
normalny będe
Użytkownik-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia normalny będe
-
Takie są objawy po całonocnej libacji. Przestań pić to Ci przejdzie.
-
Co ja o tym sądze? Właściwie to nic bo tego nie czytałem. Co najwyżej kilka ostatnich linijek. Jeżeli czujesz się wolny to po co tu piszesz? Ciesz się radością i dziękuj Bogu za szczęście.
-
Nerwica natrectw czy lekowa? Schiza ? :(
normalny będe odpowiedział(a) na CanderS temat w Nerwica lękowa
15 lat to co dziecko? Tylko w takim wieku dzisiejsza młodzież zaczyna pić, palić, ćpać i mieć pierwsze kontakty fizyczne. Jeżeli sam nie zrozumie to zmarnuje sobie życie tak jak ja marnowałem, ale z tym koniec gdzieś tak przed 22 już będę całkowicie wolnym człowiekiem. Co prawda będzie trzeba naprawić błędy np. brak jakiejkolwiek zaufanej osoby, czy przyjaciół, ale z tym szczęściem co czuję będzie milion razy prościej. To on jest panem własnego życia i obojętnie na jaką próbę go Pan wystawi zawsze musi być szczęsliwy, inaczej będzie bał się do końca życia. -
Co możesz zrobić tak bardzo się bojąc? Możesz wszystko. Idź do kogoś na ulicy i strzel mu w twarz (nie namawiam do tego) nie możesz tego zrobić? Pewnie że możesz. Jutro zamiast obiadu zjedzonego w domu idź do pizzeri. Zamów sobie jakąś pizze i zjedz. Przecież możesz to zrobić. Chyba że Cię nie stać. Mam pomysł. Jak wstaniesz rano to idź pobiegaj. Ale oczywiście to tylko kilka opcji które możesz zrobić. Bo oczywiście możesz dalej się bać. Pamiętaj to co robisz zależy tylko od Ciebie. Nie masz nic do stracenia. Twoje szczęście zależy od Ciebie nie odemnie. Nikt ani nic Ci nie pomoże jeżeli sama nie zaczniesz być szczęśliwa. To Twój wybór, pamiętaj albo szczęście albo wieczny strach.
-
Nerwica natrectw czy lekowa? Schiza ? :(
normalny będe odpowiedział(a) na CanderS temat w Nerwica lękowa
Masz do wyboru dwie tabletki. Jedna nazywa się "życie" druga "śmierć". Po którą sięgniesz? Mam nadzieję że wiesz co one oznaczają? Dodam jeszcze że te tabletki znajdują się w Twoim umyśle. Zastanów się przez moment. Dlaczego ktoś kto nie ma nóg i rąk potrafi być pełny życia? Dlaczego ktoś kto ma wszystko choruje na depresję? Niektórzy przez całe życie czują się źle bo nie potrafią sięgnąć po "życie". Jesteś młody nawet jeżeli przy urodzeniu dostałeś "śmierć" to zawsze możesz to zamienić na "życie", pamiętaj o tym. -
Moim zdaniem nikt z was nie ma racji. Możecie wchodzić na to forum codziennie przez parę lat, znać wszystkie problemy, mechanizmy a i tak będziecie w takim samym stanie jak zwykle. Może też pewnego dnia zdażyć się "przypadek" i poznacie kogoś zostaniecie przyjaciółmi na dobre i złe i zdarzy się cud nerwica minie. Ale może nic się nie wydarzyć a wy ciągle będziecie w tych chorych stanach. Psycholog nic nie daję. To wasz podstawowy błąd. Zamiast cieszyć się życiem i być szczęśliwym wy myślicie że jutro wizyta u psychiatry, a muszę jeszcze zarzyć te leki, o wejdę na forum, może ktoś odpisał na mój temat. I tak w kółko. Im bardziej jesteście związani z forum, lekami, lekarzem tym was bardziej choroba psychiczna zaatakuje! To w was jest lekarstwo, nie na forum. Forum może jedynie pomóc na moment a i tak nic nie zmieni. Jeżeli całkowicie się nie odetniecie od tego to zawsze będziecie w tych waszych stanach. To w was jest lekartwo, jeżeli chcecie to skorzystajcie z niego. To tylko wy jesteście własnym demonem i lekarstwem jednocześnie. Co zrobicie to wasz wybór!
-
Dziękuje wam ludzie za ten temat. Natchneliście mnie bardzo abym przestał myśleć. Może brzmi to strasznie ale tak jak napisał LucidMan u mnie 90% myślenia jest zbędne i strasznie mnie irytuje to myślenie. Często są to bzdury, powiedziałbym że cholerne głupoty. Wiem że każdy tak ma, ale nie każdy chce stawać się lepszym, zmieniać siebie. Dzisiaj w pracy miałem jak zawsze, olbrzymi natłok niechcianych myśli. Na przykład w myślach mówiłem do siebie jako do innej osoby: "dobrze robisz" itp. Brzmi to tak jakby niechciane myśli zawładneły mną całkowicie. Okropnie mi z nimi. Po sobie wiem że jestem w stanie kompletnie się wyciszyć i o niczym nie myśleć. Jest to trudne i wymaga skupienia i spokoju ale jest możliwe. Tak jak pisaliście najlepiej skupić się na oddechu, wzrok skierować na jednej rzeczy, słuchać uderzeń zegara. Wiem też że u mnie im myśli mnie bardziej zaatakują tym częściej przychodzą niechciane uczucia. Więc jeżeli mi się opanować myśli, złe uczucia będą coraz mniej mnie nękać i wtedy może uda mi się normalniej żyć. Dzięki za natchnienie i z Bogiem.
