Skocz do zawartości
Nerwica.com

marzenka22

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia marzenka22

  1. prosze odpowiedzcie na moje pytanie.. Czy nieustannie myslicie o tym, ze macie w ogole ze soba problem?
  2. a o czym konkretnie teraz myslisz? co ci siedzi w glowie? Ja sie tak zastanawiam, ze nie mam tej choroby tylko sobie ją sama nakrecilam. Nie mysle tak jak wy o czyms konkretnym tylko o tym ze w ogole o niej mysle. caly czas mi to siedzi w glowie, ciagle to powtarzam w glowie i w myslach ... ale to chyba normalne bo czlowiek zawsze bedzie myslal... tylko to jest takie meczące... jak z tego wyjsc?
  3. Mam do was pytanie. Wiem, ze sie powtarzam ale próbuję to zrozumiec. O czym myslicie dokladnie w swojej chorobie? Czy tez myslicie o tym, ze o niej myslicie? Macie takie mysli "mam nerwice natrectw, mam nerwice natrectw" ?? jak pozbyc sie nie samego myslenia ale w ogole tej nerwicy jesli natrectwem jest wlasnie myslenie o niej? Psychiatra pprzepisal mi dzis xanax i paromerck. Czy ktos z was bral te leki? Czy leki pomoga w pozbyciu sie ciaglego myslenia o problemie?
  4. osobiście jestem jak najbardziej ZA za spotkaniem, można o tym pomyśleć :)
  5. Nie potrafię sama się określić jaki jest mój konkretny problem. Po prostu nieustannie, 24h myślę i zamartwiam się tym, że o TYM myślę. Zadzwoniłam dzisiaj do psychiatry i na siłę opowiedziałam mu co mi jest. Ale byłam tak zestresowana i zamotana, że zrobiłam z tego jakąś abstrakcyjną opowieść. On mnie chyba nie zrozumiał, sama mało rozumiałam z tego co mówiłam. Na pytanie jaki jest mój problem powiedziałam "moim problemem jest to, że ciągle myślę o tym, że o tym myślę". - "ale o czym pani myśli?" - "o tym ,że o tym myślę"... rozumiecie coś z tego? To jakieś zamknięte koło. Pochrzaniło mi się coś w głowie po tym jak zamartwiałam się, że myślę o kaszlu. Nie wiem... może powinnam przestać czytać o tych wszystkich nerwicach i zaakceptować to, że o tym myślę, że mam ze sobą problem. Jakoś jest mi wtedy lżej. Zostaje mi to w podświadomości ale nie męczy. Wtedy myślę o tym, że mam problem ale się tak nie zamartwiam. Jestem jakby w innym świecie, z dystansem do tego, jakby mi się to śniło. Teraz jak to piszę to też jestem zdystansowana. Mam nadzieję... wierzę, że to jakaś chora akcja, którą sobie sama wkręciłam i że z tego wyjdę. ...ale najgorsze są ataki paniki, że jednak jestem chora psychicznie, że już zawsze będę mieć ten problem z głową i zaraz się zaczynają drgawki, nerwy, ból serca. Ogólnie to chudnę z dnia na dzień, mimo iż staram się jeść, ciągle latam na siusiu. Dobra kończę te wywody i idę "spać". ps. psychoterapie zleca psychiatra czy można się oddzielnie samemu na to zapisać?
  6. Ja sama do końca nie wiem co mi jest. Może mam nerwicę, może jakąś inną jazdę, a może sama sobie wszystko wmawiam, że tak mam(mam do tego skłonności). Cierpię na jakieś błędne koło. Od miesiąca coś się ze mną dzieje odkąd zaczęłam się przejmować kaszlem. Bez przerwy myślę o tym, że o czymś myślę. Wczoraj nie wytrzymałam i otworzyłam się przed rodzicami, wybuch płaczu, bezradność. Na pewno się przejęli ale i tak do końca tego nie rozumieją. Tak samo jest z moim narzeczonym. Wkurza się i ma dosyć moich akcji. Boję się, że w końcu mnie zostawi. Na pewno martwią się moim stanem ale może wydawać im się śmieszny. Sama tego do końca nie rozumiem.
  7. Mam pytanie do tych, którzy piszą, że mieli różne natrętne myśli. Czym to jest spowodowane? Zmianą jednej uporczywej myśli na drugą, żeby pozbyć się tej pierwszej?
  8. Wiem... w poniedziałek się umówię na wizytę, tylko powiedzcie mi czy trzeba długo czekać czy można się zapisać z dnia na dzień jak u prywaciarza? Jestem z Warszawy. Prywatnie 30 min konsultacji kosztuje 120zł... kupiłam sobie proszki Seneo, pomoże mi to zasnąć?
