Skocz do zawartości
Nerwica.com

pk-pk

Użytkownik
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pk-pk

  1. Nie wiem, w czym masz problem bo cie nie znam. Boisz sie zagadac do dziewczyny czy co?
  2. No dokladnie. Meczyc sie z kims na sile to jest absurd...
  3. To naprawde nie wiem. Mieszkasz w malej miejscowosci? Przeciez nie wszystkie dziewczyny sa zamezne...
  4. Stary, ja w ogole nie rozumiem Twojego sposobu myslenia. Co to znaczy nie potrafie? Nie chce a nie potrafie! Gdyby naprawde Ci zalezalo na poznaniu i znalezieniu dziewczyny, to bys to zrobil albo czynil bys proby w tym kierunku. Od ciebie zalezy, czy bedziesz dalej siedzial i narzekal, jakie to kobiety sa zle albo wstaniesz i zaczniesz rozgladac sie dookola. Nic dziwnego, ze kobiety uciekaja od gosci, ktorzy chca je tylko zaliczyc - w takim wypadku pojscie do burdelu wydaje sie najrozsadniejszym wyjsciem. A jak chcesz poznac dziewczyne, z ktora bedziesz mial do porozmawiania a nie tylko do sexu to musisz sie przelamac i zaczac rozmawiac z dziewczynami. Po prostu zastanow sie, dlaczego przychodzi ci to tak trudno. I tyle. Moze ci bardziej zalezy na imprezowaniu i byciu kawalerem niz na zwiazku.
  5. Chlopaki, wiecie, co jest z Wami nie tak? Caly czas narzekacie, gadacie o sobie, wiec nic dziwnego, ze zamiast koncentrowac sie na partnerce, koncentrujecie sie na sobie i dlatego jestescie wciaz sami. A im bardziej sie poglebiacie tym bardziej stoicie w miejscu.
  6. Oj, bedzie ciezko w kobietami, chlopaki, bedzie ciezko...
  7. pk-pk

    Samotność

    No to ja nie widze zadnego problemu w zrobieniu tego pierwszego ,,kroczku". Chyba ze jestem w mniejszosci...
  8. Dokladnie! Nie ma na takie rzeczy gotowej recepty. Zazwyczaj przychodzi to w najmniej oczkiwanym momencie. Wiec po co sie spieszyc gdzies?!
  9. pk-pk

