Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kasiaq88

Użytkownik
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kasiaq88

  1. hej;* gdyby ktos mogl moze mi napisac gdzie w krakowie mozna skorzystac z terapii leczenia nerwicy?? stacjonarnie oczywiscie bo niestety kawałek do krakowa mam;/ bardzo bym prosila... i co na temat danej placowki myslicie jak mozna sie skontaktowac etc. strasznie prosze bo po prostu powoli zaczynam wariowac:(
  2. no i jestem:) znow nie pisze bo nie bywam w domu. mieszkam u mojego faceta i jego rodzicow. bylam dzisiaj u psychologa i u p.pedagog ze szkoly i chyba dam sie namowicna terapie 3 miesieczna w komorowie pod wa-wą albo w krakowie na leczenie nerwicy. bo nie wiem juzco mam zrobic a nie chce popelniac bledow mojej mamy i powielac schematu jej i mojej babki. i nie chce nikogo skrzywdzic nigdy. duzo by gadac o tym.. yhh w ogole to looknelam na ten psychotest;) i wyszlo mi dokladnie to samo co Piotrkowi i tez sie z tym do konca nie zgodze. z reszta ja juz sama nie wiem kim ja jestem. mam mętlik w glowie. ale jedno wiem! Leniwcem pozostane;) buziaki;*;*
  3. a ja jestem Baranem... i chyba niedawno polamalam rogi... uhuhu.. ładne mamy ZOO
  4. agapla czasami to o czym napisalas nie przynosi zadnych skutkow i najlepiej udac sie z tym do lekarza. ale dobrego.
  5. *maleństwo* mowie Ci otwarcie: idz do dobrego psychiatry.
  6. *maleństwo* absoluynie nie akceptuj siebie taką jaka teraz jestes!! zawsze trzeba wyobrazac sobie siebie takiego, jakim chce sie byc a nie jakim sie jest!!!!!!!!!!!!!!!! powtarzam!!!!!!!!! Kriss unikac nie unikac, nie zawsze sie tak da, trzeba nauczyc sie panowac nad nerwami. sama mam przerabane zycie przez nerwy ale powiedzialam sobie ze musze sie opanowac i robie wszystko inaczej, tzn dalej mam narąbane w główce;) ale jednak staram sie podchodzic do wszystkieog spokojniej. pomimo ze to nie jest takei latwe na jakie wyglada. no i dzieki Bogu ze mam dobre leki. pozdrawiam:*
  7. bethi przesadzasz. nie mozesz zakladac ze ze strony Twojego chlopaka spotka Cie krzywda podobna do tej ktora spotkala Cie w przyszlosci, bo w ten sposob nigdy nie bedziesz szczesliwa i zranisz kogos kto naprawde CIe pokochal. wiem, ze przeszlosc wraca. ja kiedys zostalam niemal zgwałcona, 2 razy. jesli chcesz cos o tym przeczytac zobacz moje posty. potem facet ktory mnie wyciagnal z dolka - wykorzystal mnie i wyjechal. teraz jestem z kims kto daje mi sile i szczescie. prawie pol roku. na poczatku ciezko mi bylo nie patrzec na niego tak jak na innych facetow. ale wiem ze go to ranilo. znajdz w swoim mezczyznie - jesli potrafisz i jesli to mozliwe- azyl od wszystkiego i wszystkich. nie mysl ze znowu sie wpakujesz w jakies gowno, bo czlowiek myslac o sobie w negatywny sposob sam doprowadza do tego ze w zyciu mu sie nie uklada. musisz myslec o sobie takiej jaką chcesz byc, a nie jaka jestes. wtedy bedziesz podswiadomie dążyła do tego by się taką stać. powtarzaj sobie: jestem piękna, mądra i inteligentna. mowie Ci. i musisz wierzyc i miec nadzieje. Pozdrawiam:*