  9. Ogólnie to jakąś nerwice lękową mam, bo od zawsze się wkręcałam w jakieś choroby. Tylko, że zawsze traktowałam to z dystansem. Od miesiąca zaczęłam rozmyślać o kaszlu. W końcu zaczęłam myśleć o tym, że myślę o tym kaszlu. Już nie o tym, że ten kaszel jest i czym może być spowodowany tylko o tym, że o nim myślę. Jakoś udało mi się ostatnio nie przejmować tym kaszlem tylko teraz cały czas siedzę i dumam o tym wszystkim. Nie potrafię określić co mi jest bo się na tym nie znam. Przeraża mnie to, że tak cały czas będę myśleć. Jak z tym żyć.. Nie mam żadnych lęków, może tylko taki, że to myślenie mnie nie opuści. Tak się zastanawiam czy może powinnam na siłę się w coś wkręcić i zrobić sobie jaką typową nerwicę natręctw i skupić się tylko na tym. Nie wiem, mam dosyć analizowania tego, a najgorsze jest to, że nie mogę się skoncentrować na śnie. Zasypiam na 3 godziny, nagle się budzę i MYŚLĘ.
  10. Hej! Tylko, że ja nie myślę tak o czymś konkretnie. Moim problemem jest myślenie o tym, że mam ze sobą jakiś problem. Czy Wy też tak macie??? Jak zaczynam myśleć, że mam ze sobą problem to zaczynam to analizować i zastanawiać się czy może powinnam się zacząć w coś wkręcać i skupić myślenie na tym? W ciągu dnia też o tym myślę ale mam podzielną uwagę. Słucham tego co ktoś do mnie mówi ale podświadomie i tak myślę o tym. Nie wiem nawet co to jest. Takie myślenie i przejmowanie się tym, że się ma natrętne myśli. Koszmar jakiś. I najważniejsze pytanie; jak mam sobie z tym poradzić kiedy trzeba iść spać? Co zrobić, żeby mieć wolny umysł w nocy? Macie jakieś sposoby?
  11. Witam wszystkich! Od dawna zastanawiam się co mi jest, czytam wszystkie fora i porównuję. Nie wiem.. chyba jestem jedyną osobą, która ma taki problem.. ...wszystko zaczęło się miesiąc temu kiedy dostałam napadu kaszlu.. było to niedługo po tym jak zachorowałam na grypę. Zaczęłam mieć myśli, że na pewno będę mieć jakieś powikłania. Dusiłam się i dusiłam wymuszonym kaszlem, aż w końcu pewnego ranka coś mi się tam oderwało. No i się zaczęło.. przez cały miesiąc myślałam o kaszlu, kontrolowałam go i codziennie rano sprawdzałam czy się odrywa. Oczywiście brałam pod uwagę wszystkie możliwe choroby. Kilka dni temu przestałam się przejmować tym kaszlem bo myślałam, że oszaleje! Ciągle powtarzałam sobie, że nic mi nie jest itp. i tak się wkręciłam w to myślenie, że prawie zwariowałam. Zaczęłam zaśmiecać sobie głowę innymi myślami, żeby się tylko oderwać od myślenia od kaszlu. Podziałało... kaszlem się już w ogóle nie przejmuję, ale problem został... ...moim problemem jest myślenie o tym, że myślę. Zastanawiam się czy ktoś z Was tak ma.., że np. macie jakąś natrętną myśl, ale przejmujecie się tym, że ona jest lub, że znowu się pojawi. Nie samą myślą konkretnie, ale tym, że o niej myślicie. To trochę pogmatwane, że sama się w tym plączę. Teraz kiedy nie mam ataku to łatwo mi o tym pisać, jak jestem jakoś rozładowana. Lecz np. kiedy nadchodzi wieczór zaczynam mieć ataki myślenia. Nieustannie myślę o tym, że myślę o problemie. Myślę o tym co mi jest, czy zwariowałam, jak długo to będzie trwało, analizuję problem, zaczynam wymyślać jakieś taktyki, żeby się tego myślenia pozbyć, ale to nic nie daje tylko jeszcze bardziej się nakręcam. I nie mogę nad tym zapanować. Nie mogę spać. Budzę się w nocy i od razu zaczynam myśleć. Staram się jakoś sama nad tym stanem zapanować, ale raczej nie obejdzie się bez pomocy specjalisty. Nie ma sensu maskować się wmawiając sobie na siłę jakieś inne rzeczy bo się człowiek zacznie wkręcać w co innego. Kiedy mam te ataki myślenia to jest koszmar. Czuję, że mam zaciśniętą głowę, nie mogę się odetkać. Nie mogę jeść i spać. Staram się myśleć o czymś innym ale to jest męczące. Rozmawiam z kimś i myślę, nawet jak to piszę to myślę o tym. Nie wiem czy to jest normalne, że się myśli o tym, że się myśli o problemie? i czy to jest nerwica?
×