-
Mam podobnie jak wy. Też mi się zdaje że cały czas gadają o mnie, czy myślą. Podobnie jak Receptor uważam że to wina mojego mózgu, już nie ufam jemu, bo ciągle mnie oszukuje. Ciągle robi coś co jest nie za dobre, ciągle robi mi na przekór, wkręca mnie. I jak tu ufać sobie?
-
mieszanka uspokój się, mi czasami się zdarza w pracy że ktoś mnie woła, raz poszedłem się zapytać co chcieli ale nikt mnie nie wołał. Czasami jak ludzie rozmawiają a ja stoję gdzieś dalej to myślę że o mnie gadają. Do tego dochodzą lęki i po zawodach.
-
Hej, też mam podobnie. Tak jakby dwie osoby siedziały we mnie albo i więcej. Raz mam wszystko gdzieś by później myśleć że poradzę sobie ze wszystkim. Czasami też coś zrobię a potem myślę co ja zrobiłem? I żałuję tego ale to tak jak bym nie był sobą. Też często wzruszam się o byle powód łzy w oczach, czasami to nawet przypadkowe osoby napotkane w sklepie czy na ulicy. Też wszystkiego się boję, ciemności, ludzi, wyjścia do sklepu.
-
Lęki przed tymi którzy mnie znają
normalny będe odpowiedział(a) na normalny będe temat w Nerwica lękowa
Czasami jest lepiej, mogę normalnie iść między ludzi i tylko lekkiego lęku dostaje. Czasami jest tak źle że po prostu muszę wydostać się z gąszczu ludzi i znaleźć się w domu. Ludzi których nie znam nie boję się ale tych którzy mnie znają albo ja ich to po prostu dostaję lęku i muszę zrobić aby mnie nie widzieli albo jak już stanę z nimi twarzą w twarz to udaję radość tak jak napisał polakita. Czasami jest tak że jak jadę rowerem gdzieś to na jakiejś trasie gdzie mógłby znaleźć się znajomy to zastanawiam się: skończył już robotę? gdzie może być teraz? może już jest w domu? może pojechać inna drogą aby mnie nie spotkał? i tak mniej więcej to wygląda, czasami bardziej jest to nasilone czasami mniej. I tak to może być fobia społeczna. Podejrzewam ją u siebie. Albo mam tak że po prostu coś mnie hamuje jak mam mówić o sobie co lubię, jakie filmy oglądam itp. Po prostu zamykam się i wydukam coś pospolitego co mnie nie dotyczy. Ach kocham życie. :) -
Doszedłem dzisiaj do wniosku że mam lęki przed tymi ludźmi którzy mnie znają. Unikam ich jak tylko mogę. Szczególnie unikam ludzi z gimnazjum z pracy z dawnych szkół. Odkąd pamiętam ich unikam. Ale dopiero dzisiaj doszedłem do tego wniosku. Wiem że to chore ale tak jest. Dzisiaj szła gromada ludzi którzy mnie znają, wychodzili z budynku a ja szedłem im naprzeciw, oni mnie nie widzieli. To było silniejsze odemnie, odwróciłem się na pięcie i poszedłem szybko w odwrotnym kierunku żeby mnie nie widzieli. To było silniejsze odemnie, niemogłem się opanować, odwróciłem się, uciekłem. Teraz jak sobie przypomnę to prawie od zawsze, gdy mijam znajomych to staram się żeby mnie nie widzieli. Dzisiaj jeszcze jak siedziałem na przystanku i z autobusu wychodziła jedna osoba a ja myślałem przez kilka sekund (zanim jej się przyjrzałem dokładnie) że to mój znajomy i dostałem lęku.Serce zaczeło bić jak szalone, takie uczucie jakby ktoś was bardzo mocno wystraszył. Często nawet mam takie shizy że dużo osób które mijam, wydaje mi się że oni są moimi znajomymi. Może tak się ich boję i niechcę się z nimi spotykać dlatego żę w szkole nie byli zbyt mili wobec mnie? Może dlatego że jestem taki wstydliwy że już wstydzę się sam siebie? Może dlatego że jestem świrem?
-
China Bóg cię kocha i nie ma zamiaru cię potępić. Jesteś jaka jesteś. Każdy grzeszy ważne że tego żałujemy i chcemy być zbawieni, ważne że żyjemy miłością. To ja ci powiem coś o mnie, jeżeli ty podrywasz chłopaków i chodzisz na imprezy to ja jestem twoim przeciwieństwem. I ja chcę się zmienić, oczywiśćie wszystko w granicach rozsądku. I ja wierzę że Bóg daje mi szansę i pozwala zmienić. Więc każdy jest inny każdy trochę inaczej postrzega Boga i jego znaki, ważne żeby wierzyć, kochać i pomagać ludziom a napewno będziemy zbawieni.
-
Też macie pogorszony wzrok od derealizacji? To znaczy widzę normalnie ale tak jakby nieostro ale nieostro inaczej niż normalnie.
-
Też tak mam identycznie jak wy. Co robiłem wczoraj wydaje mi się że to było już z tydzień temu, albo co robiłem parę godzin temu to wydaje mi się że to było wczoraj. Ogólnie z czasem jest tragedia, do tego słaba koncentracja i dzień stracony.