Skocz do zawartości
Nerwica.com

Butterfly92

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Butterfly92

  1. i mysle ze to jest najlepszy pomysl, sprobuj a niczego nie pozalujesz
  2. tak agresja i impulsywnosc dominuje w moim zachowaniu ....
  3. hmm a napisz konkretnie co Ciebie zaciekawiło w mojej wypowiedzi.
  4. Moje cechy, zachowania: -wrogosc do ludzi ( ktos na mnie zle popatrzy i juz tej osoby nie cierpie) -agresywnosc, chec wyzycia sie na ludziach -wahania nastrojów ( raz moge sie smiac, za chwile plakac, za chwile byc wybuchowa) -niezdecydowanie w życiu ( nie wiem co chce w zyciu robic, kim byc ) -niestałość w uczuciach ( raz kocham mojego partnera, raz nienawidze) -co chwile zmiana zdania ( np. raz chce to, pozniej tego nie chce itp) Wyżywanie się na ludziach polega na tym, że specjalnie prowokuje do kłótni, obrażam, wyzywam ile się da, bez wzgledu na to jakie konsekwencje tego są, jak później zdaje sobie sprawe z tego co zrobiłam, dana osobe, ktora obrazilam to ja przepraszam i prosze o wybaczenie. I tak w kolko macieja. Psycholog i psychiatra mowily ze wlasnie taka chwila tego wyzycia sie to impuls, wtedy nie panuje nad soba, nie zastanawiam sie zanim cos zrobie, tylko wale odrazu z mostu... W moim życiu niezdecydowanie oraz wrogość do innych utrudnia mi życie, znajomych nie mam zbyt wielu, a jak mam to odsuwają sie ode mnie, rodzina mnie uważa za wariatkę ( przez niestałość w uczuciach i zmianę zdań). Dlatego postanowiłam coś w końcu z tym zrobić i wziąć się za siebie.
  5. Witaj, u mnie zdiagnozowano osobowosc chwiejna emocjonalnie- typ impulsywny.. obecnie jestem w trakcie kwafilikacji dostania sie na terapie..
  6. Tak zgodzę się, nie chce sie szybko zmieniac, tak jak np z odchudzaniem, co mi z tego jak szybko schudne a po chwili jo-jo dostane? Tak samo jest z osobowością, juz wole chodzic kilka lat chodzic na terapie i zmienić się na całe życie. Racja : co to kilka lat w zestawieniu z całym życiem, mam 19 lat i mysle ze uda mi sie w 3,4 lata zmienic swoje nastawienie.
  7. Byłam dzis u psychiatry. Diagnoza: osobowość chwiejna emocjonalnie, typ impulsywny. Czeka mnie długa terapia, mogąca trwać kilka lat.... Zobaczymy co z tego wyniknie.
  8. martwie sie o siebie i swoich bliskich, nawet nie zdaje sobie sprawy jaką im wyrządzam krzywdę.
  9. dobrze pojde tylko jesli psychiatra stwierdzi ze nie jest mi potrzebna pomoc psychologa to co wtedy zrobie
  10. hmm ja to rozumiem ale poprostu u mnie jest tak ze najpierw musze isc do psychiatry i on zdecyduje co mi dolega, a jesli psychiatra powie że ze mna wszystko ok? nie można odrazu iść do psychologa?
  11. Witam, niewiem czy moge miec bordeline ale opisze wam moja sytuacje. Dosc czesto zmienia mi sie nastroj, dodatkowo lubie wyzywac sie na ludziach, piszac im sms-y typu "ty debilu" itp. W chwili kiedy dochodzi do taich sytuacji mam z tego radosc ze kogos obrazilam i ze ta osoba sie denerwuje. Jednak pozniej zdaje sobie z tego sprawe ze zrobiłam ŹLE.... jak mysliscie, czy to moze byc wlasnie to?
  12. Witam, kiedyś się udzielałam na tutejszym forum więc możecie mnie znać, bądź też nie. W maju br pisałam o tym że mam problemy z osobowością, doradzaliście mi abym poszła do psychologa, do dzisiejszego dnia nie poszłam.. Ale szczerze mowiac to pojde i zaczne cos robic ze soba, bo to co robie to nie jest normalne. Wiecie co jest najgorsze w moim zyciu? Ze non stop musze zwracac na siebie uwage, czy to w pracy, czy w szkole, musze sie smiac, glosno mowic, aby inni patrzeli na mnie, tak wiem strasznie to dziwne ale mam z tego satysfakcje... Druga sprawa to doroslosc.... wczoraj piszac z znajoma powiedziala ze zamiast zachowywac sie w miare doroślej ( mam 19 lat, w marcu 20) , to zachowuje sie jak 14-latka ktora ma olej w glowie.... akurat zgadzam sie z nia, ma racje, doradzila mi zebym zmienila towarzystwo na ciut doroślejsze... a ja mysle sobie- kto by wgl ze mna wytrzymal w tym towarzystwie... tak naprawde znajomych mam niewielu, boli mnie to ze taka jestem, ale naprawde nie potrafie nic ze swoim życiem zrobić. z rodzicami tez nie mam najlepszego kontaktu, najgorsze jest to ze staraja sie abym miala dobre zycie a ja im odpyskiwuje, obrazam ich, ojciec mi powiedzial ze tak naprawde jestem taka inna, nigdy nie potrafil sie ze mna dogadac, poniewaz jestem przemadrzala osoba i tak naprawde tylko ja mam racje, nikt inny. dodatkowo mam zaburzenia odzywiania (czyt. kompulsywne objadanie sie) moje zaburzenie polega na tym ze bez skrupolow potrafie zjesc 3 paczki czekolady w 10 minut a pozniej nagle sie zaczynam odchudzac i to jest w koło macieja... obżeram sie i odchudzam sie... naprawde jest mi zle z tym, mam chlopaka ktory tez sie u psychologa leczyl i teraz jest nie do poznania... piszac to chcialabym miec ten koszmar za soba... potrafie sie przyznac ale najgorsze jest to ze jak chce sie isc zapisac do psychologa to nie widze juz zadnych problemow i tlumacze sobie "w koncu sie zmienie"... a tak naprawde ta zmiana nie nastapila do dnia dzisiejszego. Wiem ze poradzicie mi psychologa tylko boje sie, ze nawet psycholog mi nie pomoże... mam ciezki charakter i oddałabym wszystkie skarby świata aby to zmienić, bo przez moje zachowanie tylu ludzi zraniłam i nie chce kolejnych ranić Pozdrawiam.
  13. Dlatego ide, chce sobie samej pomóc, nie moge patrzec na to jak wszyscy mnie olewają, zaniedługo nikogo nie bede miała przy sobie
  14. witam was bardzo serdecznie, mam dopiero 19 lat, od zawsze byłam osobą z ciężkim charakterem, robie wszystko aby ludzie zwracali na mnie uwagę( zachowuje sie czasami jak idiotka), przez mój charakter trace przyjaciol, nie wytrzymuja mojego zachowania, obrazam sie o bele co, dokuczam im, jestem poprostu wredna suka.... tak sie zachowuje... probowalam, staralam sie byc mila... ale nie wytrzymywałam zbyt długo...........minal tydzien i znowu taka sama byłam... mam cudownego chłopaka z ktorym jestem 2.5 roku, on juz nie wytrzymuje i powiedzial ze mam isc do psychologa..... wiekszosc moich znajomych ma mnie tez dosc,.... mam rowniez w sobie tak ze mam ataki agresji..... chodzi o to ze mam w sobie taka energie i wyzywam sie na innych obrazajac ich itp... gdy sie z ta osoba pokloce to mam z tego satysfakcje,niewiem czy to normalne... chciałabym to jakoś zmienic lecz nie potrafie, najgorzej jest jak jestem z moim chlopakiem i jego/moimi znajomymi, obrazam go, wysmiewam sie z niego, tak samo mam z niektorymi znajomymi.... niewiem co mam ze soba zrobic. mama tego nie rozumie, twierdzi ze mam jakies widzimisie. ale ja potrzebuje pomocy, juz nie moge na to patrzec jak trace kolejnych przyjaciol, kiedys mialam ich wielu a teraz moge ich zliczyc na jednej rece...
  15. Butterfly92