    Samotność

    Nie ma recepty na uczucie. Albo jest albo go nie ma. To bardzo proste. Miejsce tak naprawde nie ma znaczenia.
  10. mowie o tych, co wciaz narzekaja i szukaja nie wiadomo czego
  11. Nie uwazam tak, ale zycie jest jakie jest i nie ma sensu doszukiwac sie dziury w nim. Jeden kogos ma, drugi nie i nie ma recepty na to, skad to sie bierze i tyle. Mozna sie zadreczac a i tak sie stoi w miejscu.
  12. Z moich obserwacji wynika co innego. Cackacie zamiast brac zycie takim jakim ono jest. Ja jestem taki, ze mowie prosto z mostu o co idzie i tyle. Jesli komus sie to nie podoba, trudno. Gdyby z waszej dyskusji cos wynikalo sensownego, to ludzie nie pisaliby dalej. Ale nie wynika...
  13. haha no tak ale jakby sprobowal poradzic sobie ze swoimi ograniczeniami i nauczyl budowania relacji z dziewczynami to mialby 2w1: bylby zdrowszy psychicznie i moglby dupczyc - w dodatku za darmo no ale fakt faktem ze kazdy ma swoj punkt widzenia Tu nie chodzi tylko o umiejetnosc budowania relacji tylko o wygorowane wymagania z obydwu stron. Powiedzialem juz, ze ksieciowie i ksiezniczki to tylko w bajkach sa. A ze u nas przecietna dziewczyna na temat seksu sie czerwieni i chce czekac az do slubu to juz inna sprawa... [Dodane po edycji:] Piszecie o jakiejs niesamowitej atrakcyjnosci etc. Co to ma kurwa zanczyc?! Znam dziolchy co specjalnie ladne nie sa, a na brak partnera nie narzekaja bo sa po prostu fajne. Sa konkretne, umieja sie fajnie ubrac i mozna z nimi pogadac a przy tym sa wyluzowane, nie maja tej specyficznie polskiej pruderii i nie kurwia sie na dyskotekach bo do nich nie laza. Wy naprawde robicie sobie tyle problemow ze leb staje! Dalej ogladajcie pojebane magazyny kolorowe i telewizje to bedziecie mieli wasz idealny zwiazek.
  14. chlopaki, dlugo jeszcze bedziecie sie tak piescic ze soba?
  15. Wiecie co - tak czytam te wasze posty z czystej ciekawosci i widze, ze z takimi oczekiwaniami to chocby Wam podstawiano partnera/partnerke pod oczy to i tak jej nie zauwazycie! Ludzie, kurwa mac! Zamiast pierdolic bzdury i sie rozczulac nad soba zaczniejcie ze soba rozmawiac i nie oczekiwac od razu nie wiadomo czego. Zycie jest krotkie wiec trzeba je wykorzystac. Ksieciowie i ksiezniczki istnieja tylko w bajkach. Co za problem zmienic partnera/partnerke, jesli dojdzie sie do wniosku, ze to nie to? Czy my zyjemy w sredniowieczu, gdzie zwiazek ma byc dozgonny? Jak nie ten/ta to ktos inny. Ludzi jest duzo wiec i duzo mozliwosci. Ale jak bedziecie sie tak dalej czaic, wyczekiwac tej jedynej upragnionej/jedynego upragnionego to gwarantuje wam ze burdele i zakony to beda jedyne rzeczy, ktore wam zostana. Powiem wiecej: dziewczyna ktora lubi byc ciagle zabawiana to niedojrzala dziewczynka czekajaca , aby ja stawiano na piedestale, co to rak i nog nie ma i wszystko jest be! To samo tyczy sie tzw. panow playboyi - wiecznie mlodych, zabawnych, tryskajacych dowcipem i mahajacych kasa! Zwiazek dwojga ludzi to po prostu radosc przebywania z soba, wspolne tematy i dopasowanie pod wgledem osobowosci. I tyle. Nie ma sensu szukac igly w stogu siana bo bedziecie sie meczyc do usranej smierci a i tak nie wymyslicie niczego. Nasi rodzice nie mieli takich problemow z prostej przyczyny: nie stawiali sobie klod pod nogi tylko brali zycie takim, jakie jest. Nie mieli wygorowanych ambicji i nie zukali nie wiadomo czego. A tutaj tak niektorzy wybrzydzaja, ze rzygac sie chce. Naprawde, moje drogie Panie/Panowie, ale macie cholernie ciezkie charaktery pod wgledem doboru partnera/ki.
  16. pk-pk