  8. Ludzie.. ile mnie tu nie bylo.. nie wiem jak to bedzie teraz cholera jasna.. a tam, malo wazne. wciskam sobie non stop slowa z piosenki "Supergirl": ...'cos i'm a supergirl and supergirl don't cry.. 'cos i'm a supergirl and supergirl just fly... trzymajcie sie wszyscy mocno!!:* PS>Piotrek powodzenia na maturze:)
  9. anoolka Jezuniu ja wiem co czujesz..ale nei opieraj sie na samym zomirenie!!!! ja tez go bralam i prawie sie uzaleznilam!! chodzisz do jakiegos psychiatry?? powiem Ci jedną rzecz: zomiren nie leczy lękow tylko je nasila. moj pierwszy psychiatra mnie dobil jak mi od razu na poczatku leczenia wlaczyl zomiren. pozniej poszlam do innego i odstawil mi go. dal mi xanax na noc. bo w nocy mialam straszliwe lęki i nerwy. i teraz po 4 miesiacach leczenia rexetinem, mam neurol i promazin, bo nasilily sie u mnie napady histerii i ostre ataki nerwicowe, szczegolnie na krzyk tak reaguje. dopioero kiedy czuje ze sama sobie nie poradze, to biore xanax albo zomiren. jak Cie cos bierze mow sobie na sile, ze to lęki i zaraz przejda. zrob to dla dziecka! wierze ze sie uda. i naprawde, idz do dobrego lekarza. pozdrawiam:*:*
  10. pięłkny pasztet no tak, wysilek sie przydaje.. ale w niewielkim stopniu:D jak dla mnie czyli patentowanego lenia:D Piotrek a no ciekawe zajecie:) i do tego przynosi zysk. a ja chcac znalezc mieszkanie, musze miec na nie pieniadze.. no i sie robi co sie umie;) poza tym jak tam maturka idzie?? co zdawales/zdajesz?? ja to zostawiam na przyszly rok. nie bylam w stanie podejsc. aleee.. co sie odwlecze to nie uciecze:)) tylko lekkie schizy. yhh. cos to forum cwicz cwicz cwicz trzyma sie nie najlepiej nie Piotrek?^^ czyzby nasze Leniwcowate sie uplasowalo na najwyzszym miejscu?
  11. łoooooooooo matko:) witam ponownie:) dzisiaj bylam odebrac swiadectwo ukonczenia szkoly.. i sic!, baba z polskiego wiedzac o tym ze jestem chora i tak wpisala mi 2;/ ale za rok na maturze pokaze jej wyniki z polskiego:] ha!! juz mnei duma rozpiera;) tak w ogole to schizuje strasznie.. nerwy mnei biorą znowu coraz czesciej.. i boje sie bardziej.. ludzie z mojej klasy tak jak i ja kiedys maja takei aspiracje jakie sie ma po profilu medycznym.. a ja o "ujocie" moge sobie teraz tylko pomarzyc. szlag mnie trafia.. ze ja, ktora cale zycie byla we wszystkim wzorowa nagle ma srednią ledwo ponad 3,0.. te moje cholerne ambicje.. moglam isc do plastyka.. pewnieee.. tylko co potem bym miala robic?? yhh;/ no super zale sie nie na tym forum co trzeba;) dzisiaj nie zrobilam obiadu:) (trzeba sie pochwalic, w koncu jaki ja przyklad daje?! ), druga sprawa - nie sprzatnelam za soba pokoju i chuuuuuuuuuuuuchuchu! i tyloOo;] postanowienie na najblizszy weekend: nie będę przeklinać, nie będę przeklinać, nie będę przeklinać, nie będę przeklinać, nie będę przeklinać!!!! hyhyh:) dobra Lenie, Len no.1 idzie spac;]
  12. Piotrek ooooo zobacz ilu czlonkow sie nagromadzilo:P aa i jeszcze jedno! osz Ty cholero, mialam wkleic wczoraj to samo zdjecie Sida co Ty wkleiles!!!! tylko sic!, nie mialam czasu:P KawaNadMorzem tak jest, nie robimy nic;))) mono hah! Ty przynajmniej wierzysz ze to zrobisz! a ja sie boje ze zgine na drodze:( Mizer ja dzisiaj wstalam o 13:] jestem z siebie dumna:D:D widze ze rysujesz? to tak jak ja tylko ze ja zrazilam sie do konkursow bo mnie ladnie wychuchuchu.. wiec rysuje dla siebie albo dla bliskich no hmm albo zeby cos sprzedac;) człowiek nerwica ha! czyli dobry pomysl byl z tym klubem co?cinnamon_inspiration wiec mianuje Cie na lenia Generała:D :))) witamy w szeregach! jevii miejsca jest baaaaaaaaaardzo duzo:)) Piotrek przynajmniej zdasz mature w tym roku;) zwalniam Cie z obowiazku leniuchowania na dzisiaj, jezeli tak bardzo nalegasz;)
