Skocz do zawartości
Nerwica.com

puszekokruszek

Użytkownik
  • Postów

    352
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez puszekokruszek

  1. Pakowanie, pakowanie, pakowanie :roll: cały dzień ma nie byc prądu więc dziś bez obiadu i cholera prania nie zrobię a mi się wylewa już. No i czuję się zle, kiedyś kochałam zmiany a teraz wszystko mnie przeraża-przeprowadzka, pozniej młode do przedszkola, szukanie pracy, mam ochote zwinąć się w kłębek i nic nie robić. chcę byc znowu sobą do jasnej choroby, uśmiechnieta soba sprzed kilku lat

     

    [Dodane po edycji:]

     

    No i poszłoooo. Siedzę i wyję. PMS,nerwica, border, depresja czy co? Nie wiem jak sobie pomóc...Włączę Jacobsona, może to mnie postawi do pionu trochę

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Poległam. Zapisałam się prywatnie do psychiatry, jakos przeboleje te 50 zł. Niestety przyjmuje tylko w czwartki a że za tydzień święto to dopiero za 2 tygodnie. Ale jakoś na doxepinie może dojadę, ten psychiatra ma świetne opinie więc może on mi pomoże :roll:

    Kończę monolog ;) miłego dnia

  2. ciężko, narazie chodzę na Staszica do Boguszewskiej ale po ostatniej "idz już kobito"wizycie chcę zmienić a że prochy nie działają na mnie to chcę to zrobić jak najszybciej-tyle, że mam przeprowadzkę na głowie i nie bardzo mam jak(chce mi się)szukać :roll:

     

    Fantastycznego psychiatre miałam kiedyś na Abramowickiej ale z racji sterczenia w kolejce od 6 rano z dzieckiem pod pachą ta opcja odpada(jakby ktos był zainteresowany-dr Skowron, Gawron czy jakoś tak, coś z ptaka w nazwisku :mrgreen: )

    A ja muszę na nfz szukać,niestety prywatnie za drogo :roll:

     

    [Dodane po edycji:]

     

    ciężko, narazie chodzę na Staszica do Boguszewskiej ale po ostatniej "idz już kobito"wizycie chcę zmienić a że prochy nie działają na mnie to chcę to zrobić jak najszybciej-tyle, że mam przeprowadzkę na głowie i nie bardzo mam jak(chce mi się)szukać :roll:

     

    Fantastycznego psychiatre miałam kiedyś na Abramowickiej ale z racji sterczenia w kolejce od 6 rano z dzieckiem pod pachą ta opcja odpada(jakby ktos był zainteresowany-dr Skowron, Gawron czy jakoś tak, coś z ptaka w nazwisku :mrgreen: )

    A ja muszę na nfz szukać,niestety prywatnie za drogo :roll:

     

    Dobra, znalazłam gościa który raz w tygodniu przyjmuje też w Łecznej a ma świetne opinie. Ktoś z naszego zacnego grona leczy się lub miał styczność z Wieczorkiem?

  3. Z łęcznej to pewnie nikogo nie ma? ;) chciałam tam jakiegoś psychiatrę znależć bo jakoś w lublinie mi nie wychodzi, za duży wybór i nie wiem gdzie dzwonić chodzić :roll:

  4. kurfa, czuję się jakbym była na skraju czegoś znacznie gorszego niz nerwica...moje myśli mnie przerażają, moje uczucia mnie przerażają, do tego totalna derealka, jesssu niech to będzie skutek uboczny doxepinu który minie, proszę :zonk:

     

    Zostały 2 dni do przeprowadzki..w piatek wieczorem jadę z małą do nowego mieszkania a w sobotę dojedzie małż z gratami..niby fajnie super, od lat marzyłam o przeprowadzce a teraz jestem rozbita, czuję się absolutnie wyprana z dobrych emocji, nic tylko siąść i czekać na śmierć :blabla: niech no ten wrzesień, chyba na skrzydłach na terapię będę lecieć, choć może do tego czasu leki mnie trochę postawią na nogi bo jest nieciakawie na dzień dzisiejszy....

  5. Magdaa, rozpisałam się ale net mi dzisiaj szwankuje i poszło a nie będę powtarzac ;) W skrócie-że ogląda to nic złego ale, że Cię okłamał i jakieś naprawdę dziwaczne tłumaczenia wymysla to już nie bardzo. Powiedz mu co cię boli i porozmawiajcie na spokojnie.

     

    Ja nie wiem w co łapy włożyć, non stop pakowanie, sprzatanie, latanie, wory i pudła do "przeprowadzenia"rosną a jeszcze sie nawet nie zabrałam za najgorsze czyli dziecia rzeczy i ubrania-masakra. Dziś jadę zapłacić resztę kasy za lodówkę i dalej sprzątać mieszkanie przed przeprowadzką. Nie spodziewałam się, że AŻ TYLE z tym będzie roboty.

