Skocz do zawartości
Nerwica.com

frontiero

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia frontiero

  1. sluchaj....badz męzczyzną..chlopie ...masz zone dzieci,robote ,zycie a ty piszesz ze placzesz....ja rozumiem ze zycie potrafi dac w dupe...ale po to zyjemy zeby wciaz walczyc i sie zmagac z przeciwnosciami losu,na tym polega w duzej mierze sens zycia,nic nie przychodzi latwo,ale wszystko jest do zrobienie,po prostu wez sie w garsc chlopie!!!!!przeciez masz na pewno jakies cele w zyciu,masz na pewno dla kogo zyc,nerwica to kurestwo,ale da sie to zwycięzyc,i zalezy to od ciebie.pozdrawiam i zycze wytrwalosci
  2. witam po przerwie:) dokladnie Róża ma racje,z doswiadczenia wiem ze nerwica potrafi calkiem zgrabnie wkręcic nas we wszystko doslownie,lącznie ze slyszeniem niby glosów przed zasnieciem...to wszysrtko bujdy,i tylko podswiadomy lęk ktory nas trzyma powoduje te wkrętki...najgorsze jest to ze mimo racjonalnych przeslanek i dowodow ze tak naprawde to ,,tylko,, nerwica,trudno przestac sie lękac...no ale wlasnie na tym polega ta choroba ze sie boimy choc wlasciwie nie mamy powodu...takze zycze wiecej optymizmu i postarajcie sie tak iwe wsluchiwac we wlasne cialo.pozdrawiam polecam taką probe ze jak sie w danym momencie czjecie ok to postarajcie sobie wkrecic cos czego nigdy sie nie baliscie ,cos co nigdy ale to przenigdy nie napawa was lekiem....przekonacie sie ze bardzo ciezko jest zacząc sie bac na zawolanie:)
  3. blu on ,sorry ale nie lykne twojego pieprzenia,moim zdaniem nie masz racji,i chcialem przypomniec ze to moze ty jestes slaby,znerwicowany,i chory,bo ja czytając i pisząc na tym forum znam co najmniej 99,9% osób które aż tak mocno chore nie są. Jesli masz jakis problem z samym sobą,albo ktos cie skrzywdzil czy urazil to wspólczuje,tyle ze jak mi wiadomo nie byl to nikt z tego forum,i nie ma powodu abys tak pisal o ludziach z forum,nie kazdy na szczescie sie czuje jak ty. jesli chcesz rady albo pogadac to rób to po ludzku, a nie manifestujesz swoj problem jak dzieciak. acha chcialem cie pocieszyc,masz 21 lat hormony ci troche buzują i sie buntujesz..... nie przejmuj sie tak to minie pozdr.
  4. witam mialem podobny wypadek w zyciu,ale.....mysle ze nie zawsze stereotypowe zachowanie sie sprawdza. bylem z dziewczyną 5 lat,myslalem ze bedzie ona ze mną cale zycie,niestety teraz juz wiem ze nie.Dlugo nie moglem sie pogodzic z tą myslą i sądze ze dalej w pelni sie nie pogodzilem,choc minelo juz 5 lat od rozstania. jestem juz z inną osobą którą kocham ale....nie moge zapomniec tak calkiem o przeszlosci,nie moge sie do konca pogodzic z tym co bylo,przez to pewnie mam nerwice. ktos tu slusznie napisal ze czas leczy rany,tyle ze na to wyleczenie trzeba czekac niekiedy bardszo dlugo. naprawde ciezko pogodzic sie z myslą ze zostalo sie odrzuconym,cierpi na tym ambicja,duma,traci sie poczucie wlasnej wartoiosci,i odczuwa sie to tym mocniej,im bliższa osoba nam to robi. wierze jednak w to ze czas w koncu zaleczy nawet najglębsze i najmocniejsze rany czzego zycze kazdemu:) pozdrawiam
  5. przylączamsie do tych slów,no i oczywiscie wesolych swiąt:)
  6. weroniko witam mam prosbe.. jesli toi nie problem,to prosilbym w wolnej chwili zebys sie do mnie odezwala na gg.Chcialbym chwilke pogadac odnosnie tego tematu,anie chcialbym zasmiecac go tutaj.dzieki z gory i pozdrawiam moj gg 9235563
  7. patrze w lustro i widze mlodego,przystojnegofaceta ,w wieku... zartuje nie podobam sie sobie raczej bo mam za duzy nos,trądzik tzn pozostalosci,krzywe zęby,i w ogóle jestem fe....dlatego nier moge zrozumiec mojej dziewczyny,co ona we mnie widzi pociągającego...?ale cóz milość bywa ślepa popzdrawiam, i zyczę wszystkim naprawde większego dystansu
  8. z tego co mowi astrofizyka predkosc takiego meteora moze dochodzic doi 22.000 km/h,i naprawde większosc spala sie w atrmosferze. kiedys pokazywai samochod na który spadl meteoryt wielkosco pileczki do tenisa.....wyglądal jak po porządnym wypdsku samochodowym,w dodatku czesciowo spalony. Natomiast co do trafienia meteoru w czlowieka.....Malcolm ,prędzej trafisz trzy szóstki w totolotka niz wleziesz pod spadający meteor nie ma co sie bac. pozdrawiam
  9. mam 30 ,moze ja juz przekwitam stąd ta nerwica pozdrawiam
  10. to pewnie dlatego ze zima idzie ,i dni sa corac krótsze nie ma co sie przejmowac ,nerwica to idealna pozywka dla naszej wyobrazni, pozdrawiam[/img]
  11. frontiero

