Mam 15 lat. Do 10 roku życia chętnie zostawałam na noc do koleżanek, kuzynek, ect.
Potem pojechałam sama do sanatorium i tam się zaczęło.
Od tej pory nie mogę nigdzie jechać bez mamy. Kiedy jestem już bez niej i nadchodzi noc: zaczyna mnie boleć brzuch, muszę do toalety, uciska mnie w klatce piersiowej, chce mi się płakać, nie mogę zasnąć. Jeszcze gorzej jest, jeśli dzielę z kimś pokój i wiem, że on już śpi, a ja nie mogę. Kiedy to sobie uświadamiam zaczynam się jakby bać, ale sama nie wiem, czego. Serce mi mocniej wali, nie mogę złapać tchu, płaczę.
Tak jest nawet, jeśli mama wyjedzie np. na weekend i zostanę z koleżanką. Wtedy musi przyjść przynajmniej babcia.
Niedługo idę do liceum i zamieszkam w akademiku, boję się, co będzie.
Napiszcie mi, czy to nerwica, czy gdzie indziej szukać pomocy.