Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marta Żurowska

Użytkownik
  • Postów

    107
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marta Żurowska

  1. Jest taki podrecznik - dla pacjenta pomocne o tyle, ze nakloni do refleksji. Daje pacjentom do przzeczytania rozdzialy, ktore ich dotycza. Jednak no jest to namiastka, lizniecie terapii schematu. Na stronie PSTPS sa nowosci wydawnicze z terapii schematu. To nie jest tak, ze nie ma fachowca. Jesli psychoterapeuta jest certyfikowany w ogole to juz jest fachowcem. A jesli dalej sie szkoli np. w Terapii schematu i jeszcze nie ma certyfikatu to aby go uzyskac musi poddawac sie superwizji - w przypadku TS superwizorem nie jest Polak. A wiec nasza praca jest "kontrolowana" a pacjenci zaopiekowani, ze nie stanie sie nic co by nie mialo na celu pomocy.
  2. Równiez zachecam. Jesli byloby latwiej na priv to tez zachecam
  3. W Polsce dopiero dwa lata temu odbyl sie pierwszy kurs. Niestety zanim uzyska sie certyikat to sporo czasu musi uplynac, no i sporo pracy trzeba wykonac, dlatego jeszcze nie ma ceryfikowanego psychoterapeuty terapii schematow. Ale sa terapeuci, ktorzy tym nurtem pracuja i odnosza sukcesy. Nie ma takiej listy, byc moze to dobry pomysl, aby na stronie PSTPS sie pojawila. Nie jest to podejscie integracyjne, moim zdaniem to zupelnie nowe podejscie. Glowne zalozenie - niezaspokojone potrzeby emocjonalne w dziecinstwie powoduja ze powstaje schemat (wzorzec emocjonalny i poznawczy), ktory jest destrukcyjny dla danej osoby. Rozne wydarzenia codzienne aktywuja te schematy, a stan (emocjonalny, a za tym idzie zachowanie), w ktorym jestesmy, gdy dany schemat jest aktywowany to tzw.tryb. Nie wiem czy nie zanudzam tym, nie chcialabym tez byc odebrana jako ktos kto robi "reklame". Wiec jakby kogos zaciekawilo to ja chetnie kilka slow o tym napisze. :)
  4. Ehh wlasnie napisalam posta i niestety moja malutka coreczka cos wcisnela i sie skasowalo. Napisze jeszcze raz chociaz troche krocej. Studia jak dla mnie byly poszerzeniem horyzontow, duzo czytania. Pozwolily mi inaczej spojrzec na czlowieka. Jednak pamietam, ze gdy zaczynalam studia to mialam absolutnie bledne wyobrazenie, ze bede umiala po nich leczyc. Zdecydowanie studia daja wiedze o czlowieku, o jego prawidlowym i nieprawidlowym funkcjonowaniu, ale to dopiero 4 lata w Szkole Psychoterapii dalo mi umiejetnosc pomocy psychoterapeutycznej. Jak to jest byc psychologiem-psychoterapeuta? to jest dla mnie droga, ktora jest po prostu niezwyklym zyciowym doswiadczeniem, doswiadczeniem Relacji przez duze R, emocji, ktore buduja mnie jako czlowieka, uczy mnie pokory, nadaje sens. Nie jest latwo. Czasem nawet bardzo trudno, ale przez to chyba jeszcze bardziej nadaje wartosci. Czy to tylko praca?Mam nadzieje, ze nie, tzn sensie zarabiania pieniedzy. Oczywiscie nie bylabym szczera gdybym powiedziala, ze za darmo bym mogla byc psychoterapeuta, no chyba ze ktos by utrzymal moje dziecko, dom, mnie to pewnie tak, ale jak kazdy czlowiek psycholog tez ma swoje potrzeby. I nawet mysle, ze niezdrowe by bylo gdyby nic za to nie mial. Jednak zdecydowanie jak sie prowadzi terapie to celem powinien byc czlowiek a nigdy pieniadze. Szczerze mowiac to przewspaniale, ze pacjent nie placi mi tylko na recepcji. Chociaz np kolezanka z psychodynamicznego ujecia mowila mi, ze to tez ma swoj cel, ze sie placi terapeucie. To powoduje podobno ze czlowiek mocniej sie angazuje. Byc moze - nie wiem. :)
  5. Troche dawno byl ten post opublikowany, ale moze jeszcze niektorych zainteresuje. Podsylam link na strone Polskiego Stowarzyszenia Terapii Poznawczej i Schematu. http://www.pstps.pl Tam jest kilka artykulow o tym podejsciu. -- 05 paź 2013, 12:56 -- wyważanie otwartych drzwi. pewnie, ze tak jest ... okrojone podejsci integracyjne. Poprostu podejscie humanistyczne. generalnie leczy relacja, nie nurt jako taki, choc osobiscie tweirdze, ze nurt jak najbardziej jest istotny. doswiadczylam podejscia humanistycznego -systemego oraz pozn-behawioralnego oraz psychodynamicznego.. ten ostatni uwazam, za faktyczny belkot, wiedza dla wiedzy i odhumanizowany. choc slyszalam, ze to zalezy... od osoby i z ktorego "osrodka szkoleniiowego" terapeuci sie wywodza. rasztów mi ewidentnie nie podpasowal, no way. Oczywiscie, ze relacje jest najwazniejszym czynnikiem leczacym, ale wlasnie istotne co sie w tej relacji dzieje, a to co sie dzieje zalezy tez od tego co "robi" psychoterapeuta