    nerwica mija!

    janro nie przejmuj sie. ja mialem szefa którego chcialem powiesic za jaja ,taki byl upierdliwy i wiesz co...zwolnilem sie i sam zaczalem dzialalnosc. to mi chyba na dobre wychodzi bo niestety trudno mi sie przystosowac do sytuacji w ktorej ktos mnie traktuje z góry jak smiecia i tylko rozkazuje. polecam dzialanosc na wlasny rachunek:) pozdrawiam
  12. jesli moge sie przylączyc... kiedys w dziecinstwie przez chwile mialem taki problem,spowodowal to podobno silny stres (rozwód rodziców),takie zachownie cechuje ludzi skromnych,zamknietych w sobie,nieprzeciętnie wrazliwych,to zachowanie to podswiadomy lęk przed tym jak nas otoczenie odbierze,czy czasem nas ktos nie wysmieje,tego co mówimy lub jak wyglądam. mi to po jakims czasie calkowicie minelo,trzeba nad sobą pracowac no i psycholog akze moze pomóc. pozdrawiam
  13. michal,musisz zrozumieć ze ciebie nie przytlaczają te spojrzenia,ciebie przytlaczają mysli o tych spojrzeniach które to mysli podstępnie wytwarza ta choroba,z tym jest bardzo trudno walczyc,i mysle ze chcialbys otrzymac tutaj odpowiedz jak sie tego pozbyc....musze cie rozczarowac,jest tyle sposobób co ludzi chorych albo i wiecej....musisz sam znalezc sposob na to by czuc sie bezpiecznie,bo jeskli bedziesz sie czul bezpiecznie to nioe zagrozi ci nikt i nic,ani ludzie ani spojrzenia ani mysli. moze jednak powinienes pojsc do lekarza,moze jakies leki na razie...zeby tylko to opanowac,potem moze jakis psycholog...tyle pozdrawiam
  14. maura ma racje. mi np./ lekarz przepisal zoloft,i ja go nie biore,lezy juz 2 miesiace na pólce i nie biore,tez chcialem pójsc na latwizne ,po prostu czulem sie zle ,ale teraz z perspektywy czasu patrze i co widze czuje sie zle i zyje 2 miechy nie biorąc leku przepisanego przez lekarza czyli,DA sie to wykonac i czuje sie wcale nie gorzej a wprost ;lepiej,bo po prostu przestawiam swoje myslenie,zmieniam swój charakter cale zycie mialem tak ze wszystko mi sie udawalo czego sie nie dotknąlem to wychodzilo,no i przyszedl czas sie uczyc zycia od nowa,ze jednak nie wszystko jest tak bardzo proste.... mysle ze pol godzinki rachunku swego zycia,czyli co robilem ,dlaczego z kim po co ,jak kiedy,kim jestem,dlaczego taki jestem?.........i lekka korekta pewnych aspektów,niejednego by uleczyla tak mi sie wydaje pozdrawiam i zycze zdrówka [ Dodano: Czw Lis 02, 2006 10:25 pm ] a dowodem na to są posty wielu ludzi,jakzesz skrajnie sie rózniące po kilku tygodniach,twój pierwszy post jest kwintesencją bólu i cierpienia,zobaczysz ze za jakis czas napiszesz cos zupelnie odwrotnego. to tylko kwestia czasu pozdrawiam
  15. no to raczej na tle nerwicowym,pewnie pracujesz w firmie gdzie ludzie są poddawani duzej presji(przypuszczenie...),do tego dochodzą klopoty z oczami o których piszesz....hmmm nie jestem lekarzem ,ale po mojemu to moze byc nerwica,ale chyba niezbyt zaawansowana,spróbuj mniej sie przejmowac tym jak ludzie patrza na ciebie,mniej pracą a więcej czasu poswiecaj na relaks,po prostu dla siebie. jesli jednak objawy beda ci dokuczac bardziej,skontaktuj sie z psychologiem lub psychiatrą,powinno pomóc. pozdrawiam i zycze wiekszego dystansu do swiata
×