  13. pięłkny pasztet wow ja kiedys zanim zachorowalam ladowalam tak stres, teraz mi sie nei chce w koncu kiedys trzeba przystopowac^^ ale podziwiam Cie:)) tylko bez przesady bo wiesz, jestem zalozycielem klubu dla Leniwców:D gusia jak sie nei bardzo chce to zapraszam do klubu dla Leni hehe;) Piotrek ciekawe ciekawe;) i to mnie bardziej odrywa i relaksuje niz wyciskanie z siebie siodmych potów:P w koncu kto jak kto ale my napewno musimy ROBIC NIC )
  14. a wieeeeeec:) na poczatku witam wszystkich Nerwicowców i Depresantów ale przede wszystkim Leniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiuchy;] zakładam klub Leniwców, maskotką jest najcudowniejszy na swiecie leniwiec z Epoki Lodowcowej ^^ czyli SID;] takze chetne Lenie do mnie!! Panie Moderatorze Piotrze - drugi honorowy czlonku po mnie:D - help me w nagonieniu Leni!! pozdrawiam wszystkich;** i zagorzalych fanów sportu na nerwy tez;))
  15. Piotrek scrapbooking to jest hmm ozdabianie albo tworzenie od podstaw albumow:P natomiast decoupage, jakby to wyjasnic w kilku slowach postarzanie przedmiotow w taki sposob ze wygladaja jak wyciagneite z kuferka babuni:) odsylam Cie na strone www.decoupage.art.pl jak Ci sie chce;) a co do klubu, glupie pytanie( w prawdzie jestem blondynka ale nie naturalna:D) jak mam go zalozyc:D:D:D ale sie blaznie:lol: a tak w ogole to widze ze tylko Ty mi odpowiadasz:D czyzby wszyscy poszli uprawiac sport?
  16. Bozeeeeeeeeeee dlaczego ja na ten temat trafilam o rok za pozno?! u mnie jednym z powodow terazniejszego stanu zdrowia psychicznego bylo cos w rodzaju tego co opisalyscie powyzej... w marcu ubieglego roku facet w ktorym bylam totalnie zakochana (bylam z nim 6 raz w ciagu 2 lat - 6 i ostatni) po wyznaniu mi milosci, na drugi dzien, calowal sie z inna panienką. ledwo co pamietam tamten dzien, jakbym byla pijana. w domu byla masakra bo rodzice chcieli sie rozwodzic. moja babka dobijala klina i wyskoczyla na mnei ze slowami ze szmace matke a qqrrrrrrwa mac cale zycie robila jej kolo dupy mowiac wlasnemu dziecku ze je podmieniono w szpitalu! (caly zyciorys mojej matki znam na pamiec, jest DDA a ja mam syndrom dziecka-partnera i dziecka-bohatera wg mojej pani psycholog i mojego psychiatry) i stwierdzilam ze to bylo przegiecie. wracalm do domu kolo 1 w nocy, pozniej tez, codziennie, rok wczesniej przed tym lykalam propranolol i tyo byl moj pierwszy kontakt z lekiem na uspokojenie, nie wliczajac jakichs melisali yhh, zaczelam pic jak cholera. tanie wino z biedronki, za 3 zlote, jakby wodke przepijac wisniowym kisielem, gówno najwieksze.... pilam z kolegami, a raczej pseudokolegami, z bylym chlopakiem. chcialam po pierwsze zwrocic uwage rodzicow: "halo, ja do cholery cierpie jak was takich widze!", po drugie dowiedzialam sie rownoczesnie ze mam hiperprolaktynemie i po tej wiadomosci myslalm ze zwariuje bo poltora roku wczesniej wyleczylam cyste na jajniku i juz wszystko bylo mi obojetne jak wiedzialam ze moja milosc zostala zdeptana( o czym pisalam powyzej). no i zaczelo sie.. urwane filmy. 