  6. Marta Żurowska

    Witam znów

    Dziekuje wszystkim za pytania i wiadomosci pozostawione na priv. Postaram sie odpisac jak najszybciej. Jakis czas temu bylam na forum w roli psychologa i psychoterapeuty, mialam dosyc dluga przerwe, potem na chwile wrocilam, ale teraz mam nadzieje, ze uda mi sie udzielac na forum bardziej systematycznie i ze tym sposobem bede mogla pomoc. Zachecam do wiadomosci na priv i zapewniam, ze nie jest to problem. Licze tylko na cierpliwosc jesli chodzi o odpowiedzi :)
  7. W zalozeniach terapii schematu, ktora moim zdaniem jest najbardziej efektywna, u podloza problemow leza schematy, ktore sie tworza na skutek pewnych doswiadczen (o ktorych zaraz napisze). Zalozmy ze np ktos ma schemat niekompetencji, czyli mysli o sobie "jestem gorszy", "jestem niekompetentny" itd. Ma wtedy trzy mozliwosci: 1. poddac sie temu schematowi, co oznacza, ze zyje jakby ten schemat byl prawdziwy, czyli np nie robi nic albo w taki sposob zeby faktycznie potwierdzic, ze jest gorszy, 2.unika schematu tzn unika sytuacji, ktore moglyby "zdemaskowac" schemat np. robi wszystko aby nie zaangazowac sie w zwiazek, chociaz bardzo by chcial, albo niby szuka pracy, ale zawsze ma cos wazniejszego do zrobienia, 3. nadkompensuje schemat czyli gdy mam schemat niekompetencji to jestem perfekcjonista. Niskie poczucie wartosci moze byc na roznych plaszczyznach: zawodowej, prywatnej, towarzyskiej. Moze tez dotyczyc kilku plaszczyzn. Ktos tu napisal, ze jego rodzice w ogole mu wymagan nie stawiali i ma o sobie teraz zle zdanie. Zgadza sie - rodzice nadopiekunczy mysla, ze daja dziecku komunikat, ze go kochaja podczas gdy glownie przekazuja mu informacje: "beze mnie sobie nie poradzisz, jestes kiepski"
  8. Czasem nie tylko krytyka moze spowodowac niskie poczucie wartosci. Np stawianie zbyt duzych wymagan, za wysokiej poprzeczki tez ma takie konsekwencje. Gdy mamy zbyt wysokie wymagania i nie umiemy nim sprostac to myslimy ze to my jestesmy "do kitu". Oczywiscie wtedy nie oceniamy tych wymagan jako za wysokie tylko wydaje nam sie, ze powinnismy je spelnic.
  9. jestem wiźniem samej siebie, przed soba nie ucieknę no faktycznie przed soba nikt nie ucieknie. Co najwyzej mozna sie postarac zrobic tak, aby nie chciec uciekac przed soba
  10. to nie kwestia wiary ale suche stwierdzenie faktów przynajmniej w moim wypadku. Nawet przy realnej, adekwatnej samoocenie jestem z punktu widzenia społeczeństwa totalnym zerem, nic wartościowego w życiu nie osiągnąłem moje doświadczenia, umiejętności, myślenie są na poziomie nastolatka a po 30-ce jestem. Żeby poprawić sobie samoocenę, czuć się jak normalny człowiek musiałbym kłamać samemu sobie, mieć wygórowaną samoocenę nieadekwatną to prawdziwego stanu. byc moze tak jest jednak w takiej sytuacji sa dwa wyjscia albo cos z tym zrobic, albo pozostac w tym punkcie co teraz. W pierwszym przypadku jest szansa aby zmienic zdanie na swoj temat, w drugim nie bardzo
  11. W diagnozie ZA jest rowniez bardzo wazny aspekt jakim sie bylo jako dziecko. Takimi typowymi cechami jest np opozniony rozwoj mowy, mowa pedantyczna tzn dziecko mowi jak dorosly, dziecko nie umie bawic sie w zabawy "na niby" np w dom, albo sklep, jest szczegolnie wrazliwe na rozne bodzce np dzwieki, swiatlo, dotyk (np wszystkie metki trzeba odcinac bo "gryza"), jest malo sprawne fizycznie, potrafi powiedziec cos takiego, ze rodzice najchetniej zapadliby sie pod ziemie, nie znosi zmiany jego rytualow czy planow (jak jest uzgodnione ze po szkole idziemy do domu, to nie ma mowy aby wstapic na poczte bo sie mamie przypomnialo ze trzeba wyslac polecony). Takze jak widzicie diagnoza naprawde wymaga bardzo dokladnego wywiadu.
