Witajcie
Jestem TU nowa.
Bardzo się cieszę że jest to forum, może nie będę się czuła taka samotna z moją nerwicą.
Zachorowałam na nią ok 8 lat temu, teraz mam 28.
Staram się sobie z nią radzić sama, moim marzeniem jest znaleźć sposób żeby
w ogóle się jej pozbyć.
Właściwie wszytskie objawy nerwicy jakie znalazlam w opisach innych osów są mi znane...
Miewam zawroty głowy, ucisk w głowie sercu, gardle, uczucie że odplywam, że zaraz umrę,
paniczny lęk... drętwienie ciała, twarzy... wymieniać moge długo
Ale te 8 lat mnie już nauczyło że to tylko nerwica...
Mam jednak pewien problem który od zawsze wiedziałam że jest połączony z nerwicą
ale zdarzał się rzadko lub jedynie w wyniku stresu, lub kiedy długo płakałam.
Mianowicie robi mi się słabo podczas rozmowy w którą wkładam nawet minimum emocji.
Ostatnio to ma miejsce cały czas. Muszę się pilnować aby prowadzić rozmowę na poziomie
raczej obojetnym i za wiele nie mówić, gdyż jesli sie rozbawię albo opowiadam o czymś z przejęciem,
z emocjami, nerwami robi mi się słabo. Mam wrażenie że zaraz stracę przytomność albo dostanę zawrotów
głowy.
Nie jest tu istotne z kim i o czym rozmawiam, po prostu kiedy właczają się emocje ja ....
Od ponad 3 tygodni mam nawrót nerwicy, czasem tak spinam ramiona i szyję, twarz że potem
mięśnie bolą mnie tak jakbym cały dzień coś dźwigała, o bólu głowy nie wspomnę... :/
Boję się że jest mi coś poważnego ale tłumaczę sobie że to tylko nerwica.
Jednak byłoby mi łatwiej gdybym widziała że ktoś też miał takie doświadczenia.
Pozdrawiam wszystkich
Ps: czy jest tu ktoś z wawy???