2 razy. siniaki na calym ciele i odrapane plecy. a mowili mi: mozesz mi wszystko powiedziec, nie martw sie, bedzie dobrze, chodz na piwo pojdziemy i sie wyzalisz. i qrwa super... ADMIN, nie zabanuj mnie za przeklenstwa plissssssssss! i oni obaj sie mną bawili przez 2 tygodnie. dopiero jak wrocilam do domu nawalona trawą i pijana w 4 dupy jak nie w 5 to moi rodzice sie opamietali. i juz bylo dobrze. i jest do tej pory. ale ja przez rok chodzilam z tym wszystkim w sercu,. czulam sie jak szmata. nie chodzilam do spowiedzi bo balam sie ze ksiadz mi nie da rozgrzeszenia, bo tak wychowali mnei rodzice. i co? w kocnu poszlam. otworzylam nowy rozdzial w zyciu z facetem ktory mnie kocha ale cholera jasna lecze sie na depresje i ostre zaburzenia nerwicowe i co chwile okazuje sie ze nie ide na leki. ale jakos musze znalezc w sobie sile ze z tego wyjde choc ostatnio jest coraz gorzej.. po prostu boje sie samej siebie bez leków... ciezko mi zaufac do samego konca mojemu facetowi, tzn ufam mu ale to taki strach ze jednak cos sie stanie, ze mnei opusci.. bo duzo dostalam w dupe od zycia.. ale nie czas na to teraz.. pozdrowiam:))))))))))))))
  17. shadow_no jak przeczytalam jak u Ciebie to wyglada to jakbym czytala wlasny pamietnik. Martusia ciekawa ta metoda:) moj psycholog proponuje mi trening autogenny shultza czy jakiegos tam, nie wiem dokladnie o co chodzi, ale tonacy brzytwy sie chwyta.. takze sprobuje i tego, z reszta lepsze wszystko niz kolejny siniak na glowie albo krew na rękach ale najlepsze sa slowa mojego psychiatry: kup se babo worek treningowy:D:D:D:D pozdrawiam;)
  18. Piotrek no to oczywiscie moge zostac zalozycielem klubu i honorowym leniem ;] z najwieksza rozkosza a co do dalszej czesci mojego poprzedniego postu - musialam sie wypisac, chyba to mi jednak pomaga:D a najlepiej jest serio znalezc sobie zajecie i znalazlam:D scrapbooking i decoupage;] ahhhhhhh reklamuje sie wlasnie:D drogi Piotrku chyba moge:> pozdrawiam:)))))) buziiiiiiiiiii nerwusy i depresanty moje;******
  19. Piotrek no tak, klubu nie ma ale mozna stworzyc:D cholera znowu mnie nie bylo tu dluzej;/ bo sie masakra dziala.. popalątanie z pomieszaniem, siniak na glowie i rece we krwi. czy ktos wie co zrobic z samym soba kiedy chodzi sie do psychologai psychiatry, kiedy bierze sie leki ( znowu inne, w tym promazin i neurol dodatkowo), shit!!, a kiedy naprawde nie mozesz zapanowac nad tym co sie z toba dzieje, wpadasz w histerie, nie jestes soba, nie mozesz oddychac, krzyczysz, plazcesz, cala jestes we lzach przez to ze ludzie wokol ciebie nei rozumieja ze jestes chora, ludzie w domu, kiedy na krzyk reagujesz juz gorzej niz kiedys, nie siadasz juz w kącie i nie trzesiesz sie w przod i w tyl, nie zatykasz uszu i nie placzesz, ale krzyczysz glosniej niz inni... i szlag mie trafia bo nie wiem juz czasami ktora to JA, czy ta na lekach czy ta niespokojna i nerwowa. i nie wytrzymuje wplywu pogody. i nie chce myslec ze to jaka jestem jest uzaleznione od lekow!!! nie wiem.. bez lekow boje sie samej siebie...