  12. generalnie to prawda tylko obawiam sie, ze osoba z niskim poczuciem wartosci stwierdzi "no wlasnie ja jestem na tyle beznadziejna, ze taki koniec mnie czeka. W dodatku o tym wiem i co z tego". Najtrudniejsze jest to, ze osoby z niska samoocena naprawde mocno wierza w to, ze takie sa. Najpierw trzeba osiagnac pewien dystans do swojego myslenia a potem zweryfikowac go. Duza nadzieja jest terapia schematu - bardzo duza.
  13. generalnie to prawda tylko obawiam sie, ze osoba z niskim poczuciem wartosci stwierdzi "no wlasnie ja jestem na tyle beznadziejna, ze taki koniec mnie czeka. W dodatku o tym wiem i co z tego". Najtrudniejsze jest to, ze osoby z niska samoocena naprawde mocno wierza w to, ze takie sa. Najpierw trzeba osiagnac pewien dystans do swojego myslenia a potem zweryfikowac go. Duza nadzieja jest terapia schematu - bardzo duza.
  14. jesli wyrozniales sie przy interpretacji wierszy to wskazuje na to,ze nie masz problemow z rozumieniem metafor Czy to znaczy że osoby z ZA raczej skupiają się na działaniu niż rozmyślaniach? Bo u mnie jest bardzo silna skłonność do introspekcji, wszystko wiele razy analizuję i zazwyczaj ciągle coś wydaje mi się trudne i skomplikowane w moim życiu. Nie - nie chodzi o to, ze skupiaja sie na dzialaniu, czesto wlasnie bardzo duzo rozmyslaja kompletnie tracac poczucie czasu. Oczywiscie nie oznacza to, ze kazdy kto duzo rozmysla ma ZA. Osoby z ZA zazwyczaj dobrze sie ucza glownie z tych przedmiotow ktore ich interesuja, bo tego co ich nie ciekawi nie widza sensu sie uczyc. Dobra ocena zazwyczaj nie jest wystarczajacym powodem. Specyficzne zainteresowania tzn ze jakis temat maja tak zglebiony, ze ciezko ich "zagiac" (ten kolokwializm osobie z ZA ciezko byloby zrozumiec). np rozklad autobusow w W-wie na pamiec. Albo katastrofy lotnicze USA - wie kiedy, o ktorej, gdzie, jaki samolot, na jakiej wysokosci,ilu pasazerow itd. To o czym piszesz to bardziej natretne zachowania. Raczej to nie jest specyficzne zainteresowanie - bardziej zastanowilabym sie nad forma unikania czegos w zyciu jesli jest lek to bardziej unikajace Osoby z ZA zazwyczaj nie do konca rozumieja "rytualy" zwiazane z seksualnoscia, nie wiedza czy to juz pocalowac nalezy czy jeszcze nie Osobie z ZA jest ciezko duzo rozmawiac o swoich przezyciach z kimkolwiek, raczej trzeba to z niej "wyciagac", co nie znaczy ze nie ma potrzeby porozmawiac o tym. Zazwyczaj trudno jej dobrac slowa albo nie wpadla na pomysl aby o tym pogadac. To znaczy tak jest z moich obserwacji. Nie spotkalam jeszcze osoby z ZA ktora duzo mowilaby o swoich przezyciach.
