Hej. Mam 25 lat i od roku jestem w zwiazku z chlopakiem, od samego poczatku przestrzegal mnie przed swoim ciezkim charakterem,ale ja spokojna dusza mowilam sobie ze wiem jak go ujazmiac. Sa czasy ze jest cudownie,zero klotni, smiechu co nie miara ,ale od kiedy zmienil prace jego zachowanie mnie zaskakuje, potrafi z dowcipnego stac sie w przeciagu sekundy czlowiekiem z brakiem jakichkolwiek wyrzutow sumienia, mowi ze mnie nie chce i wmawia mi rzeczy ktorych nigdy nie powiedzialam, tlumaczylam to sobie stresem w nowej pracy itd, co napewno bylo prawda. Zawsze mial podwyzszone cisnienie i popekane naczynka w oczach,mial bole pod lopatka.Mieszkamy za granica, a ja musialam wyjechac na dwa miesiace do Polski... w przeciagu tych dwoch miesiecy dostal klujacych bolow brzucha, bolow glowy, bolow calego ciala, przede wszystkim lydek i plecow... musialam wracac, bo swiadomosc o tym co sie z nim dzieje ''zabijala'' i mnie powoli. Po dlugich bezsensownych klotniach doszlismy do wniosku ze musi leciec do Polski zbadac caly swoj organizm, podejrzewa kamienie w woreczku zolciowym albo dwunastnice. Dzisiaj polecial do kraju. A do mnie dopiero dzisiaj dotarlo w rozmowie z przyjaciolka ze on ma nerwice. Weszlam na to forum i przecyztalam pare wpisow i objawow ktore zupelnie przypominaja objawy mojego M. Gdybym wiedziala wczesniej ,zaciskalabym zeby i nie krzyczala na niego. MAm nadzieje ze lekarze w Polsce zaopiekuja sie nim i szybko wroci do mnie. Powiedzcie mi jak moge mu pomoc oprocz wspierania go??