Witam jestem nowy na forum a z nerwicą żyję od kilkunastu lat (z przerwami). Mój pierwszy atak miał miejsce w podstawówce a mam 32 lata mianowicie budzę się w nocy oczywiście serce mi nie bije, zimne poty, suchość w ustach po chwili ogromne ciepło w klatce piersiowej i serce jakby ze smyczy spuścił mało z klaty nie wyskoczyło.Pogotowie przyjechało hydroxozinum w tyłek i po sprawie. Od tej pory się zaczęło i trwa do dziś z przerwami jak pisałem z tym że doszły różnego rodzaju lęki że umieram na wszystkie chyba choroby świata.
Przeszedłem diagnostykę neurologiczną w całej rozciągłości tematu, ekg przestałem liczyć, badanie wysiłkowe itp itd no i jestem zdrów jak ryba. Powoli mnie to męczy może dlatego że nie trafiłem na porządnego lekarza który by poprowadził skuteczne leczenie. Jeszcze nie zwariowałem chyba dlatego, że zachowuje zimną krew podczas ataków i staram się żyć normalnie.
Pozdrawiam serdecznie , leczcie się skutecznie :)
Dodam jeszcze że robiłem nawet rezonans magnetyczny głowy który mi zlecił neurolog, na swój koszt oczywiście bo jak zobaczyłem termin na kasę chorych to mało kolejnego ataku nie dostałem