Skocz do zawartości
Nerwica.com

Melody

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Melody

  1. Witam... Ja jestem z Gdyni... Melody..it was her second name...... kto wie z jakiego to utworu? :)
  2. Witam... Ja jestem z Gdyni... Melody..it was her second name...... kto wie z jakiego to utworu? :)
  3. Cześć Barsaf!! Mnie Antagonist nie powitałeś ;> hehe..
  4. Witaj... Wydaje mi się, że Ciebie rozumiem.. również w kwestii z "mamą"... Biorę Cital 6 dni i ciągle mam zawroty głowy... to dławienie o którym pisałaś dopada mnie wraz z drętwieniem rąk i stóp. Ale najgorsze jest, gdy czuję się jakbym traciła świadomość.. Nagle robi się bardzo jasno, przerażenie wypełnia mnie, gorzej widzę, przestaję słyszeć i na sekundę znikam... Potem wracam z mroku tak zlękniona, że głośno płaczę.. Choruję 6 lat... w tym 3 przerwy po ok 8 m-cy... Chyba trzeba nauczyć się z nerwicą żyć, ale nigdy nie należy się jej poddawać. Mam chwile zwątpienia, że już nie mogę, że nie mam siły... ale tak nie można. Trzeba walczyć z tym gów.... Pozdrawiam Cię ciepło.... Odezwij się...
  5. Melody

