie od internetu. Jestem w stanie zrozumieć to lawirowanie, bo objawowa diagnostyka jest ciężką sprawą. 1) ZOK. Jestem osobą pedantyczną, dokładną, skrupulatną, drobiazgową i ambitną. Jednym słowem: perfekcjonista. Przejawia się to w następujących kwestiach: a) Staram się uporządkować moją przestrzeń fizyczną, materialną (co stanowi substytut u osób z nieuporządkowaną sferą duchową) - przejawia się to np. w obsesyjnej dbałości o porządek. b) Występują wszelakie czynności kontrolne: sprawdzanie po stokroć kuchenki gazowej (aby nie doszło do pożaru), budzika (aby nie spóźnić się na spotkanie), zamka w drzwiach (aby nie włamał się rabuś) itd. c) Pęd do nauki w skrajnej formie (pochłaniam wiedzę jak gąbka, z każdego możliwego zakresu) - fanatyczne dążenie do absolutnej perfekcji w każdej dziedzinie, co koliduje nierzadko z realizacją postawionych sobie zadań. d) Uwaga, to moja kandydatura do najśmieszniejszego natręctwa na tym forum - litera 'y', gdy występuje jako ostatnia litera wyrazu jest dla mnie nieakceptowalna (z pewnymi wyjątkami). Zadanie dla osób z nadmiarem wolnego czasu: możecie policzyć ilość wyrazów zakończonych na 'y' w tym poście, prawdopodobnie da się to zrobić na palcach. A, no i nie lubię polskich znaków (z ogonkami) w czcionkach innych niż Arial. 2) Fobia społeczna (albo cokolwiek to jest). Generalnie jestem osobą nieśmiałą (szczególnie w stosunku do płci pięknej). Odczuwam dyskomfort w dużych skupiskach ludzi takich jak hipermarket, w środkach publicznego transportu, obiektach kulturalno-rozrywkowych albo na uczelni. Lęk zwiększa się wprost proporcjonalnie do ilości ludzi wokół. Pojawiają się zaburzenia somatyzacyjne, np. kołatanie serca, drżenie rąk, łzawienie gałek ocznych, zwiększona potliwość, w lekkim stopniu zaburzona percepcja. Tkwię w fałszywym przeświadczeniu, że jestem obiektem szczególnej uwagi: ludzie o mnie plotkują, krytykują, naśmiewają się ze mnie. Błędnie interpretuję intencje innych ludzi. Stres przesłania mi logiczne myślenie. Jestem samotnikiem, zamknąłem się w sobie, reprezentuję postawę skrajnego introwertyka. Paradoksalnie lubię przebywać wśród ludzi i potrzebuję kontaktu z nimi. W końcu człowiek to istota społeczna. Mam również problem z poczuciem własnej tożsamości, dokonywaniem wyborów, podejmowaniem decyzji (nie ze względu na obawę przed ewentualną odpowiedzialnością). Mój światopogląd wciąż się kształtuje. Jestem jak kameleon (nie mylić z hipokryzją). Nie jestem pewien, która ścieżka będzie najlepsza, (patrz: perfekcjonizm) więc staram się wciąż adaptować w zależności od sytuacji. Nie najlepiej jest także w kwestiach asertywności. Jako, że jestem perfekcjonistą doskwiera mi także prokrastynacja. Leczenie farmakologiczne Zażywałem i zażywam rozmaite leki (głównie antydepresyjne). Obecnie stanęło na tym, że w moim przypadku nie ma już aż tak naglącej konieczności przyjmowania leków na stałe. Więc istnieje prawdopodobieństwo, że za jakiś czas pożegnam się z tabletkami. Terapia Uczęszczam regularnie na terapię grupową w placówce, której działalność ma charakter szpitala. Natomiast z takim stereotypowym psychiatrykiem nie ma kompletnie nic wspólnego. W ramach ośrodka prowadzona jest szeroka gama rozmaitych form psychoterapii. Dzięki życzliwej atmosferze, doświadczeniu personelu i możliwości skonfrontowania własnych defektów z rzeczywistością ponownie poczułem grunt pod nogami. Po jej ukończeniu mam już zaplanowaną terapię indywidualną w tej samej placówce. Jeżeli ktoś jest z centralnej Polski, nie ma problemu z dojazdami, a jego sytuacja jest kryzysowa mogę ewentualnie udzielić więcej info via priv. Na razie mimo wyraźnych aspiracji trudno wyobrazić mi sobie dalszą edukację, karierę zawodową, zjednanie przyjaciół, ale obecnie jest we mnie sporo optymizmu i pozytywnej energii. Nie wiem czy to zasługa letniej remisji, a może to początek drogi do wolności? Rolę katalizatora na pewno spełnia terapia. Jeżeli ktoś ma podobne, bądź inne trudności życiowe i potrzebuje dyskutanta to służę chętnie pomocą. A i sam chętnie porozmawiam, gdyż moje relacje interpersonalne ostatnio są dość mocno nadwątlone, żeby nie powiedzieć, że nie istnieją (zawiniłem tutaj w jakimś stopniu poprzez izolację, bo nie mogę zwalić wszystkiego na nerwicę). Preferuję zarówno kontakt via priv, jak i dyskusje na forum. Mam zamiar aktywnie się tutaj udzielać. Cel pobytu na forum Aby poznać ludzi z podobnymi dolegliwościami, nawiązać znajomości, podyskutować, poszerzyć swoją wiedzę z zakresu psychologii, a przede wszystkim pomóc sobie, pomagając jednocześnie innym. Solidaryzuję się z wszystkimi forumowiczami i łącze w duchowym wsparciu. Oczekuję rewanżu (a jakże, odrobina egoizmu wskazana). Pozdrawiam, Defective_Detective
×