  6. poiu24, faktycznie lekarz konowal.

    Pierwsze 4 tygodnie ciąży są niesamowite,ponieważ dziecka niemalże nie da sie uszkodzic.To taka specjalna,przemyslana ochronka matki natury,zanim kobieta zorientuje się,że zostanie matką.

     

    NIEMALŻE nie da się uszkodzić. U mnie prawdopodobnie asentra lub cloranxen brane przez pierwsze 3 tyg ciąży "uszkodziły"płód.

     

    Ach. Również "gratuluję" inteligentnego inaczej ginekologa

    -lepiej trzymać się z daleka

  7. Jednak mam tą pierdo.....ósemkę do wyrwania :evil: no szlag by to ku.....,a nie będę pisać i bluzgać.

    Dziś ząb został zatruty więc na 2 miesiące mam (w dobrym razie)z nim spokój. Za 3 tygodnie jedynkę muszę zrobić i z tą 8 się umówić do chirurga bo i zle rośnie i zatoka i tym podobne. a reszta narazie czeka, chyba, że znajde kogoś dobrego na nfz bo z kasą cieniutko przez tą lodówkę

     

    Ja też dzisiaj jakaś słabiutka jestem, we łbie się kręci, derealka no i duszności+serducho szwankuje. Nieciekawie się czuję, szlag.....

     

    Jutro wybywam robić przedprzeprowadzkowe porządki

  8. Magdaa, A może ty się też postaraj o dzidzię ? Z tego co czytałem u kobiet w ciąży w 95 % problem nerwicy nie istnieje :)

     

     

    Bardzo już byśmy chcieli, ale postanowiliśmy że jednak najpierw się podleczę trochę lekami i pójdę na terapię ;) Mam taki zamiar jeść leki przez rok, zrobię licencjat i wtedy biorę się za dzidzię 8) Akurat po studiach. A teraz jak bym zaciążyła to akurat poród bym miała przed obroną licencjatu, więc troszkę lipa. Dlatego ten rok poświęcę na leczenie, aby potem na pewno dać radę będąc w ciąży ;) Ale tak, marzy mi się ... :roll: A kto wie, biorąc leki można też wpadkę zaliczyć, wtedy też się nie zmartwię, po prostu odstawię leki i będę dalej na terapię chodzić. Także spoko, zdążę ;) Chociaż już mnie bardzo niecierpliwi, już od 2 lat nas ciśnie na dziecko :hide: No i mamy warunki.

     

    Zgadzam się w 100%, najpierw podleczyć siebie a pózniej z pełną odpowiedzialnościa starać się o dzidzię-beż lęków, wkręcania, sama radość ;)

     

    Esprit byle do porodu, pózniej będziesz zbyt zajęty żoną i dzieckiem by myśleć o sobie i nerwicy ;) no i zbyt szczęśliwy :mrgreen:

    Ja pierwsze tyg po porodzie nie wiedziałam co to nerwica, 100% mojej uwagi było skupione na małej

     

     

    Stary ma dziś wolne bo na wsiach też dzisiaj jakieś święto-nie mam pojęcia jakie. Musimy kupić małej hulajnogę bo wczoraj rozwaliła a to jej ukochana zabawka. Do tego optyk bo dzieć ma okulary w 8 wygiete(dobra dobra, położyła na dywanie i stanęłam niechcący..),dentysta, zakupy, sprzatanie, coś popakujemy...

  9. kupiłam lodówkę w końcu. Za tydzień prawdopodobnie będę już pisała z nowego domu. Fajnie ;)

     

    Godzinę dziś walczyłam z szerszeniem-wleciał nam do pokoju i wylizć nie chciał-no to godzinę się z nim męczyłam-oczywiście na odległość bardzo długiego kija i tryć, tryć go tym kijem ;) no i poszedł

    Nic mnie nie boli, jestem wyspana, nie mam na co narzekać, jak nigdy :mrgreen:

    Coć po doxepinie nie mogę się wybudzić rano, mimo, że łykam tylko 10 mg rano. No jak tak dalej będzie to chyba nigdy na to wieczorne 25 się nie zdecyduje :roll:

  10. Znowu nie mogłam się dobudzić-straszne uczucie. Widać, że doxepin działa i nasennie i to po głupiej 10 z rana. I jak tu wziąść 25 na noc, toz chyba ze 24 godz ciurkiem przespię. Jeszcze poczekam kilka dni z ta dawka wieczorną bo trochę sie boje tego.