    Siema wszystkim

    Witaj.... Ja też tu się pojawiłam w pewną " mroczną noc ", gdy nie mogłam spać, ciekawa jestem, czy z tych samych powódek co Ty? (: Mnie dopadł paniczny lęk.. Cieszę się, że jesteś....
  6. Witaj Frontiero. Ja też wzbraniałam się przed lekami myśląc, że sama sobie poradzę..jednak strach mną zawładnął i musiałam sięgnąć po te specyfiki, bo nie mogłam egzystować. Spróbuj ich.... i przede wszystkim postaraj się znależć innego specjalistę. Mother's Little Helper... czy ktoś z Was słucha The Rolling Stones? Polecam ten utwór .... Pozdr. Melody.
  7. Ech... Cóż ja miałam przedwczoraj za przygodę! nadaje się do prasy. Poszłam do przychodni na ekg..bałam się tego palenia w mostku i ciężaru. Zrobiono mi ekg..nagle zbiegli się lekarze pytając, czy mam wadę serca, na co ja, że nie. Miałam nieraz ekg, echo serce i nie mam wady. Powtórzyli mi 4-krotnie ekg. Z przerażeniem na mnie patrzeli. Kazali sie ubrać i iść do gabinetu lekarza. Poszłam z przerażeniem..drżałam, płakałam, bo czułam, że jest bardzo źle. Lekarz popatrzył wielkimi oczami na ekg i powiedział: " Wszytsko jest odwrotnie, tylnia ściana serca obumiera, zaburzenia rytmu, do szpitala." Spytał tylko, czy z kimś jestem, odpowiedziałam, że nie. Dał skierowanie i wypuścił z gabinetu. Szłam zapłakana do domu, nawet nie pamietam dobrze drogi, wyłam, makijaż spływał czarnymi strumykami po policzkach. Zadzwoniłam po siostrę, przyjechała popilnować córkę, a jej mąż zawióżł mnie do szpitala. Przerażenie było tak wielkie jak nigdy dotąd. Czekałam w szpitalu na kardiologii, w końcu lekarz zaprosił mnie do gabinetu. Zrobił ekg, osłuchał serce, zaśmiał się i powiedział:" serce zdenerwowane, ale zdrowe, ekg z przychodni jest źle wykonane, żle przypieli te zaczepki, a w ogóle skoro lekarz powiedział pani takie rzeczy to nie powinien pani wypuścić samej z gabinetu tylko wezwać karetkę, lekarz był niekompetentny." A to co ja przeżyłam?? To tak jakbyś dowiedział się, że masz Aids, a potem powiedzieli by " Przepraszamy, to była pomyłka". A ty byś żył kilka godzin wiedząc, że umierasz. Dołożył mi ten lekarz z przychodni stresu...nie potrafię opisać tego co czułam..... Jestem "wypluta".. Chcę wytchnienia w końcu... A moja nerwica nic lepiej..wciąż ból w mostku i ten okropny ciężar... Tak się boję.. Witaj Lina.. (:
  8. Witajcie! Jak miło, że tyle osób napisało! Nie spodziewałam sie tego...jestem wzruszona. Zastanawiałam się, czy objawy jakie mam sa wynikiem adaptacji leku.. Oczywiście psychiatra zaprzecza...ja też wątpię...ale mam cichą nadzieję, że jednak lek coś uaktywnił, nasilił. Czuję sie ciągle źle. Lęk..mnie nie opuszcza, nie daje zapomnieć nawet na chwilę. Skupił się na wysokości serca...mam taki ciężar wciąż na mostku, palenie, bolą mnie od tego plecy...i trudno mi oddychać.. Dziwne. Kiedyś wszystkie objawy czułam " w głowie ", tą ciężkość i inne. A teraz jakby strach umiejscowił się w sercu. Boję się panicznie, gdy ręce mi drętwieją, gdy cała drżę, oczy przerażone szukają ratunku i to paskudne uczucie, że tracę świadomość... Tak bardzo boje sie takich stanów.. Śpie przy zapalonym dużym świetle... I myślę, że z nerwicy nigdy sie nie wyleczy...można ją tylko tymczasowo uśmierzyć..szczęściem i spełnieniem..a czy można osiągnąć to?? Ja wciąż nie odnajduję harmonii.. Ech... Boli... I jeszcze raz dziękuję za Wasze każde słowo. Jest to budujące. Pozdrawiam...
  9. Myślałam o zmianie leku, ale Cipramil najlepiej toleruję. Biorę go teraz po raz 4-ty w życiu i mój psychiatra twierdzi, że to najlepszy wybór. Mam na noc, gdy atak mnie dopadnie brać Afobam, ale boję się jego i nie zażywam. Nie cierpię tego otępienia.. Najgorsze jest to, że ja już czuje bezsilność wszechogarniającą, nie mam siły walczyć. Mam 26 lat, a czuję się wewnętrznie wypalona. Tak jakby ktoś wydarł mi te piekne lata życia... bo ja czuje jakbym była w próżni.. Strach mnie chyba pożąda... bo nie chce wypuścić ze swych szponów.. Dziękuję Atrucha za wsparcie. To jest... bardzo miłe.
  10. Dziękuję "Atrucha" za przywitanie.. Miło, że ktoś powiedział "cześć". Niestety lęk nie odpuszcza od nocy.. jestem dołamana.. i nadal zdycham. Płacz nie ma końca. Moja córka jutro idzie do pierwszej klasy, a to wielkie wydarzenie, a ja.... totalnie rozbita, apatyczna i pogrążona w panicznym lęku. Jak mam tak żyć? Tyle lat już walczę.. I wciąż przegrywam...
  11. Zalogowałam się tu, ponieważ właśnie od 2 godzin przeżywam atak nerwicy lękowej. Przerażona jestem... w domu śpi tylko 6-cio letnia córka..strach mną zawładnął. Chciałam się przywitać choc nikt mi teraz nie odpowie "cześć". Może po prostu chciałam poczuć wsparcie czytając Wasze posty. Na nerwicę choruję od 6-ciu lat..były lepsze okresy, brałam leki, psychoterapia.. w listopadzie 2005r przestałam brać Cipramil. Było dobrze, aż w końcu powrócił strach. Dziś doznaję apogeum. Poczułam palenie w klatce piersiowej i ucisk, wiem, brzmi jak zawał i może nim jest, ale nie będę po raz kolejny w swym życiu dzwonić po pogotowie, by dostać zastrzyk hydroxyzyny. Nagle poczułam wielki niepokój. Pomimo wszystko postarałam się położyć do łóżka. I wiecie co?? Hehe.. co tylko zaczynałam zasypiać budził mnie paniczny lęk, w środku ten przeszywający strach, jakby wszystko zabełtało się, zawirowały wnętrzności. Aż powietrza nie mogłam złapać. I tak co kilkadziesiąt sekund, gdy organizm chciał zasnąć. Leżałam tak pół godziny, doświadczyłam tych zrywów strachu ze sto razy i wstałam. Drżę, zimno mi i gorąco. serce nadal pali... Boję się, że jednak może być to zawał.. i ta ciężkość na piersiach.. okropne. Boli mnie głowa..ale zasnąć mózg nie chce mi pozwolić. I zaznaczę, że biorę 3-ci dzień Cital-odpowiednik Cipramilu. Jest źle. Nie wiem... co robić, boję się...ten irracjonalny strach.... Mogłabym pisać jeszcze bardzo wiele o strachu.. o objawach... Teraz zdycham... Tak bardzo sie boję... Pozdrawiam...smutno..
×