    Boje sie

    Przestan w koncu sie uzalac nad soba i wez sie w garsc ! Nie mozesz cale zycie sie bac...
  16. Butterfly92

    Boje sie

    Wiesz mnie chyba tez dopada depresja, calymi dniami placze...
  17. Witam was. Mam problem. Od paru dni ciagle placze, przejmuje sie wszystkim, w nocy nie potrafie spac, dodam ze sie odchudzam. Nienawidze siedziec sama w domu, potrzebuje ciagle zeby ktos przy mnie był, siedział. Jak mysle ze zaniedlugo bede musiala isc spac to niedobrze mi sie robi, nienawidze zimy. Zapisalam sie do lekarza jak narazie na badania, jesli badania nic nie wykaza, pojde sie zapisac do psychiatry. Czy ktoś z was miał takie objawy ? i czy w ogole moze to byc depresja??
  18. Butterfly92

    nerwica mija!

    Witam. Opisywałam u was pewną sytuacje ktora zdarzyla sie miesiac temu i ostatnio zaczelam sie nia przejmowac, ale juz mi powoli lepiej.
  19. Butterfly92

    Boje sie

    Wyladowales w szpitalu za to ze byles cwaniakiem? A czemuż to ? z jakiej racji?
  20. Butterfly92

    Boje sie

    Oczywiście masz rację Odwaga to podstawa i nie możesz być miękki musisz pokazać swoje "ja" bo naprawde to bedziesz mial przechlapane do konca zycia, ja kiedys bylam taka jak ty, szara, cicha myszka i stalo sie ze zaczeli mi dokuczac... oczywiscie na poczatku bylam taka bezradna ale w koncu pokazalam swoje i uwierz mi ze to napewno pomoze.
  21. Butterfly92

    Boje sie

    ej kolego, ty nie mozesz sie bac, jak ci beda dokuczac to im strzel w pysk, ja tak zrobilam jak mi dokuczali i mam swiety spokoj, sami sie do mnie kleja, ja na to nie mam wpływu, naprawde musisz pokazać że jesteś silny i że tak łatwo się nie poddajesz a zmiana szkoły nic nie da bo jak wyczują że się boisz to będzie tak za każdym razem.
  22. No ok pojde do tego psychologa i mam mu opowiedziec ta cala sytuacje??
  23. Ale chcialam was spytac co zrobilibyscie w takiej sytuacji?
  24. Chcialabym o tym zapomniec, w ogole wybic to sobie z glowy, ze takiej sytuacji nie bylo
  25. A co wy sadzicie na ten temat ?? Nie chce zbytnio isc do psychologa w mojej szkole, gdyż on bedzie sie pytal kto mi to zrobil, a nie chce zeby mowili na mnie "konfident"
×