Witam.
Nie wiem co ja tutaj robię. Zawsze chciałam pomagać innym i tak strasznie wstyd mi się przyznać, że i ja mam problemy (mimo, że robię to anonimowo). Zawsze umnijeszałam siebie i moje problemy w oczach innych. Nie chciałam nikomu zawracać sobą głowy dlatego tak strasznie dziwnie pisze mi się teraz do was. Co mi jest? DDA? Depresja? Nerwica? Fobia społeczna? Wszystkiego po trochu? Jest we mnie wiele blokad, wiele destruktywnych przekonań, napięcie, lęk, a zarazem miłość do życia, do świata, do ludzi. Ambiwalentne emocje. Z jednej strony strasznie się Was boję, a z drugiej kocham i potrzebuję. Z jednej strony siebie nienawidzę i krytykuję, a z drugiej kocham. Z jednej strony chcę uciec przed życiem, schować się, zniknąć, a z drugiej tak bardzo pragnę żyć, tańczyć i śpiewać. Gdyby nie ta druga strona pewnie bym nie przyszła na to forum, ale jestem, bo szukam pomocy i wsparcia, szukam zrozumienie i akceptacji. Szukam tego, bo chcę pokochać siebie, pokochać życie, przestać odczuwać permanentne napięcie, lęk i strach. Gdzieś w głębi wiem jaka jestem wspaniała, wiem, że i wy jesteście cudowni, a życie może sprawiać przyjemność. Dlaczego więc nie wrzucę po prostu na luz, nie zacznę być spontaniczna. Ciągłe kontrole, próba bycia lepszą niż jestem, ciągłe staranie się byście mnie lubili, akceptowali, i już nie ma miejsca na radość, na życie... A
le się rozpisałam-to chyba było całkiem spontaniczne;)
Pozdrawiam:)
Gojaaa