  20. Witam:) wiecie, ja zdaje sobie sprawe ze w zasadzie u kazdego przykre wspomnienia czasami powracaja:) tylko mnie w ciagu kilku lat bardzo skrzywdzili rozni ludzie. naprawe bardzo. teraz ranie mojego faceta ktory jest Bogu ducha winien i wspiera mnie calym sercem, ale dlatego ze boje sie ufac i wierzyc. i boje sie kochac tak calkowicie. tzn cholera nooo wiem ze bez niego nei moglabym zyc:) kocham go bardzo mocno:) ale wracaja slowa ze czlowiek jest tylko czlwoeikiem a mnie od razu rozwala cokolwiek (choc naprawde moj Skarb bardzo sie stara, BARDZO). do psychoterapeuty zaczelam chodzzic i wierze ze mi to pomoze:) pozdrawiam baaaaaaaardzo gorąco:)):***
  21. no to nie jestem sama rzeczywiscie :D hehe i leniem tez jestem ;] ale to chyba nasza wada narodowa dzisiaj nie mam ochoty nic zrobic:) poltorej godziny zwlekałam sie z łózka :) uhhhhh.. ale sie zwlokłam pozdrawiam wszystkich LENIWCÓW PS. przypomnial mi sie ten leniwiec z epoki lodowcowej:D Sid mu chyba bylo moze zostanie naszą klubową maskotką? buziaki;*:*:*
  22. yhh skad ja to znam.. i nerwica, i depresja, i ostre stany lękowe, i fobia społeczna.. tylko ze lecze sie i sie nie poddaje!:) Martusia - ja tez mam przy sobie faceta, który przeszedl przez to, przez co ja przechodzę teraz i to jest cudowne:) shadow_no - macie siebie z tego co widzę po forum i cieszcie sie oboje:) bo nikt tak nie zrozumie chorego, jak ktos kto sam przez to przeszedl:) limba- nie wolno sie zbytnio zastanawiac nad swoją chorobą, bo im więcej sie o niej mysli, tym stan sie pogarsza. trzeba wkuc sobie jak mantrę jedną rzecz- to jest DO WYLECZENIA! i mozna zyc normalnie, bez depresji i nerwicy, bez stanów lękowych. i nie wolno sie absolutnie tego wstydzic! dla mnie ludzie, którzy zmierzają sie z takowymi problemami są wyjątkowi. Tak, wszyscy jestesmy wyjątkowi, bo przecudownie wrażliwi:) JESLI NIE MOZESZ ZMIENIC SWIATA - ZMIEN SWOJE PODEJSCIE DO NIEGO:) ogromne buziooooooole;***
  23. de facto, zmusilam sie troszke do wysilku fizycznego:) zaczelam od najprostszych czynnosci w stylu odkurzania calego domu etc. od czegos trzeba zaczac:) chce sie nauczyc plywac;) (wstyd w moim wieku nei potrafie:P), na rower nie wsiadam bo mi sie rafka zlamala po ostatnich manewrach.. za duzo tez nie moge sobie pozwolic bo mam problemy z sercem i astma. ale powoli powoooooooli i jeszce bardziej schudne niz po lekach;) nerwice to ja mam chyba od poczęcia:D powaznie mowiac, to tak okolo 10 lat. ale myslalam ze po prostu taka jestem i tyle. no a stan depresyjny od okolo 3 lat. z tym ze lecze sie 4 miesiąc. aleeeeeeeeeeee CO MNIE NIE ZABIJE TO MNIE WZMOCNI;) zachecam na lookniecie na moj przedostatni post o depresji:) a nuż ze to komus pomoze:) ruch to zdrowie wiec sie ruchajmy hahah;D a tak powaznie to zadne cwiczenia nikomu nie zaszkodzą. a jak po duzym wysilku wracaja nerwy, to zaczynac od lzejszych cwizcen!!!!!!!!!! Buziole;*
  24. Witam ponownie;) mnie tez byly potrzebne Wasze odpowiedzi na moj post:) Marla_30g wiem dokladnie jak potrzebne są rozne rzeczy w przypadku depresji. nawet takie posty duzo pomagaja:) dlatego trzymajmy sie razem, nizaleznie od wieku i doswiadczenia:) 331ania nie uciekne jednak:) zostane tutaj, nei chce wyjezdzac na terapię grupową choc wiem ze moglaby mi sie przydac, te "spotkania" tutaj na forum potraktujmy wszyscy jako naszą terapię:) powiedzcie mi tylko jedno, co zrobic zeby zaczac calkiem normalnie zyc. non stop wracają do mnie wydarzenia z przeszlosci. same. jeden maly szczegol potrafi je przywolac z taka silą ze mam obdarte kostki na rękach i siniaka na czole.. yhh.. tak tak, niewyczerpane pokłady agresji;) a moze i nie. wladujcie