witajcie, 
  
Ja też miałam " epizod" z tabletkami  Gdy Pani D zaczęła panoszyć się w mojej głowie poczułam, że już mam dosć, że nie dam rady, że muszę szybko usnać żeby nie zwariowac do końca. Nażarłam się tabletek jakie przepisał mi lekarz na nerwicę ( specjalnie nie podaję nazwy) i położyłam się spać , kiedy już zaczęłam odpływać to .... z jednej strony było mi tak błogo i przyjemnie, że  chciałam żeby to trwało i trwało ale nagle  z drugiej strony dotarło do mnie, że przecież nie mogę tak sobie odpłynać bo mam małe dziecko muszę się nim zająć. Ostatkiem siły zwlekłam sie do łazienki i prowokowałam wymioty, niestety część tabletek zaczęła już działać i odpłynęłam. Mój mąż jak przyszedł  z pracy od razu sie domyślił co sie stało ( chociaż nie zostawiłam opakowania na wierzchu) i budził mnie na siłe , wlewał kawę do gardła, zmuszał do chodzenia i jak dopiero zaczełam kontaktowac w miare trzeźwo to pozwolił mi pospać. Wstałam po 14 godzinach z takim kacem , że juz nigdy w życiu nie będę się  
" odstersowywać " tabletkami