    Samotność

    Moze wlasnie dlatego coraz wiecej osob jest samotnych. Wiesz, nie chce tutaj Ci niczego zarzucac, ale mnie osobiscie wydaje sie, ze szukanie osoby przez internet to nie jest odpowiedni sposob. W relacjach ,,na zywo" musimy starac sie konfrontowac nasze emocje z druga osoba i w pewnym sensie ,,zycie" dyktuje nam relacje natomiast siec pozwala byc calkowicie anonimowym i bezpiecznym. Problem w tym, ze zycie samo w sobie zawsze niesc bedzie element ryzyka, ktore jest potrzebne jako stymulant. Tak wiec portale randkowe, choc popularne, chyba nie spelniaja pewnych oczekiwan. Brak czasu na rozmowe face to face z druga osoba to niestety coraz czestszy wyznacznik naszych czasow, a unikanie odpowiedzialnosci przed byciem z druga osoba tez jest czyms wymownym. Zauwazylem, ze ludzie maja tez coraz wieksze wymagania pod wgledem osobowosci partnera/partnerki, coraz czesciej szukamy kogos znakomicie radzacego sobie w zyciu ze sprawami materialnymi, boimy sie, ze bedziemy miec kogo na utrzymaniu, podczas gdy na poczatku tego typu rzeczy nie maja w ogole miejsca. Ryzyko jest zawsze wliczone w podejmowanie krokow w tym kierunku.
  17. Jak narazie to najbardziej przekonywujace slowa, jakie kiedykolwiek pojawily sie na tym forum. Sorki ale takie sranie w banie jak to z nami zle tylko wpedza kazdego w jeszcze wieksze dolki. A czas leci... I nie jest to gloryfikacja uzywek!
  18. A czemu ma sie nie udac? Wiesz, jak poczujesz sie naprawde mocno zdeterminowany, to pojedziesz nawet rowy tam kopac, zeby tam byc. Uwierz mi. Chrzan ta cholerna Polske. Jedz w swiat i baw sie do konca zycia. Nie daj sie zgnoic kilku idiotom ktorzy rzadza u nas.
  19. Ale po cholere sie chlopie zadreczasz? Czas ci ucieka i tyle. Ja tez nie mam tutaj perspektyw ale wole zycie na luzie i poza systemem anizeli kierat w dobrej robobie w cholernym gajerze. Tez mysle nad wyjazdem i to nie do UK ale do USA i pewnie tak zrobie bo nosi mnie strasznie. Raz sie zyje!
  20. Stary, to twoje zycie i nie patrz sie na swoich rodzicow. Life is brutal. Ja bym spadal za granice na twoim miejscu. Znasz angielski wiec zalapiesz sie do lepszej roboty anizeli zmywanie garow czy fizys. W Polsce bedzie ci ciezko sie odnalezc bo nasze spoleczenstwo jest konserwatywne i wiadomo jakie. Zachod jest bardziej otwarty. Pieprz system! Dobrze sie baw i ciesz sie z tego, kim jestes!
  21. To proste. Albo decydujesz sie byc outsiderem albo idziesz w kierat i wykonujesz prace, jaka jest i na ktorej mozna zarobic. Zyjemy w swiecie, gdzie jest maksymalne oglupianie czlowieka. Media steruja wiekszoscia ludzi na swiecie, serwujac im papke i aktualne mody. Ludzie chca zyc coraz wygodniej, latac na wakacjae do egzotycznych krajow, wiec nic dziwnego, ze chca nowych komputerow, lodowek i ze wziecie maja zawody wysoce specjalistyczne. Skoro grasz na gitarze, idz w tym kierunku. Zyc moze na wysokim poziomie nie bedziesz, ale w undergroundzie jestes nie tylko ty. Musisz dokonac wyboru, jakiego zycia chcesz. Albo kierat albo wolnosc. To twoj wybor. PS: Twoj nick dosc wyraznie swiadczy, co ci w sercu lezy wiec idz za tym i chrzan innych! To Twoje zycie.
  22. W/g mnie to chyba jednak nie jest ADHD. ADHDowcy chca byc obowiazkowi a ja byc nie chce. Nie lubie planowac, zakladac niczego, wole zyc spontanicznie, cieszyc sie barwami, kolorami. Jednym slowem, jestem urodzonym wesolym lekkoduchem ktory nie za bardzo wpasowywuje sie w konwenanse zycia spolecznego, naznaczone regularna praca etc. Wydaje mi sie, ze to, co nas trapi, nie jest to zadne zaburzenie w sensie choroby, a raczej niedostosowanie spoleczne. Ciekaw jestem, w jakiej rodzinie dorastales i w jakim srodowisku sie obracales. Mysle, ze ja przynajmniej po czesci moge stwierdzic, ze mialo to kolosalny wplyw na tp, kim jestem dzisiaj. Moze pogadamy o tym?
  23. pk-pk

    To przez ten kraj?

