Skocz do zawartości
Nerwica.com

edd

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez edd

  1. od kilku miesiecy rowniez nie mam ochoty na seks. co ciekawe, ze moje sny sa czesto erotyczne i zupelnie 'zdrowe' wydaje mi sie, ze w moim przypadku powod tkwil w zwiazku w jakim juz nie jestem. po ktoryms naszym rozstaniu i powrocie cos sie zmienilo. i tak jak wczesniej bylo ze mna wszystko 'ok' , to zupelnie mnie partner przestal podniecac. bylo milo - owszem ale nic wiecej. wolalam robic kazda inna rzecz uczyc sie, gotowac, robic cos na kompuetrze byle do niczego nie doszlo, a nawet nie mialam ochoty sie z nim calowac ani przytulac. dla mnie (wiem ze to nierozsadne i niedojrzale) to byl jeden z powodw rozstania. bo uwazalm, ze jest cos nie tak. wiedzialam, ze potrzebuje psychologa, izolacji od chlopaka itd. przede mna czwarte spotkanie z psychologiem i staram sie zebrac w sobie, zeby porozmawiac z nim o tym wlasnie problemie, ale nie wiem czy moge tak do psychologa, czy od tego nie jest seksuolog. no i troche sie krepuje.
  2. ja mialam podobny problem z moim chlopakiem na pewnym etapie zwiazku. Co prawda samo jego zainetersowanie komputerami, grami etc ani troche mnie nie denerwowalo wrecz to lubilam i byl w stanie zarazic mnie kazda gra. jednak jakies dwa lata temu zanim sie rozstalismy odsunal sie ode mnie calkowicie na 2 mce:) siedzial dzien i noc i jedyne co robil to gral. na szczescie sam sie jakos otrzasnal po tym jak i ja zaczelam miec swoje zycie i go o nic nie prosic. ale tu przypadek wydaje sie faktycznie ciezki, skoro juz chodzil do psychlogow. moze powinien zaufac jednemu i naprawde posiwecic czas terapii u tego psychologa? i Twoja pomoc z pewnoscia jest tu wazna.
  3. witam:) ja od 3 tygodnii chodze na terapie psychodynamiczna. To wlasnie od pani psycholog dowiedzialam sie, ze moj 5 letni zwiazek byl 'taki troche toksyczny' no i ze brakowalo w nim wiezi emocjonalnej. Najgorsze co bylo dla mnie w zwiazku to fakt, ze moj partner na wstepie odizolowal nas od wszystkich znajomych (fakt, ze ja moglam zaprotestowac :) ) no i druga sprawa, ze szantazowal mnie, ze sie zabije:) czasem po klotni wybiegal ode mnie z nozem, ja nie moglam go znalezc... no i mozna sobie wyobrazic, co przezywalam. ostatniego roku gdy wyjechalam na studia i mieszkalismy razem takie sytuacje pojawily sie kilka razy, nam sie zupelnie nie ukladalo, ze mna zaczelo dziac sie zle i sie rozstalismy. mimo chodzenia na terapie, lepszego zrozumienia siebie etc nadal nie mam w pelni uporzadkowanych uczuc wzgledem niego... ciezko mi uwierzyc, ze jeszcze kiedys sie zakocham.
  4. edd

    [Toruń]

    witam:) jestem nowa na forum, no istudiuje i mieszkam w toruniu:) pozdrawiam:*
×