    Dziś znowu do Łęcznej z małą jadę, może w końcu uda się tą lodówkę kupić (i cała kasa zaoszczędzona na samochód idzie w lodówke, czad ). Przerazona jestem ta przeprowadzką, aaaależ mamy gratów. Same młodej rzeczy przyprawiaja o zawrót głowy a jeszcze plus nasze...dobrze, że mebli zadnych nie bierzemy..

    Więc do jutra moi drodzy, miłego dnia życzę

  11. esprit,

    puszekokruszek, takim to dobrze... zamienisz sie? :twisted:

     

    Z moim lękiem dentystycznym? no way! :mrgreen:

     

    Może ten doxepin okaże się dobrym rozwiązaniem? Nie miałam zwyczajnego u mnie lenia, nawet pobiegałam troche z dzieciem(u mnie to naprawde jest wyczyn), kilka razy pojawił mi się banan na mordce. Nie licząc małego napadu agresji ale jakos to stłumiłam :roll: no zobaczymy, oby mi tylko w tyłek nie poszło to będzie git

  12. a mi dentek powiedział, że narazie nie muszę rwać 8 :uklon::mrgreen: chyba, ze zacznie boleć ale jak się zabrałam za szóstkę to mnie już nic nie boli :mrgreen:

     

    Dzisiaj dzień na luzie, nie odlatywałam juz po doxepinie, mam nadzieje, że to był tylko jednorazowy epizod.

  13. Ja mam prepisaną 10 na dzień i 25 mg na noc. Pierwszy dzień tragiczny, wszelakie narkotyki i alkohol przy tym to pikuś,malutkie 10 mg a łaziłam pół dnia naćpana że hoho :roll: zobaczymy co będzie dzisiaj, mam nadzieję, że lepiej, jak nie to wyrzucam doxepin i więcej na niego nie spojrzę.

  14. Spękałam i nie wzięłam 25 mg na noc. Wezmę 10 rano i zobaczymy co będzie, jak to samo co wczoraj to ja pier***, nie biore tego

     

    Dziś mam trochę porządków w chałupie, pranie planuję zrobić, jakis normalny obiad trzeba wymodzić bo od paru dni nie było

  15. O masakra hardcore totalny. Ale mnie trzepnęło po doxepinie,a to tylko 10 mg. Myślałam, że zejdę, mogę to porównać jedynie do masakrycznego napalenia się trawy i popicia jej alkoholem.(Co prawda robiłam tak tylko raz w życiu jakies 12 lat temu ale wspomnienie tego tragicznego stanu pozostało..) Jessu, nie wiem czy odważę się wziąść na noc 25 mg bo ledwo się trzymałam na nogach przez 4 godziny. Zobaczymy co będzie w nocy ale jestem przerażona tym jak się dziś czułam :roll:

     

    cholera pomyślał by kto, że kupno lodówki to taka trudna sprawa. Obejrzałam chyba wszystkie dostępne na rynku i stanie pewnie na tym, że wezmę tą, która mi się pierwsza spodobała ;)

    Nie, nie mogę pisać, jeszcze jestem totalnie odrealniona :evil:

  16. jestem zakochana w mojej dentystce :mrgreen: 2 wizyta z leczeniem kanałowym, ropą i bez znieczulenia i bez bólu :mrgreen: gorzej z "odkamienianiem", myślałam, że mnie trafi, ble.

    Leje cały dzień. Fajnie, pszczoły nadal nie latają

    Zaraz kolacja, uśpic dziecia i kolejna sesja z Zagubionymi, ze 3 odcinki dziś zrobimy, wczoraj 4 się udało ale jutro stary rano do roboty więc nie będziemy siedzieć do północy

    Jutro jadę z dzieciem po kaskę i zaliczkę za lodówkę muszę wpłacic(i po kasie ;) )

     

    Ach. No i soma dziś mnie dopadły z znowu zapomniałam recepty na doxepin wziąść. Może jutro mi się uda

  17. Wrócilismy. Czuję lekkie soma, może po odstawieniu pramolanu? To by przynajmniej znaczyło,że cos działał..jutro wykupię doxepin bo mnie lekko telepie.

    Ostatecznie ustaliliśmy termin przeprowadzki na za 2 tygodnie, we wtorek planuje kupic lodówkę, a przynajmniej zamówić..

    A jutro znów dentek :evil:

  18. Mamy mega burzę właśnie, aaaale daje :mrgreen: łoj dawno takiej nie było, mam nadzieję, że do 10 przejdzie bo wtedy chciałam wybyć

    Noc przespana choć nie powiem, raz się obudziłam tak mnie napier****. a teraz luz ;)

    Jedziemy dzis do Łęcznej zrobić "rekonesans"i ogólne porzadki przed przeprowadzka, małżon jutro do nas dojedzie. Także żegnam się na weekend i do zobaczenia po ;)

×