  15. jesli wyrozniales sie przy interpretacji wierszy to wskazuje na to,ze nie masz problemow z rozumieniem metafor Czy to znaczy że osoby z ZA raczej skupiają się na działaniu niż rozmyślaniach? Bo u mnie jest bardzo silna skłonność do introspekcji, wszystko wiele razy analizuję i zazwyczaj ciągle coś wydaje mi się trudne i skomplikowane w moim życiu. Nie - nie chodzi o to, ze skupiaja sie na dzialaniu, czesto wlasnie bardzo duzo rozmyslaja kompletnie tracac poczucie czasu. Oczywiscie nie oznacza to, ze kazdy kto duzo rozmysla ma ZA. Osoby z ZA zazwyczaj dobrze sie ucza glownie z tych przedmiotow ktore ich interesuja, bo tego co ich nie ciekawi nie widza sensu sie uczyc. Dobra ocena zazwyczaj nie jest wystarczajacym powodem. Specyficzne zainteresowania tzn ze jakis temat maja tak zglebiony, ze ciezko ich "zagiac" (ten kolokwializm osobie z ZA ciezko byloby zrozumiec). np rozklad autobusow w W-wie na pamiec. Albo katastrofy lotnicze USA - wie kiedy, o ktorej, gdzie, jaki samolot, na jakiej wysokosci,ilu pasazerow itd. To o czym piszesz to bardziej natretne zachowania. Raczej to nie jest specyficzne zainteresowanie - bardziej zastanowilabym sie nad forma unikania czegos w zyciu jesli jest lek to bardziej unikajace Osoby z ZA zazwyczaj nie do konca rozumieja "rytualy" zwiazane z seksualnoscia, nie wiedza czy to juz pocalowac nalezy czy jeszcze nie Osobie z ZA jest ciezko duzo rozmawiac o swoich przezyciach z kimkolwiek, raczej trzeba to z niej "wyciagac", co nie znaczy ze nie ma potrzeby porozmawiac o tym. Zazwyczaj trudno jej dobrac slowa albo nie wpadla na pomysl aby o tym pogadac. To znaczy tak jest z moich obserwacji. Nie spotkalam jeszcze osoby z ZA ktora duzo mowilaby o swoich przezyciach.
  16. Chcialam zainteresowac Was nowym nurtem w psychoterapii - terapia schematu. Wg mnie jest to niezwykle obiecujacy nurt. Sa juz pierwsze osoby w Polsce, ktore prowadza taka terapie. Terapia schematu jest to nowe podejście terapeutyczne, które integruje nurt poznawczo–behawioralny, psychodynamiczny oraz Gestalt. Chociaż wywodzi się z nurtu poznawczo–behawioralnego, to czerpie to, co najbardziej efektywne z innych podejść. Swoje korzenie ma także w teorii przywiązania Bowlby’ego, która zakłada, że niezaspokojone potrzeby emocjonalne dziecka mają negatywny wpływ na jego rozwój.To jest wlasnie super, ze bierze to co najlepsze z roznych podejsc. Jest kilka artykulow w necie. Zachecam do zapoznania sie i wymiany pogladow - co o tym sadzicie?
  17. Chcialam zainteresowac Was nowym nurtem w psychoterapii - terapia schematu. Wg mnie jest to niezwykle obiecujacy nurt. Sa juz pierwsze osoby w Polsce, ktore prowadza taka terapie. Terapia schematu jest to nowe podejście terapeutyczne, które integruje nurt poznawczo–behawioralny, psychodynamiczny oraz Gestalt. Chociaż wywodzi się z nurtu poznawczo–behawioralnego, to czerpie to, co najbardziej efektywne z innych podejść. Swoje korzenie ma także w teorii przywiązania Bowlby’ego, która zakłada, że niezaspokojone potrzeby emocjonalne dziecka mają negatywny wpływ na jego rozwój.To jest wlasnie super, ze bierze to co najlepsze z roznych podejsc. Jest kilka artykulow w necie. Zachecam do zapoznania sie i wymiany pogladow - co o tym sadzicie?
  18. w zab odzywiania najwazniejsza jest zmiana na poziomie poznawczym, czyli to co sobie myslimy. Koncentracja na jedzeniu totalnie zniewala i przyslania wszystko inne. Oczywiscie niestety ta zmiana to duzy wysilek. To co najbardziej utrzymuje w ZO to bledy logiczne. Do nich nalezy np. myslenie czarno-biale, czyli jestem albo gruba albo chuda.Innym jest wyolbrzymiania - zjedzony kawalek ciasta rodzi mysl "utyje". Zauwazacie to u siebie?
  19. w zab odzywiania najwazniejsza jest zmiana na poziomie poznawczym, czyli to co sobie myslimy. Koncentracja na jedzeniu totalnie zniewala i przyslania wszystko inne. Oczywiscie niestety ta zmiana to duzy wysilek. To co najbardziej utrzymuje w ZO to bledy logiczne. Do nich nalezy np. myslenie czarno-biale, czyli jestem albo gruba albo chuda.Innym jest wyolbrzymiania - zjedzony kawalek ciasta rodzi mysl "utyje". Zauwazacie to u siebie?