    Zmartwie Ciebie ale jest tak jak piszesz. Dzieje sie tak dlatego, ze czlowiekiem rzadza dwa przeciwstawne swiaty: swiat tradycji kontra swiat konsumpcji. Oba sie nazwajem wykluczaja a to dlatego ze kazda ze stron swiecie wierzy, iz tylko ona ma racje. Oboz konserwatywny, katolicki, bedzie za wszelka cene walczyl o ocalenie duszyczek i chornil je przed ,,zlym" Zachodem w imie zachowania tradycji i niepopelniania grzechu. Wynikiem tego jest przesadana i chorobliwa zdolnosc do przyjmowania ubistwa materialnego i intelektualnego jako rzecz normalna, w imie cierpienia, ktore pozwoli nam po smierci dostapic bram Raju. Oboz liberalny, zachodzni" mami czlowieka konsumpcyjnym stylem zycia, sporymi zarobkami ale i niestety ciezka praca po kilkanascie godzin dzienne w imie tzw. wolnosci. Wynikiem sa glebokie wyczerpanie, depresje, wysoki odsetek samobojstw, ukierunkowanie czlowieka jako istoty ktorej jedynie dobra materialne moga zapewnic szczescie. Jak widzisz, obie postawy sa bledne, poniewaz przyjmuja wylacznie jedne kierunek spogladania rzeczywistosc, ktora sklada sie z wielu roznych aspektow. Na tej niekorzystnej sytuacji korzystaja oczywiscie wszelkiej masci cwaniaczkowie, zlodzieje oraz ludzie, ktorzy upatruja latwego zarobku na czyjejs krzywdzie i wszechobecnym balaganie. Wynikiem tego jest znaczne obnizenie nastroju o sob, ktore nie chca przyjac zadnego z powyzszych modeli zycia i w glebi czuja, ze cos jest nie tak, ze zycie moze byc inne. Najbardziej strasznym mi sie jednak wydaje, ze dzisiejsza psychiatria oraz psychologia wciaz w sporym stopniu uwaza owe zaburzenia za chorobe wywolana blizej niezidentyfikowanymi objawiami anizeli aktualna sytuacja spoleczna, czyli uwarunkowaniami srodowiskowymi. Jest to poniekad na reke tym, ktorzy za taki stan rzeczy odpowiadaja.
  24. pk-pk

    Czemu ja takim jestem?

    Bo tak sie wychowales i nie proboj tego zwalczac. Mozesz probowac walczyc z niepotrzebna nadwrazliwoscia, ale nie staraj sie leczyc z wrazliwosci, bo to bardzo dobra cecha. Co do wspomnien...mnie to sie kojarzy z tym, ze kiedy czlowiekowi jest zle w rzeczywistosci tu i teraz, jego umysl powraca wspomnieniami do chwil, kiedy czul sie szczesliwszy, mysle tez, ze to jakis rodzaj obronnego mechanizmu. Moze postaraj sie sprobowac sil i umowic sie na wizyte u jakiegos psychologa lub psuchoterapeuty. Takie spotkanie (lub seria spotkan) moga byc dla Ciebie bardzo odkrywcze i to niekoniecznie od razu dlatego, ze cos ci konkretnego dolega. Im wrazliwszy czlowiek, tym wiecej impulsow dochodzi do niego (albo raczej bodzcow wychwytywanych przez wrazliwszy umysl) i czasem gubi sie i potrzebuje zrozumiec to. Po to sa m. in. psycholodzy . Ja mam dosc podobnie, choc moze nie az takim natezeniem, zeby mi sie chcialo plakac, ale tez jestem bardzo mocno sentymentalny i boje sie uciekajacego czasu i samotnosci oraz tego, co juz przeminelo a co bylo niesamowite i czynilo mnie szczesliwszym.
  25. No i co to w/g ciebie moze byc? Ktos ci postawil jakas diagnoze? Zagubienie w swiecie? nadrwazliwosc? nadmierna niesmialosc? Syndrom ,,artysty"
×