sie w to co lubicie:) ja juz mam zajęcie. mam kilka zamowien na obrazy i tego typu rzeczy:) dzisiaj rano jak wstalam(rano jak rano- 11.30:P) jakos tak poczulam ze mam ochote się zmęczyc:D wzielam leki na sniadanie heheh i zaczelam jezdzic z odkurzaczem po calym domu i spiewac na cale gardlo:D a potem jeszcze troche cwiczen:) co ja tego nei lubie za bardzo;) piszmy sobie wobec tego non stop:) m,owie do wszystkich ktorzy maja taki sam problem:) czasem trzeba zostawic wszystko na kartce ( no w tym przypadku to kartki nie widze;)) i to serio troszke pomaga:) wygadac sie 154 raz z tego samego:D gorące buziaki;************
  25. co tu duzo mowic o depresji i nerwicy, o stanach lękowych? nie da rade pomoc samemu sobie jesli jest sie w ciezkiej depresji. najlepiej znalezc dobrego lekarza, nie profitowego, ale takiego ktory intuicyjnie zapisze naprawde dobre dla danej osoby leki. sama lecze sie na depresje, silne lęki i nerwice od 3 miesiecy, ale stan depresyjny utrzymywal sie u mnie przez ponad 3 lata. Kiedy powoli dotrze do nas o tym czym jest depresja trzeba od razu powiedziec sobie, ze to jest do wyleczenia. nie zmuszac sie z rana do wiekszego wysilku, ale kiedy przyjdzie nam do glowy jakis pomysl - realizowac go. nie dac sie ciemnym myslom. lapac za rece bliskich ktorzy decydują sie nam pomoc (choc to wcale nie jest latwe). ja postawilam sie troche na nogi. jest przy mnie facet, ktory kiedys sam przeszedl przez depresje. jednak u niego nie byla egzo- ale endogenna. u mnie i jedno i drugie. jeszcze dobija mnie fakt ze mam endometrioze, tylozgiecie i do tego od niedawna ostre zapalenie macicy i przydatków. ale co nas nie zabije co wzmocni. jest wiosna. jest cudownie, trzeba sie cieszyc tym co widzi sie na codzien. ostatnio trzymalam w dłoniach wróbelka, ktory stracil sily nie wiem po czym czulam sie jakby jego zycie lezalo w moich rekach. wtedy dostrzeglam, ile tego zycia jest wokol mnie az kipi ze wszystkiego trzeba miec marzenia. teraz, podczas leczenia psychotropami, musialam zrezygnowac z pisania matury. mam co prawda dopiero 19 lat, ale przeciez doswiadczenie nie zawsze wiąże sie z wiekiem. a problem to z kolei rzecz wzgledna. nie rozpisuje sie tu nt powodow mojej depresji. nie wazne bylo minelo. ale zachecam wszystkich, ktorzy borykaja sie z podobnym co ja problemem do znalezienia sobie dobrego psychoterapeuty albo psychologa. naprawde pomaga. podchodzilam z zalozeniem, ze kogo mogą interesowac moje problemy, co, powie mi jakies książkowe rady, rzuci regułkami i na tym sie skonczy. nie prawda. nie jest tak. czuje sie w gabinecie mojej pani psycholog jak w domu a nawet lepiej. nie wolno sie łamac. nie napisze "wezcie sie w garsc" bo to tylko przybija. ale najwazniejsze jest znalezc w zyciu cel i cieszyc sie z najmniejszych rzeczy, czyli mozliwie ze wszystkiego Bóg niczego nie robi bezmyślnie. I nikomu z nas nie daje wiecej, niz bylibysmy w stanie udźwignąć. takie mysli pomagają przetrwac. i nie wolno izolowac sie od ludzi! leczylam sie poczatkowo na fobię społeczną ale jest lepiej ludzie pomagaja. bliscy. nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze tutaj wejde, czy nie. jestem tu przypadkiem. ale takie forum dziala jak pewna forma terapii grupowej i wiem ze pomaga. jesli ktos chce pisac zeby porozmawiac, stworzyc jakas internetową grupę wsparcia to prosze o maile: kasiaq88@poczta.fm. Razem zawsze razniej. i wiemy ze jestesmy komus potrzebni. pozostaje mi wiec teraz tylko napisac DO WIDZENIA czy tam do przeczytania nie wolno sie poddawac. nie wolno rezygnowac. gdzies na dnie duszy zawsze tlić się bedzie iskierka nadludzkiej siły. czasem tylko trzeba ją odnaleźć.
×