  20. ththb znaczaca roznica miedzy osobowoscia unikajaca a ZA jest taka, ze osobowosc unikajaca chce kontaktow ale sie boi, odczuwa przy ich nawiazywaniu lek, a osoba z ZA chce, ale nie wie jak. Moim zdaniem szpital nie jest niezbedny. Aby zdiagnozowac to wiekszosc psychoterapeutow sobie poradzi przynajmniej powinno, a i terapia indywidualna bez wzgledu na wynik diagnozy jest moim zdaniem najbardziej efektywna. -- 13 lip 2012, 14:04 -- Ja mam duzo do czynienia z informatykami i to, co widze to, ze maja duuzo wspolnych cech, jednak moim zdaniem wynika to z pewnych predyspozycji, ktore na studiach sa rozwijane. Faktycznie wiekszosc z nich spelnia niektore kryteria ZA (szczegolnie myslenie racjonalne, analityczne, konkretne). Jednak podstawa w ZA jest egocentryzm, brak empatii, co juz zazwyczaj do owych informatykow nie pasuje. Faktycznie maja czesto spoleczne problemy, ale byc moze jest to brak "cwiczen"-tzn troche za malo tych kontaktow w realnym swiecie i kolo robi sie zamkniete.
  21. ththb znaczaca roznica miedzy osobowoscia unikajaca a ZA jest taka, ze osobowosc unikajaca chce kontaktow ale sie boi, odczuwa przy ich nawiazywaniu lek, a osoba z ZA chce, ale nie wie jak. Moim zdaniem szpital nie jest niezbedny. Aby zdiagnozowac to wiekszosc psychoterapeutow sobie poradzi przynajmniej powinno, a i terapia indywidualna bez wzgledu na wynik diagnozy jest moim zdaniem najbardziej efektywna. -- 13 lip 2012, 14:04 -- Ja mam duzo do czynienia z informatykami i to, co widze to, ze maja duuzo wspolnych cech, jednak moim zdaniem wynika to z pewnych predyspozycji, ktore na studiach sa rozwijane. Faktycznie wiekszosc z nich spelnia niektore kryteria ZA (szczegolnie myslenie racjonalne, analityczne, konkretne). Jednak podstawa w ZA jest egocentryzm, brak empatii, co juz zazwyczaj do owych informatykow nie pasuje. Faktycznie maja czesto spoleczne problemy, ale byc moze jest to brak "cwiczen"-tzn troche za malo tych kontaktow w realnym swiecie i kolo robi sie zamkniete.
  22. witajcie, bardzo dlugo mnie nie bylo na forum. To akurat z racji osobistych powodow. Jednak gdyby ktos chcial i potrzebowal to czekam na wiadomosci na priv. Na watki poruszane na ogolnym forum tez chetnie poodpowiadam, jednak wybieram tylko niektore bo tu baaardzo duzo sie dzieje, a z racji tego ze pracuje i mam malego Brzdaca do ogarniecia to nie jestem w stanie duzo czasu przeznaczyc na forum. :)Milo mi znowu tu byc :)
  23. witajcie, bardzo dlugo mnie nie bylo na forum. To akurat z racji osobistych powodow. Jednak gdyby ktos chcial i potrzebowal to czekam na wiadomosci na priv. Na watki poruszane na ogolnym forum tez chetnie poodpowiadam, jednak wybieram tylko niektore bo tu baaardzo duzo sie dzieje, a z racji tego ze pracuje i mam malego Brzdaca do ogarniecia to nie jestem w stanie duzo czasu przeznaczyc na forum. :)Milo mi znowu tu byc :)
  24. witaj, to absolutnie nie jest blaha sprawa. Mam wrazenie, ze jeszcze to co Cie boli gleboko siedzi i z tym nalezy zrobic cos. Moim zdaniem powinnas udac sie na psychoterapie. Koniecznie. Psychiatryczna opieka nie wystarczy. Poszukaj z mama jakiegos dobrego specjalisty, bo to bardzo potrzebne. pozdrawiam
  25. Kasiu, jak slusznie zauwazylas nauczylas sie tak funkcjonowac. Kiedys ten sposob zachowania spelnial swoja funkcje-chronil Cie. obecnie - tylko Ci przeszkadza. To kwestia przepracowania tego co bylo i wypracowania nowych zachowan. Polecam nieskromnie do zerkniecia na www.psychoedukacja.info
×