Brunno29, zgadzam się z Tobą (przy okazji pozdrawiam ) Harald Macioszek, nie rozumiem jesli sie Tobie cos nie udalo tam w wlasnie tam, to czemu zniechecasz swoim gadaniem innych do tego aby sprobowali jak tam jest na terapii...
[Dodane po edycji:]
wlasnie tam nie lecza magowie, tylko terapeuci i spolecznosc ktroa tam tworzylismy, a to ile my stamtad wyniesiemy to juz od nas samych zalezy....ja skorzystalam i funkcjonuje, owszem latwo po wyjsciu nie bylo, bo jednak bylo tam cos niesamowitego, chociaz nie wiem czy dobrego slowa uzylam w tym przypadku, "cos niesamowitego"...ale sam fakt ze spolecznosc ktora tworzy sie tam w tam tym miejscu jest inna, jest w ogole jakies bezpieczenstwo, bo ze wszystkimi o wszystkim mozesz rozmawiac o tym co cie boli wewnetrznie jak radzisz sobie z trudnymi emocjami, a ludzie ktorzy cie tam sluchaja pokazuja ci jak masz postepowac na zewnatrz i o to chodzilo...poza tym po wyjsciu z 7f kontynuowalam terapie w miedzy czasie znalazlam pracy i jestem w niej juz rok czsu, bez zdnych depresji niczego, zadnych zwolnien co przed 7f zawsze mi sie przytrafialo bo kazdy zgrzyt miedzy mna a ludzmi w poprzednich pracach konczyl sie u mnie depresja teraz tego nie mam, bo nauczylam sie rozmawiac z ludzmi, tak ze umiem mowic o swoich uczuciach i emocjach na bierzaco bez zadnego leku...