czesc wszystkim! wlasnie odnalazlam to forum podczas panicznych poszukiwan w sieci stron z opisem zawalu serca - oczywiscie bylam pewna ze wlasnie go mam:)dobrze wiedziec,ze nie jest sie jedyna osoba ktora mysli ze zaraz jej serce stanie,hah!jest juz po 5 rano a ja nadal nie spie,oczywiscie atak zaczal sie zaraz po polozeniu sie do lozka,stad tez mam pytanie.wiekszosc z was (przynjamnije to oc do tej pory przeczytalam) miewa ataki paniki podczas jakichs czynnosci.moje natomiast pojawiaja sie w stanie spoczynku,dlatego najgorsze sa noce.w ciagu dnia moge robic wszystko,ale gdy tylko klade sie na drzemke lub do snu w nocy,serce wali jak oszalale.biore propranolol,ale pomaga tylko chwilowo.w tym wszystkim poszlam w kierunku absolutnie zakazanym - najlepiej zasypiam po alkoholu i to w wiekszych ilosciach.niestety,n adrugi dzien jest jeszcze gorzej,dlatego wiem ze musze przestac spozywac.
czy jest wsrod was ktos kto miewa ataki wlasnie w stanie spoczynku?ja nie mam problemow z wychodzeniem na dwor,serce wyskakuje wlasnie gdy nic nie robie.
dzis w nocy bylo najgorzej od paru miesiecy.bole w plecach i klatce piersiowej,wrazenie ze zaraz zwymituje,zemdleje,umre...czy ktos miewa tez wlasnie owe bole w plecach kierujace sie do szyi?
bede wdzieczna za odpowiedzi!pozdrawiam wszystkich!